https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co robić, żeby młodzież nie unikała lekcji wf-u? Nauczyciele szukają rozwiązania

Andrzej Bartniak
Wuefiści nie kryją, że martwi ich nastawienie młodych ludzi do aktywności fizycznej. Brak ruchu przynosi fatalne skutki
Wuefiści nie kryją, że martwi ich nastawienie młodych ludzi do aktywności fizycznej. Brak ruchu przynosi fatalne skutki Andrzej Bartniak
Młodzież coraz częściej unika wychowania fizycznego. Problem jest trudny do rozwiązania, bo dzieje się to za wyraźnym przyzwoleniem rodziców.

Czy można zmienić stosunek młodych ludzi do aktywności fizycznej? Jeśli tak, to w jaki sposób? I wreszcie najważniejsze, co jest przyczyną niechęci do wuefu? Odpowiedzi na te pytania szukano podczas spotkania w Zespole Szkół Menedżerskich w Świeciu, w którym, oprócz nauczycieli wychowania fizycznego z powiatu świeckiego, wzięli udział także lekarze i fachowiec z sanepidu.

Wiadomości ze Świecia

Najbardziej chorowici są gimnazjaliści

Z danych przedstawionych przez Barbarę Dybowską, dyrektorkę Miejsko-Gminnej Przychodni w Świeciu wynika, że całkowite zwolnienie z tego przedmiotu posiada 262 uczniów, a więc zaledwie 5 proc. w gminie Świecie. Ćwiczyć z ograniczeniami może 19 proc. Najbardziej chorowici są gimnazjaliści, z których 6 proc. ma całkowite zwolnienie, a 21 proc. nie powinno przesadzać z wyżywaniem się na sali. Te dane mogłyby nie sugerować, że alarm jest przedwczesny. W praktyce jednak wygląda to gorzej. Winne są zwolnienia, doraźne wypisywane przez rodziców, mogących podać jakikolwiek powód.

Nauczyciel nie ma prawa tego zakwestionować, nawet wtedy, gdy widzi, że stan zdrowia ucznia w żaden sposób nie odpowiada opisowi rodzica. - Nie ma wielu schorzeń całkowicie dyskwalifikujących ruch fizyczny - podkreśla Dybowska. - Z naszych obserwacji wynika, że młodzież posiadająca zaświadczenie o pewnych ograniczeniach zwykle spędza lekcję siedząc na ławce.

Zapach potu

Z jakiego powodu rodzice wypisują w roku nawet kilkanaście zwolnień z wf? - Winny jest zły stan lub całkowity brak odpowiedniego zaplecza - wylicza Anna Zarembska ze świeckiego sanepidu. - Na 19 gimnazjów, w trzech przypadkach korzystanie z sali jest mocno utrudnione. Dotyczy to: Pruszcza, Laskowic i Gimnazjum Katolickiego w Świeciu. Jeszcze gorzej jest podstawówkach. Na 40 szkół, aż siedem nie dysponuje żadną salą, a w ponadgimnazjalnych tylko trzy szkoły na siedem mają właściwą przestrzeń do gry i ćwiczeń. Zajęcia na korytarzu czy ciągłe biegi, z powodu baraku alternatywy, trudno uznać za atrakcyjną formę.

Nie bez znaczenia jest także brak odpowiedniej ilości natrysków i brak nawyków korzystania z nich. Zwłaszcza uczennice szkół ponadgimnazjalnych niechętnie myślą o spoceniu się z perspektywą późniejszych lekcji. Zjawisko dotyczy szczególnie młodzieży dojeżdżającej. Niektórzy może nawet zdecydowaliby się na kąpiel, ale ręcznik to dodatkowy bagaż.

Nauczyciele podzielali niektóre z tych uwag, choć w ich przekonaniu, istotniejszy jest brak odpowiednich nawyków. W Polsce wciąż nie ma mody na sport. - Skoro rodzice nic nie robią dla swojego ciała, trudno żeby dzieci inaczej patrzyły na sport - podkreśla Agnieszka Dobrowolska, wuefista z ZSP w Świeciu.
"Sztuczki" nauczycieli

Pedagodzy uciekają się do różnych sposobów, aby to zmienić. Począwszy od różnicowania zajęć, w Gimnazjum nr 3 w Świeciu, uczniowie mają do wyboru: basen, aerobik i gry oraz zabawy ruchowe, po sztuczki psychologiczne. - Najlepszym argumentem jest wygląd - zauważa Marek Kuta z Gimnazjum w Lnianie, którego spostrzeżenia są identyczne z tymi Przemysława Padraka, nauczyciela z Laskowic. - Nic tak nie przemawia, zwłaszcza do dziewcząt, jak to, że ćwiczenia pomagają zachować urodę i szczupłą sylwetkę.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Mam po 2 lekcje WF-u 2 razy w tygodniu. We wtorki na 2 pierwszych lekcjach i w piątki na 2 pierwszych lekcjach. Próbuje ich unikać. Dlaczego? Jestem dziewczyną i nie jest fajnie chodzić potem cały dzień spocona i brudna. Przynajmniej ja się tak czuję. Nie mam już np, a rodzice nie chcą mi pisac zwolnień. Źle się czuję, ale moją panią to nie obchodzi. Wstawi mi 1...

G
Gość
Kolejny forumowy archeolog. Jak to jest odkopać temat sprzed 5 lat?
M
Mikołaj
W dniu 02.04.2012 o 14:38, ewa napisał:

moje dziecko też nie lubi wf, a to dlatego, że zającia są nieatrakcyjne dla 8 letniego dziecka. Zmusza się maluchy do skoków, podskoków, ćwiczeń a one chciałyby skakać, biegać , grać w piłkę. Sport ma być przyjemnością a nie przymusem. Tylko wtedy dzieci polubią takie zajęcia jeśli będą dostosowane do ich potrzeb i atrakcyjne. Nauczyciele często zajmują się sprawniejszymi dziećmi, przygotowując je do zawodów a w tym czasie reszta klasy się nudzi. Albo ta bezsensowna akcja dla klas 1-3 "polubić sport"...dzieci tak bardzo cieszyły się na udział w zawodach a później okazało się, ze nie wszystkie z klasy mogły brać udział. Wybrano najbardziej sprawnych, dużych , silnych uczniów, reszta miała dopingować. Tak się w dzieciach wzbudza niechęć do adktywności, do wf. Akcja polubić sport sprawiła , ze w klasie mojego dziecka większość dzieci stwierdziła,że bez sensu się starac, bez sensu wysilać skoro tylko dlatego, ze jestem maly czy wątły nie wezmę udziału w zawodach.....

Ty imbecylu, skakanie i bieganie to to samo co podskoki i skoki.

r
rob

do Cass:

 

zwykle nauczyciele wf to najwięksi lenie w szkole i stosują metodę "mataigrajta"

nie lubia pokazywać ćwiczeń ale za to lubią pokazywać swoje umięśnione ciało

jakby ćwiczyli z młodzieżą całą godzinę, to przykład by szedł z góry i wszyscy by ćwiczyli

C
Cass

Niestety większość nauczycieli wychowania fizycznego się rozleniwiło, a atrakcyjność zajęć nie wynika z braku sprzętu lub miejsca do ćwiczeń.

Denerwuje mnie też sposób oceniania aktywności fizycznej i osiągów dzieci i młodzieży przez nauczycieli, bo jak tu oceniać osiągi (ilość zrobionych pompek, metrów skoków w dal, czy rzut piłka lekarską, bądź palantową), gdy się nie motywuje do działań, uczy technik (raz pokazanie, czy dwa to żadna nauka), dba o rozwój fizyczny podopiecznego.

 

To tak jakby dać niemowlakowi książkę i kazać czytać na głos.

 

Czy któryś nauczyciel ważył kiedyś ucznia? Sprawdzał jego BMI. Określał poziom tkanki mięśniowej i tłuszczowej. Tłumaczył normy, określał indywidualne diety (gimnazjaliści już sami potrafią decydować co jedzą, a czego nie). Prowadził dziennik rozwoju ucznia. Określał wady postawy i wprowadzał odpowiednie ćwiczenia.

 

Przecież tego wszystkiego uczyliście się (nauczyciele w-f-u) na studiach! Nie jesteście ambitni?

 

Ktoś powie: nie ma czasu. Bzdura! Godzin w-f-u jest sporo i przez wiele lat. Nauczyciele rzadko się rotują, a nawet jeśli to dziecko w najlepszym wypadku chodzi do tej samej szkoły przez 9 lat (i może mieć swój dziennik rozwoju).

 

Należy wprowadzać ćwiczenia ogólnorozwojowe tzw. obwodowe, gdzie trenuje się każdą partię mięśni. Oczywiście dzieci i młodzież gimnazjalna ćwiczy tylko i wyłącznie z własną masą ciała pod nadzorem i instrukcjami nauczyciela. To przygotuje do dalszych ćwiczeń.

 

Należy uczyć technik wykonywania ćwiczeń, tłumaczyć jak działają mięśnie, jakie partie za co odpowiadają i jakie w danym momencie działają (przygotuje to w sposób praktyczny dodatkowo do lekcji przyrody i biologii). Pojawiać się na zebraniach rodziców i tłumaczyć jak ważna jest odpowiednia dieta. Myślicie, że rodzice wyśmieją? Może na początku tak ale roczniki się zmieniają, mamy coraz lepiej wykształconych i otwartych na zmiany, podążających za sukcesem, młodych rodziców. Dla dobra dziecka zrobią wszystko o co poprosicie - na pewno większość.

 

Zapraszać lokalnych sportowców, nawet instruktorów fitnes z pobliskich siłowni (raz w roku czy dwa szkolnym przyjdą). Dlaczego? Bo to dzieci motywuje, widzą wzorce, efekty. Siłownie się zgodzą bo zwęszą szybko interes (15-16 latek już przyjdzie na siłownie).

 

Dopiero na koniec semestru można oceniać osiągi (utrzymanie wskaźnika BMI, ilości, czasu i technikę ćwiczeń). Co to da? Zdrową, wykształconą młodzież, z predyspozycjami do samorozwoju, wykonywania sportu, nauczonych systematyczności i konsekwencji w działaniach. Piękną i silną młodzież.

Nie dzieci McDonalda.

 

Tak na marginesie dziecko z lekcji w-fu musi wyjść zmęczone i zadowolone. Dlatego lekcja (gdy są zajęcia siłowe lub kardio) musi być na koniec dnia zajęć szkolnych.

 

Gimnazjaliści zazwyczaj nie ćwiczą, bo boją się kompromitacji przed grupą, że nie umieją, są słabe, a w szczególności z tego powodu, że wstydzą się własnego ciała dlatego się nie przebierają do zajęć.

 

Dlatego nauczyciele powinni tłumaczyć różnice anatomiczne, to że są endo-, mezo- i ektomorficy i że to nie ich wina i każda z grup ma swoje zalety i wady. Rodzice winni częściej mówić swoim dzieciom, że są piękne i że się je kocha. To podnosi samoocenę dziecka, a profituje gdy jest starsze.

Ś
Świeciak

Propagować zdrowy styl życia!

A
Anna
W dniu 01.09.2015 o 21:46, mama napisał:

Jako mama mam skuteczną metodę na migaanie sie od wf-u..ide do lekarza oczywiscie z dzieckiem a ten udawadnia mu, że symuluje..wstyd jest największą karą :) drugi sposob..ok skoro nie mozesz ćwiczyc..cyli jestes chory to odstawiamy rower, piłkę i basen do czasu az wyzdrowiejesz..przechodzi to jednym dniu, przy założeniu, że komputer to tez sport zakazany w czasie choroby ;)

Ale z tą wizytą u lekarza to chyba przesada...

m
mama
Jako mama mam skuteczną metodę na migaanie sie od wf-u..ide do lekarza oczywiscie z dzieckiem a ten udawadnia mu, że symuluje..wstyd jest największą karą :) drugi sposob..ok skoro nie mozesz ćwiczyc..cyli jestes chory to odstawiamy rower, piłkę i basen do czasu az wyzdrowiejesz..przechodzi to jednym dniu, przy założeniu, że komputer to tez sport zakazany w czasie choroby ;)
G
Gdy
Grubaski do roboty ... W decznoe było widać kto ma zwolnienie z wf
A
Amia
A mi sie mój wf podoba i dla niego to robię...:d
Z
Zd
Co robić? Wpoić dziecku ze rywalizacjA przyda
Mu sie w szarej rzeczywistości.... I ze jak będzie wymyślał ze to złe a to nie dobre to w pośredniaku skończy ze swoim egzotycznym ego...
L
Leti

Szczerze? Wf powinno nie być. Zawsze nauczyciel jest źle dobrany, "lepsi" śmieją się z gorszych. Brak słów po prostu.

s
studentka TiR-u
Ucząc się w podstawówce, gimnazjum czy liceum wf wyglądał praktycznie tak samo ... gry zespołowe, albo lekkoatletyka ... Nuda totalna, jednakże żeby mieć wyższą średnią to i człowiek ćwiczył na zajęciach w miarę swoich możliwości ;p obecnie studiuję i zajęcia ruchowe to zuuupełnie inna bajka ... mnóstwo zajęć do wyboru, poprzez siatkówkę, piłkę nożną itp. po aerobik, Zumbę czy też snowboard. "Szef" wszystkich "wf-istów" z uczelni stara się i dwoi i troi abyśmy mieli zadowalające nas sporty, a chociażby w Świeciu powiedzą, że mają program i muszą go realizować ... Mogą, nie muszą ... tylko trzeba chcieć coś zmienić !
G
Gość
Teraz młodzież ma na czym trenować, a dzieciaki nie pałają się do sportu, jak kiedyś co nie było na czym trenować. Zamiast tartanów był żużel lub piach i na tym się biegało. Nie było UE. Trzeba było sobie radzić. Bramki z kumplami się samemu robiło. A teraz? Wszystko gotowe i najlepiej przynieśc wuefiście lewe zwolnienie, że nie można brać udziału w kecjach WF. Takie czasy... szkoda!
G
Gość
dzieci w szkole podstawowej biegają w odziezy codziennej po boisku, nie przebierając się w odzież sportową...później siedzą w tych przepoconych rzeczach na lekcjach. tak wygląda wf w szkole mojego dziecka. A ja uczę moje dziecko dbania o higienę osobistą, a później nauczycielka wpaja im , że nie trzbeba się przebieracć i , że zapach potu to coś na porzędku dziennym. Ech, brak słów. Ale nie to mnie najbardziej boli. Wkurza mnie to, że lekcje wf zamiast zachęcić dzieci do uprawiania sportów to skutecznie je zniechęcają. Dzieci mają rożne zainteresowania i różne możliwości...nie każdy będzie grać super w koszykówkę, nie każdy też sietnie biega, czy robi fikołki....Nie każdy ma ku temu predysposycje fizyczne, zdrowotne. Wf nie powinien być na ocenę, a udzial w zawodach międzyszkolnych powinno brać każde dziecko, które ma na to ochotę. Zajęcia powinny być tak skonstruowane żeby każde dziecko znalazło w nich aktywność, którą polubi, w której się odnajdzie. Otyłe dziewczynki - areobik, pływanie itp, nadmiernie ruchliwi chłopcy - bieganie, gry w piłkę itp Dzieci z wadami postawy - ćwiczenia korekcyjne, pływanie.....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska