Ciekawe drzewa w gminie Pruszcz. To dzięki lokalnemu, międzynarodowemu ekspertowi od drzew

Atrakcją nowo otwartego skweru przy ulicy Witosa w Pruszczu (powiat świecki) są drzewa. To za sprawą Janusza Radeckiego, mieszkańca Pruszcza i międzynarodowego eksperta od drzew.

- Z każdą posadzoną tam rośliną wiąże się jakaś historia – opowiada Janusz Radecki. - Na przykład z dębem Chimney Fire, który teraz jest jeszcze malutki, w przyszłości będzie kolumnowy, pięknie barwiący się jesienią. Odmianę tę wyhodował w USA Guy Sternberg, mój dobry przyjaciel. Wymieniamy się nasionami, mam od niego parę bardzo rzadkich siewek gatunków i mieszańców międzygatunkowych, a są to Quercus sternbergii, Quercus lyrata x muehlenbergii, Quercus muehlenbergii i Quercus georgiana - bardzo rzadki dąb występujący tylko w dwóch naturalnych lokalizacjach w USA.

Na skwerze pojawił się też strączyn żółty, jesienią przebarwia się na ciepły, żółty kolor. Jesień wpłynęła na dobór roślin przy Witosa. - W projektowaniu ogrodów rzadko stosuje się ten aspekt – zauważa Janusz Radecki.

Wpasował się w niego również klon czerwony odmiany Redpointe. - Ściągałem go z Oregonu, pierwszy raz w Europie odmiana ta została posadzona w Gołuszycach – dodaje Janusz Radecki.

W Gołuszycach pod Pruszczem znajduje się zabytkowy dom pomocy społecznej, który tonie w zieleni. Roślin dogląda tam Janusz Radecki, działa tam również szkółka roślin, z której pochodzą drzewa posadzone na skwerze w Pruszczu.

Nie mogło wśród nich zabraknąć magnolii, w których Janusz Radecki się specjalizuje. Ma na koncie własne odmiany. Jego dokonania w tej dziedzinie śledzą ogrodnicy z całego świata.
- Na razie posadziłem w Pruszczu jedną swoją magnolię, ale mam kilka ciekawych odmian, które są jeszcze za małe, żeby wsadzać je do gruntu, jednak w przyszłym roku, a może za dwa, chciałbym je dosadzić na tym skwerze.

Janusz Radecki współtworzy grupę sześciorga działaczy na rzecz zieleni w gminie Pruszcz. Poza skwerem przy Witosa, zagospodarowali tereny przy ul. Modrzewiowej i Ogrodowej, a przy skrzyżowaniach tworzą małe, tzw. kieszonkowe ogródki.
W grupie tej jest również Ewelina Baumgart, kierownik Biura Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta i Gminy Pruszcz.

- Czerpiemy z wiedzy i kreatywności pana Janusza, jego pomysły są świetne. Na przykład wymyślił nadanie imion stuletnim dębom w Gołuszycach: Olimpia i Leopold po Olimpii i Leopoldzie Mieczkowskim, którzy rozpoczęli budowę tamtejszego dworu. Zostało to zwieńczone uchwałą rady gminy.

- Nie tylko wymyśla nasadzenia, ale też troszczy się o nie. Ostatnio przejeżdżałem ulicą Witosa i widziałem, jak Janusz podlewa drzewa – opowiada Krzysztof Pardo, fotoreporter z gminy Pruszcz.

- Podlewa, nawozi, na ile możemy, to mu pomagamy, dostosowaliśmy przyłącze wody przy Witosa – mówi Ewelina Baumgart.

- Angażuję się, bo jak posadzę cenną roślinę, to nie mogę jej zostawić samopas – tłumaczy Janusz Radecki i nie kryje, że zleży mu na tym miejscu. - Marzę o tym, żeby moja miejscowość wyróżniała się pod względem zieleni. Ta na nowym skwerze będzie zachwycać za pięć lat.