Dla społeczności Chojnic, to spełnienie marzeń i wielka nobilitacja. Okazuje się, że w niewielkim mieście można postawić na piłkę nożną, zbudować zespół, który zaczyna liczyć się w krajowym futbolu. Udział w rozgrywkach zaplecza ekstraklasy, to także dowód mądrości włodarzy klubu, ich umiejętności organizatorskich i racjonalnego rozwijania piłki nożnej w lokalnym środowisku.
Mieszanka rutyny z młodością
Ambicje władz klubu, sztabu szkoleniowego, zawodników i kibiców to jedno. Prawdziwym ich weryfikatorem będzie, jak zawsze, boisko. W klubie zdają sobie sprawę, że debiutant w lidze nie będzie miał łatwo, że pierwszy sezon jest dla niego bardzo ważny.
Ale Chojniczanka nie zamierza ukorzyć się przed rywalami, nie daj Boże, być dla nich wyłącznie dostarczycielem punktów. Gwarantem małych sukcesów, które stworzą podwaliny pod cel sportowy, jakim będzie utrzymanie, są Mariusz Pawlak i kilku piłkarzy z przeszłością w ekstraklasie. Pawlak, to młody szkoleniowiec, wciąż na dorobku za to z potężnym bagażem doświadczeń jeszcze w roli czołowego zawodnika klubów ekstraklasy i I ligi. Opiekun "Chojny" nie musi niczego udowadniać, bronią go wyniki, jakie uzyskał z zespołem w sezonie 2012/13. A awans w pierwszym roku pracy w Chojnicach automatycznie podnosi jego szkoleniowy cenzus.
Pawlaka czeka obecnie kolejny ważny egzamin. Przychodzi mu bowiem pracować ze zmienionym częściowo zespołem. Drużyną, w której znalazło się miejsce dla graczy "z papierami" - Robertem Bednarkiem, Błażejem Jankowskim, Tomaszem Mikołajczakiem, Tomaszem Ostalczykiem iBłażejem Radlerem, lecz również młodzianami - Patrykiem Laskowskim, Arturem Pląskowskim (może być odkryciem rozgrywek), Jackiem Podgórskim, Karolem Ziąbskim.
Nie mogą się doczekać
Jutro czeka Chojniczankę pierwszoligowy debiut. Ważny ze wszech miar. Dobry początek zwiastuje przecież dobrą przyszłość; poza tym zespół chciałby kontynuować passę wygranych na własnym stadionie, która trwa - przypomnijmy - od 16 sierpnia 2012 roku.
- Podchodzimy do meczu z Kolejarzem Stróże ze spokojem i pozytywnym nastawieniem - zapewnia Mariusz Pawlak. - Wynika to z przeświadczenia, że to co zaplanowaliśmy sobie podczas okresu przygotowawczego zostało wykonane. Poczynione transfery dowodzą z kolei, że decydując się na tych konkretnie piłkarzy, podnieśliśmy jakość sportową drużyny. Teraz wszystko leży w ich głowach i nogach. Z drugiej strony warto pamiętać, że runda potrwa do końca listopada. Ewentualne niepowodzenie nie będzie końcem świata.
W klubie z Chojnic trwają już finalne przygotowania do sobotniego meczu. Trener Pawlak ma już w głowie gotową jedenastkę, choć ostateczne decyzje personalne podejmie po piątkowym treningu. Co ciekawe, musi niektórych piłkarzy wyhamować, bo nie mogą się doczekać meczu mistrzowskiego.
Spotkanie, które rozpocznie się o godz. 18, poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Czytaj e-wydanie »