Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się dzieje z reprezentacją siatkarek? Słaba postawa Polek podczas kwalifikacji igrzysk olimpijskich

Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Katarzyna Wenerska, rezerwowa rozgrywająca reprezentacji Polski.
Katarzyna Wenerska, rezerwowa rozgrywająca reprezentacji Polski. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Reprezentacja Polski siatkarek przegrała z Tajlandią 2:3 w czwartym meczu odbywającego się w Łodzi turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Porażka z niżej notowanymi rywalkami sprawiła, że niezwykle ciężko będzie zakończyć zmagania na jednym z dwóch miejsc premiowanych wyjazdem na przyszłoroczną sportową imprezę do Paryża.

Dobre przyjęcie, skuteczność w ataku, trudna zagrywka, gra do upadłego w obronie, unikanie prostych błędów i powstrzymywanie zapędów rywalek blokiem - tak wyglądała gra naszej kobiecej drużyny siatkarskiej. Było to jednak w czerwcu i lipcu, gdy Biało-Czerwone sięgały po trzecie miejsce w Lidze Narodów, wcześniej w kwalifikacjach odnosząc aż dziesięć zwycięstw.

Wydawać by się mogło, że skoro coś dobrze funkcjonuje, wystarczy tego nie psuć, by dalej działało. Podczas mistrzostw Europy (w mniejszym stopniu), a zwłaszcza podczas trwającego turnieju w Łodzi oglądamy jednak zupełnie inny zespół - nie taki, który jest groźny dla najlepszych, ale taki, z którym każdy może powalczyć o korzystny rezultat. Być może to zwykły zbieg okoliczności, faktem jest jednak, że pogorszenie naszej gry zbiegł się w czasie z powrotem do kadry wcześniej kontuzjowanej rozgrywającej Joanny Wołosz, co jednocześnie wybiło z rytmu zdegradowaną do roli rezerwowej Katarzynę Wenerską, która obecnie, gdy pojawia się na placu gry, daje zespołowi znacznie mniej niż w czasie, gdy pełniła rolę podstawowej zawodniczki.

Słaby serwis - słabe wyniki

Podczas trwających zmagań w Łodzi pierwsze sygnały, że nie jest dobrze, otrzymaliśmy już w weekend. Słowenki były w stanie w jednej partii postraszyć nasz zespół i to w momencie, gdy do zwycięstwa brakowało nam zaledwie punktu, a przewaga wydawała się bezpieczna. Koreanki wygrały z Polkami seta i gdyby utrzymały poziom gry, już wtedy mogłoby dojść do klęski. Kolumbijki były w stanie wyjść na prowadzenie 5:0, okazały się jednak zbyt słabe, by je utrzymać do końca partii. Wyżej klasyfikowane w rankingu od wymienionych wcześniej Tajki niemoc Biało-Czerwonych wykorzystać już potrafiły.

Od pierwszego meczu w oczy rzucały się zwłaszcza dwa elementy, w których podopieczne Stefano Lavariniego spisywały się przeciętnie lub słabo. Po pierwsze - serwis. Nasze siatkarki w każdym ze spotkań zbyt często posyłały łatwą do odbioru zagrywkę, z czego zwłaszcza Tajki w środowej potyczce skrzętnie korzystały. O tym, jak ważny jest to element, przekonaliśmy się w drugim secie środowego spotkania - trudniejsze zagrywki sprawiły, że rywalki zaczynały się gubić, nie były w stanie przyjąć dokładnie piłki i w efekcie ugrały zaledwie osiem punktów. Szkoda tylko, że poziom serwisowy nie został utrzymany w kolejnych setach. O pomstę do nieba wołają zwłaszcza sytuacje, w których Polki serwowały delikatnie, a piłka i tak lądowała poza boiskiem lub trafiała w siatkę.

Biało-Czerwone nieskuteczne w ataku

Drugi element to atak. Strach? Dekoncentracja? Złe rozegranie? A może jeszcze coś innego? Niezależnie od tego, co było przyczyną, faktem jest, że nie tylko w przegranym spotkaniu, ale też wcześniejszych Biało-Czerwone miały ogromne problemy z kończeniem akcji ofensywnych czy kontrataków. Do tego często zamiast mocnych uderzeń oglądaliśmy lekkie zagrania za siatkę, które Tajkom nie robiły wielkich szkód. O niemocy w tym elemencie najdobitniej przekonała sytuacja z środowego spotkania, kiedy to atakująca z drugiej linii mierząca ponad dwa metry Magdalena Stysiak została zatrzymana pojedynczym blokiem przez nie mającą nawet 180 cm wzrostu rywalkę...

Wreszcie - koncentracja. Jak można po secie, w którym ogrywa się rywalki różnicą siedemnastu (!) punktów, nie wykorzystać faktu, iż przeciwniczki mogły czuć się mocno rozbite i pozwolić im, by ponownie uwierzyły w sukces? Tak właśnie postąpiły Biało-Czerwone w spotkaniu z Tajlandią, a efektem tego była porażka po pięciosetowym boju. W zasadzie jedynym elementem działającym nieźle w czterech dotychczas rozegranych meczach był blok.

Teoretycznie szansa na wywalczenie promocji z trwającego turnieju w Łodzi wciąż istnieje, ciężko jednak przypuszczać, że w ciągu dwóch dni nasz zespół zmieni się nie do poznania i w rywalizacji z najtrudniejszymi przeciwniczkami (Niemki, Amerykanki, Włoszki) będzie w stanie powalczyć o komplet zwycięstw. Nadzieja co prawda umiera ostatnia, wiele jednak wskazuje na to, że do Paryża podopieczne Lavariniego pojadą tylko wówczas, jeśli utrzymają wysoką lokatę w światowym rankingu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co się dzieje z reprezentacją siatkarek? Słaba postawa Polek podczas kwalifikacji igrzysk olimpijskich - Sportowy24

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska