Skalę zjawiska pogryzień ludzi przez psy można monitorować liczbą obserwacji weterynaryjnych, którą po pogryzieniu wdraża inspekcja weterynaryjna.
- Jednak liczba obserwacji psów nie jest jednoznaczna z całkowitą liczbą pogryzień przez psy, bo wiele jest utajonych, jeśli nikt, nigdzie ich nie zgłasza – zaznacza Joanna Kalinowska, wojewódzki inspektor weterynarii ds. ochrony zwierząt w Bydgoszczy. - Oficjalnie w 2022 roku w kujawsko-pomorskim odbyły się 1194 obserwacje psów.
Zgłoszenia do inspekcji płyną od poszkodowanych, policjantów, weterynarzy lub lekarzy, którzy opatrują rany pokąsanych. Tak było w przypadku 10-letniego Filipa – o tym, że pogryzł go pies, powiadomił inspekcję weterynaryjną oddział ratunkowy szpitala w Świeciu, do którego trafił chłopiec. Rany nie były poważne, pies miał świadectwo szczepienia przeciwko wściekliźnie, mimo to w ciągu 15 dni od dnia pogryzienia lekarz weterynarii cztery razy obserwował zachowanie psa.
Mniej zgłoszeń o pogryzieniach w Bydgoszczy
Najwięcej zgłoszeń o pogryzieniach w województwie kujawsko-pomorskim trafia do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Bydgoszczy. W 2022 r. było ich ok. 300. - Znacznie mniej niż trzy – cztery lata temu, ponieważ nakładamy mandaty za brak szczepienia psa, a za niewłaściwe utrzymanie zwierzęcia robią to policja i straż miejska. Dzięki temu ludzie nauczyli się pilnować psy i je szczepić - uważa Andrzej Dobosz.
Z obserwacji bydgoskich weterynarzy wynika, że agresja nie jest domeną ras uznawanych w Polsce za agresywne. Na liście tej umieszczono 11 ras:
- amerykański pit bull terrier
- pies z Majorki
- buldog amerykański
- dog argentyński
- pies kanaryjski
- tosa inu
- rottweiler
- akbash dog
- anatolian karabash
- moskiewski stróżujący
- owczarek kaukaski
Najwięcej agresji wśród mieszańców
- Największym problemem są psy w typie danej rasy, których ten rejestr nie obejmuje – twierdzi Joanna Kalinowska.
- Żeby uznać psa na rasowego, trzeba mieć potwierdzone pochodzenie. Jeśli nie ma rodowodu, nie jest on uznawany za przedstawiciela rasy niebezpiecznej. To luka w prawie – uzupełnia Andrzej Dobosz.
Jego zdaniem, rasa nie ma większego znaczenia: - Znaczenie ma właściciel i jego podejście do zwierzęcia. Problem pojawia się wtedy, gdy nie czuje ono presji ze strony właściciela, bo pozwala mu na zbyt wiele – tłumaczy Andrzej Dobosz.
Skłonnościom do zachowań agresywnych wśród psów ze względu na rasę przyjrzały się Agnieszka Boruta i Katarzyna Fiszdon z Wydziału Nauk o Zwierzętach Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Z ich badań wynika, że za ponad 65 proc. pokąsań odpowiadają mieszańce, za około 14 proc. owczarki niemieckie, za 4,1 proc. jamniki.
- Rozkład ten świadczy raczej o popularności tych właśnie psów, a nie ich predyspozycjach behawioralnych. W Polsce mieszańce są utrzymywane najczęściej, a wśród psów rasowych owczarki niemieckie stanowią aż 8,6 proc., a jamniki niemal 3 proc. spośród 60 tysięcy psów 394 ras zarejestrowanych w Związku Kynologicznym w Polsce – komentują badaczki.
