Chojniczanka - Polonia Słubice
CHOJNICZANKA - POLONIA SŁUBICE 1:1 (0:1)
Bramki: Ziemak (72) - Posmyk (43).
CHOJNICZANKA: Baran - Wolański, Jakosz, Kowalczyk, Lenart, Trojanowski (46. Kwietniewski), Trzebiński (69. Fabich), Kret (63. Rusinek), Ziemak, Noga (87. Mikołajczyk), Gi.
Sędziował: Piotr Gałązka ( Zachodniopomorski ZPN).Widzów: 1700.
Żółte kartki: Kowalczyk, Gibczyński.
W składzie Chojniczanki na prawym skrzydle zabrakło kontuzjowanego Tomasza Pestki.
Gospodarzy wyprowadził na murawę nowy kapitan - Sławomir Ziemak i to on odebrał przed meczem puchar za awans do II ligi od prezesa Pomorskiego ZPN Andrzeja Szczepańskiego.
Mecz na dobre rozpoczął się koło 15 minuty, bo wcześniej oba zespoły "badały się" i przyzwyczajały do pełnych trybun, bo na inaugurację II ligi w Chojnicach przyszło około 1,7 tys. kibiców.
- Nie wyszła nam pierwsza połowa, mam w drużynie wielu młodych zawodników i pewnie też te pełne trybuny trochę ich zestresowały. Na szczęście, udało nam się strzelić bramkę po kontrze. Szkoda też sytuacji Filipa Marciniaka z drugiej połowy, bo byłoby po meczu. Dla mnie jako trenera był to debiut na poziomie centralnym, więc też jestem z tego remisu zadowolony - powiedział po meczu nowy trener Polonii Słubice Krzysztof Sobieszczuk.
Pierwszy groźnie na bramkę Polonii strzelał z przewrotki Sławomir Ziemak, ale nie trafił w światło bramki. Chojniczanka przycisnęła rywala między 25. a 40. minutą, stwarzając kilka groźnych sytuacji. Najlepszej w 29. min. nie wykorzystał Sylwester Kret, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Polonii Arturem Tumaszykiem. W 32. min. Kret strzelał z dystansu, a piłka po odbiciu się od obrońcy ze Słubic zmyliła bramkarza i minimalnie minęła słupek bramki. W 33. min. groźnie uderzył świetnie grający na lewym skrzydle Paweł Noga, który był wyróżniającym się piłkarzem w zespole gospodarzy. Niestety, w 44 .min. goście wyszli z kontrą i objęli prowadzenie po strzale Pawła Posmyka.
Bramka ta podcięła skrzydła graczom z Chojnic na dobre 20 minut drugiej połowy, a z boiska wiało nudą. Nie pomogły nawet zmiany. Trener Kapica wstawił na boisko drugiego napastnika, a słabo grającego Marcina Trojanowskiego zastąpił Piotr Kwietniewski, a od 63. min. dobrze grającego Sylwestra Kreta zamienił kolejny napastnik Krzysztof Rusinek. W 65. min. doskonałej okazji dla Polonii nie wykorzystał Filip Marciniak, który wiosną wygrywał III ligę w barwach Chojniczanki. W 70. min. bramkarz Polonii miał problemy ze złapaniem piłki po strzale z rzutu wolnego Artura Kowalczyka. W 72. min. na strzał z dystansu zdecydował się kapitan Chojniczanki Sławomir Ziemak i z lewej nogi zaskoczył golkipera gości. Ziemak utonął w objęciach kolegów, a trybuny eksplodowały z radości. Po tym golu Chojniczanka poszła za ciosem, ale zabrakło szczęścia, zgrania oraz doświadczenia i mecz zakończył się remisem 1:1.
Chojniczanka zaprezentowała się bardzo dobrze, a najlepiej świadczą o tym brawa po meczu od chojnickiej publiczności. W drużynie jest potencjał i oby zespół zaczął wygrywać, by nabrać pewności.
- Cieszę się, że pokazaliśmy kawałek dobre piłki. Jesteśmy w tym gronie piłkarzy od niedawna, ale nasza gra już zaczyna się zazębiać - powiedział kapitan Sławomir Ziemak.
OPINIA TRENERA
Grzegorz Kapica
Chojniczanka
- Mieliśmy szansę, by ten mecz wygrać. Szkoda głównie sytuacji Sylwestra Kreta z pierwszej połowy. Dostaliśmy za to gola do szatni i dużo czasu potrzebowaliśm,by się pozbierać. Zawiodła dziś prawa strona boiska. Generalnie musimy u siebie wygrywać, ale jak na debiut nie jest źle. Zostaliśmy ciepło przyjęci przez kibiców i za to dziękujemy.