Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka wiceliderem drugiej ligi! [zdjęcia]

TOMASZ MALINOWSKI
Gol obrońcy Michała Steinke, już w doliczonym czasie gry, zapewnił Chojniczance komplet punktów i pozycję wicelidera rozgrywek.

Chojniczanka Chojnice - Raków Częstochowa

To już świecka tradycja, że mecze Chojniczanki z Rakowem gwarantują kibicom pokaźną dawkę emocji. W poprzednim sezonie dwumecz między tymi drużynami zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów (1:1 i 2:2). W sobotę w Chojni-cach miejscowi kibicę znów nie mogli narzekać na nudę.

Kapitalne otwarcie

Gospodarze weszli w mecz z olbrzymim animuszem. Dwukrotnie Krystian Pieczara próbował niepokoić bramkarza Rakowa, ale w każdej z prób napastnikowi miejscowych brakowało precyzji. Źle celownik ustawiony miał też... Gajos, który w 8. min. podjął próbę pokonania Michała Kołby.

Ale dwie minuty później lewą stroną poszła znakomita akcja gospodarzy. Jakub Marynowicz zdecydował się na indywidualną akcję, ograł obrońcę Rakowa i z końcowej linii dokładnie dośrodkował. Pieczarze pozostało jedynie przystawić głowę i gospodarze objęli prowadzenie.

Jeżeli komuś na trybunach wydawało się w tym momencie, że Chojniczanka zgarnie komplet punktów, grubo się mylił. Bo to piłkarze Jerzego Brzęczka uzyskali lekką przewagę, ich akcje były, na całe szczęście, schematyczne i łatwe do rozszyfrowania przez gospodarzy. Dla odmiany podopieczni Grzegorza Kapicy nie potrafili przedrzeć się, ani bocznymi sektorami boiska, tym bardziej też środkiem. Przed przerwą dobrą sytuację na podwyższenie miał jedynie Marcin Trojanowski; piłka po jego strzale minimalnie poszybowała nad poprzeczką.

Mogło być po meczu

Ledwie piłkarze wznowili grę po zmianie stron, a Chojnicznka powinna prowadzić 2:0. Szymon Kaźmierowski odparł zaciekłe ataki obrońców Rakowa i wyszedł "sam na sam" z bramkarzem. Strzelił, ku rozpaczy kibiców, tylko w boczną siatkę.

Goście nie zrażeni zaatakowali bardziej zdecydowanie. Strzał Orzechowskiego udało się zablokować, ale w 66. min. Kmieć mając tylko przed sobą bramkę, uderzył błyskawicznie. Kołba zdołał odbić piłkę, a potem rozpaczliwym rzutem pod nogi Gajosa zapobiegł celnej dobitce.

Niestety, nie upłynęła nawet minuta, kiedy to golkiper Chojniczanki zanotował pechowy błąd. Spóźnił się wyraźnie z wybiegiem, a wykopując piłkę trafił dodatkowo w nadbiegającego Naporę, który skwapliwie skorzystał z prezentu i posłał piłkę do pustej bramki.

Piłka meczowa należała jednak, szczęśliwie, do miejscowych. W dolicznym czasie Adrian Ligenza dośrodkował z rzutu wolnego, Paweł Posmyk strącił piłkę na trzeci metr przed bramkę, a stojący tuż przed nią obrońca Michał Steinke dosłownie wepchnął ją do siatki, zapewniajac drużynie trzecie zwycięstwo w obecnych rozgrywkach.

- Po szybko strzelonym golu zostawiliśmy rywalom za dużo przestrzeni. Myślę, że dla kibiców było to fantastyczne, emocjonujące widowisko. Cóż, piękna piłkarska sobota w Chojnicach - podsumował trener Grzegorz Kapica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska