Mecz lepiej zaczęła Chojniczanka, która wyszła w składzie Szafrański, Kowalczyk, Stromczyński, Wolański, Buława, Ziemak, Pestka, Ostrowski, Fabich oraz dwóch testowanych napastników Rafał Komar i Mateusz Chudziński. Ci spisali się bardzo dobrze i zdobyli łącznie trzy gole. Po ich dwóch golach i jednym Tomasza Pestki chojniczanie do przerwy prowadzili 3:0.
W drugiej połowie trener Sławomir Suchomski dokonał kilku zmian i chojniczanie wyszli na boisko w składzie: Chudy, Kowalczyk, Draszanowski, Gąsiorowski, Megger, Ziemak, Steinborn, Frymark, Trzebiński oraz napastnicy Borowski, Romańczyk. Niestety, dziesięć minut starczyło, by gospodarze wyrównali na 3:3. Później naszym zawodnikom puściły trochę nerwy, bo mieli sporo pretensji do miejscowego sędziego i w konsekwencji Daniel Fabich i Andrzej Borowski dostali czerwone kartki. Za nich weszli na plac jednak inni zawodnicy. Kwadrans przed końcem Chojniczanka strzeliła dwie kolejne bramki i prowadziła 5:3
(Chudziński i Romańczyk). W ostatnich dziesięciu minutach gospodarze jednak zdołali wyrównać.
- Wpadło dużo bramek, a wzięło się to z dużej liczby błędów naszych i Nielby. Jesteśmy jednak po ciężkim obozie w górach, jeszcze brakuje nam świeżości, ale to będzie przychodzić z czasem. Nie wynik był najważniejszy, choć cieszę się, że byliśmy wyrównanym partnerem dla zespołu z drugiej ligi. Cieszy mnie też fakt, że mimo takiej pogody udaje nam się grać często sparingi, choć szkoda, że wszystkie na wyjazdach - mówi trener Chojniczanki Sławomir Suchomski.
Kolejnym rywalem Chojniczanki będzie w Bydgoszczy Victoria Koronowo.