Na Kujawach spożywano w tym czasie charakterystyczne dla regionu potrawy.
Umartwianie ducha i ciała. Post po łacinie znaczy "post factum", a więc po dokonaniu czynu był pokuta za grzechy popełnione. Miał na celu umartwianie ducha i ciała człowieka. Ponieważ jedzenie rozumiane jest jako dbałość o ciało, zakaz jedzenia czy choćby jego ograniczenie, było odwróceniem się człowieka od uciech doczesnych i zwrócenie się ku Bogu.
Obowiązywała niegdyś zasada, od środy popielcowej do wielkiej soboty, że tylko raz dziennie można było najeść się do syta. Jednak na mocy przywileju papieskiego, biskupi pozwalali spożywać mięso w dowolnej ilości w niedziele, jak również raz na dzień w południe w poniedziałki, wtorki i czwartki wielkiego postu.
Żur w roli głównej. Na Kujawach niekiedy jedynym pożywieniem w czasie postu stawał się chudy żur. Żur kiszono, wsypując 2/3 szklanki mąki żytniej razowej lub pytlowej, raz przemielonej z dodatkiem skórki razowego chleba do kamiennego lub glinianego dzbanka i zalewano 2 szklankami ciepłej przegotowanej wody dodając ząbek czosnku. Przykryty czystym kawałkiem płótna pozostawiano żurownik blisko pieca, od czasu do czasu mieszając pozostawionym w naczyniu "koziełkiem". Po kilku dniach żur był ukiszony. Potem gotowano pokrojone ziemniaki w małej ilości posolonej wody. Gdy były miękkie zalewano je żurem kiszonym w "żurowniku". Po zagotowaniu, był kraszony w postne dni olejem lub mlekiem, a niekiedy śmietaną
Dobre kluski na oleju. Dawne na post przysłowie mówiło: "Mości dobrodzieju, dobre kluski na oleju". Używano więc w zamożniejszych domach zamiast masła - oliwy, a w uboższych - oleju i kraszono nim żur i przysłowiowe kluski. Znanym daniem w poście były grzanki smarowane oliwą, obsypane kminkiem z cukrem lub solą. Takie grzanki podane z piwem stanowiły zwykle wieczerzę. Często podawano ulubione w czasie postu grzane piwo z żółtkiem - polewkę piwną. Przyrządzano także "mnichy", potrawę wywodzącą się z kuchni klasztornych. Były to obwarzanki pokrajane w kostkę, sparzone wrzątkiem na sitku i polane na półmisku masłem z cebulą.
Ryby i fałszywy śledź. Ważną pozycję postnego pożywienia stanowiły ryby i dla tego przy dworach i klasztorach prowadzono ich hodowlę w licznych stawach. Jedzono też śledzie. Kogo nie stać było na zakup ryb czy śledzi, przygotowywał "fałszywego śledzia". Danie to podawane na kolację, a nawet na obiad składało się z drobno posiekanej znacznej ilości cebuli zalanej olejem lnianym, a podawane z ugotowanymi w mundurkach ziemniakami. Są jeszcze starsi ludzie pamiętający do dziś niepowtarzalny smak tego postnego pożywienia, który przydawał potrawie trudno osiągalny dziś olej z nasion lnu.