- To pierwsza taka spartakiada Amazonek w Ciechocinku?
- Tak, ale nie pierwsze nasze spotkanie w tym uzdrowisku. Amazonki przyjeżdżały tu na wykłady, seminaria, warsztaty. Teraz organizujemy tu spartakiadę z mistrzostwami Amazonek w łucznictwie i mityngiem w wieloboju osób, które zmagały się z innymi chorobami nowotworami: rakiem płuc, rakiem szyjki macicy, białaczką. Chcemy pokazać, że rak nie jest wyrokiem, że można z nim żyć i rozwijać swoją aktywność fizyczną, która jest świetną metodą rehabilitacji.
- Dla wielu osób zaakceptowanie choroby jest niezwykle trudne.
- Dlatego szkolimy wolontariuszy, którzy odwiedzają chorych w szpitalach, rozmawiają z nimi, przygotowują do życia po operacjach. W Ciechocinku od wczoraj odbywają się warsztaty dla takich wolontariuszy z różnymi rodzajami raka. Mnie rak "dopadł" dwadzieścia lat temu. Przeżyłam szok, ale staram się być nadal aktywna i przekuwać chorobę w sukces. Działam w ruchu Amazonek, jeżdżę po świecie, staram się upowszechniać fizyczną aktywność ozdrowieńców onkologicznych, organizować dla nich spotkania, szkolenia. Nie robiłabym tego, gdybym nie zachorowała. To nowy rozdział w moim życiu, równie interesujący jak wówczas, gdy byłam zdrowa, uprawiałam wioślarstwo i pracowałam w budownictwie.
- Zatem świat nie musi nam się zawalić, gdy lekarz powie: ma pani raka?
- Absolutnie nie. Trzeba znaleźć w sobie motywację do życia z tą diagnozą. Stąd między innymi pomysł na spotkania, fora internetowe, stowarzyszenia i spartakiady. Ta jest już nasza szesnasta spartakiada. Weźmie w niej udział około siedemdziesiat osób z całej Polski. Zapraszam mieszkańców Ciechocinka i kuracjuszy. Popatrzcie, pokibicujcie. Rozpoczynamy w czwartek o godzinie piętnastej na terenach ośrodka "Amazonka". Natomiast wieczorem będzie można zobaczyć uczestników naszego spotkania w paradzie ulicami Ciechocinka.