https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciechocinek. Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymał werdykt wojewody. Radny Maciej Bartoszek złamał prawo i musi odejść

Dariusz Knapik
fot. sxc
Aż do końca kadencji ciechocińska rada będzie działać w zredukowanym składzie. Rajca Bartoszek definitywnie stracił mandat. A na wybory następcy jest już za późno.

www.pomorska.pl/ciechocinek

Więcej informacji z Ciechocinka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/ciechocinek

Rajcy stanęli za nim murem

W środę 17 marca, ostatecznie uprawomocnił się wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Oddala on skargę Macieja Bartoszka, ciechocińskiego rajcy i działacza sportowego na decyzję wojewody o pozbawieniu go mandatu. Orzeczenie wydano już 9 lutego. Od dziś w żaden sposób nie podlega już ono zaskarżeniu.

Wiosną 2008 roku wojewoda nakazał szefom gminnych, miejskich i powiatowych rad sprawdzić, czy rajcy nie łamią ustawowych zakazów grożących im stratą mandatu. Jerzy Sobierajski, szef ciechocińskiej rady zajął się Bartoszkiem dopiero w pół roku po jego otrzymaniu. W mieście było tajemnicą poliszynela, że pełnił on funkcję wiceprezesa Klubu Sportowego "Zdrój", który hojnie korzystał z miejskich dotacji.

Ekspertyza niezależnej kancelarii była jednoznaczna: Bartoszek złamał prawo i musi stracić mandat. Szef rady zaczął więc słać pisma do wojewody próbując zrzucić tę decyzję na jego barki. W końcu wojewoda stracił cierpliwość, powtórzył kolejny raz, że według prawa to rada ma obowiązek podjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu. Dał jej czas na zwołanie sesji w tej sprawie do 22 maja ub. roku.

Kulisy tej historii ujawniła nasza gazeta. W czasie rozmowy z reporterem Bartoszek bronił się, że on sam nie raz publicznie nalegał, by radni jak najszybciej wydali werdykt dotyczący jego mandatu.

Mimo terminu wyznaczonego przez wojewodę i jego kolejnego pisma, że w razie dalszej zwłoki on sam wyda za radę tzw. zarządzenie zastępcze o odwołaniu radnego z funkcji, werdykt zapadł dopiero 7 września minionego roku.

Zarówno koalicyjni, jak i opozycyjni radni jednomyślnie ułaskawili swego kolegę. Wbrew opiniom prawników i wojewody zgodnie orzekli, że nie złamał on prawa i może dalej piastować swój mandat. Tylko szef rady wstrzymał się od głosu. Wojewoda miał jednak całkiem odmienne zdanie.

Z diety już zrezygnował, ale władzy było mu szkoda

Już w październiku dotarło do Ciechocinka jego zarządzenie pozbawiające Bartoszka mandatu. Zaskarżył on tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nadal uczestniczy jednak w sesjach rady. Gorzej już z posiedzeniami komisji, w tej kadencji dzierży on wśród radnych drugie miejsce pod względem nieobecności. Natomiast od wydania przez wojewodę jego decyzji zrezygnował z diety. Wynosi ona 523 złote miesięcznie. Kazał je przekazywać na cele charytatywne.

Obecnie, jak informuje nas rzecznik wojewody, jego szef czeka na przesłanie wyroku, wraz z nadaną mu tzw. klauzulą prawomocności. Potem trafi on do szefa rady, by wykonał orzeczenie sądu.

W Ciechocinku nie będzie jednak wyborów uzupełniających. Zgodnie z prawem muszą się one odbyć najpóźniej na pół roku przed końcem kadencji. Ale wyborcze procedury wymagają ponad 2-miesięcznych przygotowań, zdaniem wojewody dochowanie tego terminu jest obecnie niemożliwe. Do końca kadencji rada musi więc działać w zredukowanym, 14-osobowym składzie.

Głosowali według sumienia

- Mógłbym się odwołać do Naczelnego Sądu Administracyjnego i przeciągnąć tę sprawę do końca kadencji - powiedział nam wczoraj były już radny Bartoszek. - Ale miałem już wątpliwości zaskarżając decyzję wojewody do sądu pierwszej instancji. Jeśli bowiem tak ma wyglądać zapłata za społeczną działalność, zaangażowanie w problemy miasta i pomoc młodzieży, to ja dziękuję. Gdzie tu sprawiedliwość. Ocenią to mieszkańcy w najbliższych wyborach.

Ciechocińscy radni Krzysztof Czajka z PiS i Wojciech Marjański z PO podkreślają, że głosowali za Bartoszkiem zgodnie z sumieniem. Ich zdaniem intencją ustawodawcy nie jest bowiem karanie społeczników. Mieli też wątpliwości, czy faktycznie doszło do złamania prawa. A ostateczna decyzja należała do wojewody.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał Gralak
W dniu 18.03.2010 o 21:21, pini napisał:

Jest pan żałosny panie Gralak. Proszę pilnować sprawy pań radnych z TPC skoro jest pan taki obiektywny. wszyscy wiemy, że radny Bartoszek stał się niewygodny dla obecnej władzy i padł jego ofiarą. Bądźmy więc konsekwentni wobec pozostałych radnych gdyż moim zdaniem Bartoszek jest tu najmniej winny



Bardzo łatwo jest użyć słowa "żałosny", ale trudno je uzasadnić. Gdyby podobna decyzja zapadła w sprawie "Pań radnych z TPC" napisałbym dokładnie to samo. Nie jest żadną moją winą, ani złośliwością że fakty są takie, a nie inne, że komentuję wydarzenie które de facto miało miejsce.
Radny Bartoszek sam stwierdził ze odwołując się do WSA miał osobiste wątpliwości co do zasadności swojego kroku i nie chciał ciągnąć sprawy dalej. Czy uważasz że Wojewoda Rafał Bruski z PO jest częścią układu mającego na celu "odstrzelenie" radnego Bartoszka również z PO? - Nie, po prostu, przepis został złamany i efekt jest taki, a nie inny, to jakim radnym jest Bartoszek, nie ma tu nic do rzeczy.

"Twarde prawo, ale prawo", prawo trzeba szanować, co zrobił właśnie Bartoszek, niepotrzebnie nie przedłużając sprawy. Twoja interpretacja mojego posta, jako pejoratywnego jest błędna, więc nie rozumiem tego ataku.
Mam prośbę, jeżeli będziesz miał odwagę kogoś nazwać "żałosnym" to przynajmniej podpisz się z nazwiska.

Ach, zapomniałbym, słowo żałosny za definicją słownika PWN to «wyrażający żal, smutek; pełen żalu, smutny» - czego odnaleźć w mojej wypowiedzi, nie potrafię.
g
ghość
"że pełnił on funkcję wiceprezesa Klubu Sportowego "Zdrój", który hojnie korzystał z miejskich dotacji".

najhojniejszą dotację otrzymuje jednak TPC, które popiera w każdej kampanii obecnego burmistrza, lokal na Zdrojowej za darmo!!!! Transakcja wiązana
p
pini
W dniu 18.03.2010 o 17:55, Michał Gralak napisał:

Dura lex, sed lex.


Jest pan żałosny panie Gralak. Proszę pilnować sprawy pań radnych z TPC skoro jest pan taki obiektywny. wszyscy wiemy, że radny Bartoszek stał się niewygodny dla obecnej władzy i padł jego ofiarą. Bądźmy więc konsekwentni wobec pozostałych radnych gdyż moim zdaniem Bartoszek jest tu najmniej winny
M
Michał Gralak
Dura lex, sed lex.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska