TUR TUREK - CHOJNICZANKA 1:1 (0:1)
Bramki: Topolski (80) - Ziemak (18. karny).
CHOJNICZANKA: Baran - Lenart (28. Trzebiński), Sierant, Kowalczyk. Mikołajczyk - Gibczyński, Pach, Atanacković (77. Kret), Ziemak, Noga (85. Trojanowski) - Kwietniewski (55. Rusinek). Sędziował: Leszek Gawron (Mielec).Widzów: 300. Żółte kartki: Kret, Kowalczyk, Pach. Czerwona kartka: Kret (za dwie żółte).
Na mecz z Turkiem Chojniczanka pojechała bez Grzegorza Jakosza, któremu zmarł ojciec.
Trener nie komentuje
Grzegorz Kapica
Choiniczanka
- Czuję wielki niedosyt. No ale jak mamy wygrywać, skoro znów nie strzelamy ze stuprocentowych sytuacji. Musimy wykorzystywać słabość rywala, a tego nie robimy. Naszym napastnikom brakuje umiejętności.
W składzie pojawił się za niego po dłuższym czasie Artur Kowalczyk. Nie zabrakło Sławomira Pacha, który kilka dni przed meczem musiał "spowiadać" się we wrocławskiej prokuraturze w sprawie korupcji w polskiej piłce. Pach usłyszał zarzut wręczenia łapówki w czasie, gdy grał w Zagłębiu Lubin (2004 rok), ale został zwolniony za kaucją. Dopóki nie będzie finału tej sprawy, klub - po długiej i szczegółowej rozmowie z piłkarzem - nie zamierza na gorąco podejmować żadnych kroków.
- Ja jestem od trenowania zawodników i w tej sprawie nie będzie mojego komentarza - mówi trener Grzegorz Kapica.
W pierwszym składzie nie pojawili się chojniccy skrzydłowi Tomasz Pestka i Daniel Fabich, którym trener Kapica po meczu z Elaną dał odpocząć. Zagrało wreszcie ze sobą dwóch napastników - Kwietniewski i Gibczyński, ale ten drugi był prawym pomocnikiem.
Wiele okazji, jeden gol
Spotkanie z Turem dla Chojniczanki rozpoczęło się dobrze. W 16 min. Piotr Kwietniewski trafił w poprzeczkę. W 18 min. w polu karnym sfaulowany został Tomasz Lenart, a bramkę z rzutu karnego strzelił Sławomir Ziemak. Kolejne minuty upłynęły pod dyktando Chojniczanki. W 28 min. z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Lenart, a zmienił go Damian Trzebiński. W 35 min. dobrej okazji nie wykorzystał Robert Sierant. W ostatniej minucie pierwszej połowy Szymon Gibczyński mógł podwyższyć wynik, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gospodarzy i do przerwy Chojniczanka prowadziła tylko 1:0.
Wybici z rytmu
Druga połowa nie była ciekawym widowiskiem. Wiele było fauli ze strony gospodarzy, wiele przerw w grze, a to zupełnie wybiło Chojniczankę z rytmu. Brakowało dokładnych podań i co za tym idzie, składnych akcji. Z Chojniczanki z każdą minutą schodziło powietrze. Efektem tego był faul w 80 min. Artura Kowalczyka przed polem karnym. Do piłki podszedł Dawid Topolski i pięknym strzałem wyrównał na 1:1. Po kilkudziesięciu sekundach Tur miał dwie wyborne sytuacje, by podwyższyć, ale na szczęście dla Chojniczanki zawodnicy gospodarzy nie trafili w światło bramki. W ostatniej minucie czerwoną kartkę (za dwie żółte) zobaczył Sywester Kret, który wszedł na boisko 13 minut wcześniej.
Kolejny mecz Chojniczanka zagra u siebie z Czarnymi Żagań.