https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka Chojnice jedzie do Głogowa

TOMASZ MALINOWSKI
(przy piłce) powinien stanowić duże zagrożenie dla obrony Chrobrego.
(przy piłce) powinien stanowić duże zagrożenie dla obrony Chrobrego. fot. Piotr Hukało
- Czy będę zdziwiony jeżeli po najbliższej kolejce zasiądziemy w fotelu lidera? - W sporcie stan zdziwienia jest mi kompletnie obcy - uważa Grzegorz Kapica, trener Chojniczanki przed jutrzejszym meczem z Chrobrym Głogów.

Terminarz rozgrywek drugiej ligi tak się ułożył zespołowi Chojniczanki, że w kolejnym mistrzowskim meczu podopieczni Grzegorza Kapicy trafiają na trzeciego beniaminka. Po Energetykui Calisii czeka ich teraz wyprawa do Głogowa.

Chrobry to Grzybowski

Najbliższy rywal Chojniczanki nie wszedł w rozgrywki specjalnie efektownie. W dwóch spotkaniach zgromadził zaledwie punkt, i to u siebie w spotkaniu z rywalem zza miedzy -ą, która w tym sezonie pręży pierwszoligowe muskuły. Za to już wyprawa do obytej na drugoligowym froncie Jaroty okazała się nieudana. Chrobry powetował sobie, owszem, niepowodzenia w Pucharze Polski, w którym za burtę wyrzucił... właśnie Miedź. Ale drużyna trenera Ireneusza Mamrota potrzebowała do tego dodatkowych 30 minut dogrywki. Na pewno gospodarze czuć będą w nogach pucharową potyczkę.

Śledząc zdawkowe relacje z dotychczasowych występów beniaminka można domniemywać, że cała gra zespołu "kręci się" wokól Zbigniewa Grzybowskiego. Znany z występów na boiskach ekstraklasy "Grzybek" nie tylko kreuje poczynaniami swego zespołu, także dobrze czuje się w roli egzekutora. Na pewno więc będzie mocno uprzykrzał życie zawodnikom z Chojnic.

- Ale moi piłkarze przed nim się nie położą - zapowiada Kapica. - Doceniamy klasę tego doświadczonego gracza, ale musimy dorównywać mu umiejętnościami i mentalnie. O strachu przed rywalem nie może być nawet mowy. Strach to najgorsze, co może przydarzyć się sportowcowi.

Wezmą sprawy w swoje...nogi

Jest prawdopodobne, że w Głogowie - Chojniczanka zagra podobnie, jak w Rybniku.

- Nie zamierzamy schować się we własnej połowie i wyłącznie kontrować - stanowczo zapowiada szkoleniowiec. - To nie leży w naturze mojego zespołu. Zamierzamy od pierwszego gwizdka wziąć sprawy w swoje... nogi. Narzucić swój styl gry, bo tylko w ten sposób możemy wynieść korzyść.

W zespole po dwóch wygranych panują znakomite nastroje. Trenera cieszy poza tym fakt, że nikt nie uskarża się na problemy ze zdrowiem. Do dyspozycji są wszyscy zawodnicy znajdujący się w kadrze. Ale należy przypuszczać, że w wyjściowej jedenastce nie będzie rewolucji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska