Z Ciechocinkiem związał się w roku 1962, po asystenturze we wrocławskiej Akademii Medycznej i praktyce lekarskiej w Kudo-wie Zdroju. Został zastępcą komendanta d.s. lecznictwa w sanatorium wojskowym. Miał tytuł doktora nauk medycznych, potem zrobił specjalizacje drugiego stopnia z chorób wewnętrznych i taką samą z fizjoterapii i balneologii.
To on w szpitalu wojskowym stworzył odział kardiologiczny i salę reanimacyjną, zachęcał do szkoleń lekarzy, także z balneologii. Przez 18 lat był komendantem tego szpitala.
Pracownicy zawdzięczają mu mieszkania w trzech nowych budynkach. Za jego kierownictwa powstał budynek obecnego szpitala wojskowego ("Jubilat“). Po przejściu na emeryturę pracował do 85 roku życia w sanatorium kolejowym w Aleksandrowie Kujawskim i w ciechocińskim sanatorium "Chemik“.
Nie unikał pracy społecznej: był radnym, prezesem koła Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, prezesem Związku Kombatantów, prezesem Związku Byłych Żołnierzy RP, a także Koła Myśliwskiego "Wiarus“, bo myśliwstwo jest jego wielką pasją. Wciąż jeszcze jeździ do lasu (teraz już tylko obserwować przyrodę), zbiera karmę dla zwierzyny, bierze udział w akcjach dokarmiania zimowego. I spaceruje. Po kilka razy dziennie pokonuje schody na drugie piętro swojego mieszkania. Dzień zaczyna od wędrówki do kiosku po "Pomorską“, namiętnie czyta też książki.
Otwarty, uśmiechnięty, serdeczny, chętny do pogawędek, niezwykle życzliwy ludziom. I wciąż bardzo zakochany w swojej żonie Teresie.
Od rana Jubilat zbierał odbierał życzenia od rodziny, przyjaciół i znajomych. Pamiętali o nim kombatanci, myśliwi, koledzy lekarze, a także dawni pacjenci. Życzenia złożyła Aldona Nocna, przewodnicząca Rady Miejskiej. Zapomniał o Honorowym Obywatelu Ciechocinka magistrat.
Czytaj e-wydanie »