Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z dyspozytornią we Włocławku? Prezydent chce, aby ją zostawić

Justyna Trawczyńska
Justyna Trawczyńska
Wojciech Alabrudziński
Wracamy do sprawy o której informowaliśmy wczoraj. Marek Wojtkowski, prezydent miasta i lokalni politycy walczą, aby utrzymać dyspozytornię karetek w naszym mieście.

Pomysł likwidacji dyspozytorni we Włocławku bardzo nie spodobał się mieszkańcom i władzą miasta. Zaczęło się na początku tygodnia od lokalnych działaczy PiS, którzy zapowiedzieli walkę o utrzymanie dyspozytorni we Włocławku. Następni w kolejce do wyrażenia swojej dezaprobaty dla tego pomysły byli miejscy radni SLD.

Swoje stanowisko wyraził również prezydent miasta, który napisał list do Ewy Mes, wojewody kujawsko-pomorskiego. To właśnie zgodnie z zarządzeniem wojewody od 1 lipca w naszym województwie mają istnieć dwie centralne dyspozytornie: w Bydgoszczy i Toruniu. Dla włocławian oznacza to, że dzwoniąc pod numer alarmowy będą łączyć się z Toruniem i to toruński dyspozytor podejmie decyzję z której stacji wyślę karetkę i wyjaśni kierowcy jak tam dojechać. O ile w samym mieście może nie być większych problemów o tyle w miejscowościach małych, gdzie nie ma naz ulic a drogi są nieutardzone wyjaśnienie jak dojechać może być kłopotliwe. A jak podkreślają przeciwnicy centralizacji dyspozytorni w przypadku zdrowia i życia liczy się czas.

Ten argument pojawia się również w liście prezydenta Marka Wojtkowskiego.

„Pragnę wyrazić zaniepokojenie planami przeniesienia do Torunia dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego” - czytamy w liście włodarza. “Sygnały, jakie docierają do Włocławka, mocno niepokoją również mieszkańców, którzy obawiają się, że ucierpi na tym skuteczność niesienia pomocy osobom potrzebującym. Należy mieć świadomość, że wśród pacjentów Pogotowia Ratunkowego są ofiary wypadków komunikacyjnych, dorośli i dzieci, także pacjenci przewlekle chorzy, wymagający natychmiastowej pomocy, ratowania życia. W pracy ratowników medycznych liczy się czas dotarcia do pacjenta, a powierzenie obowiązków dyspozytorom, którzy nie znają topografii danej miejscowości, może mieć tragiczne skutki. W imieniu włocławian oraz własnym proszę o ponowne przeanalizowanie decyzji, mającej bezpośredni wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców”.

Poseł Joanna Borowiak i radny sejmiku Wojciech Jaranowski (członek rady społecznej szpitala) uważają, że problem da się jeszcze rozwiązać.

- Początkowo miała być tylko jedne centralna dyspozytornia w Bydgoszczy, ale Toruń się na to nie zgodził i mamy mieć dwie centralę - mówi Joanna Borowiak.

Samorząd Włocławka również nie zgadza się na likwidację dyspozytorni. Czy uda się ją utrzymać?

Treść listu prezydenta do wojewody:

Pragnę wyrazić swoje zaniepokojenie planami przeniesienia do Torunia dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego. Sygnały, jakie docierają do Włocławka, mocno niepokoją również mieszkańców, którzy obawiają się, że ucierpi na tym skuteczność niesienia pomocy osobom potrzebującym.

Należy mieć świadomość, że wśród pacjentów Pogotowia Ratunkowego są ofiary wypadków komunikacyjnych, dorośli i dzieci, także pacjenci przewlekle chorzy, wymagający natychmiastowej pomocy, ratowania życia. W pracy ratowników medycznych liczy się czas dotarcia do pacjenta, a powierzenie obowiązków dyspozytorom, którzy nie znają topografii danej miejscowości, może mieć tragiczne skutki.

W imieniu włocławian oraz własnym proszę o ponowne przeanalizowanie decyzji, mającej bezpośredni wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Pragnę zaznaczyć, że likwidacja dyspozytorni w naszym mieście to również likwidacja istniejących miejsc pracy.

Jako Prezydent Włocławka zdecydowanie sprzeciwiam się takim działaniom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska