https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co wy, młodzi, wiecie o moherze?

Maciej Myga
Jak widać moher wzbudza emocje także  wśród młodych osób
Jak widać moher wzbudza emocje także wśród młodych osób Wojciech Wieszok
Moherowy beret to już nie tylko nakrycie głowy z wełny kóz angorskich. Podczas ostatnich wyborów moherowe berety stały się synonimem. Czy zyskały przez to na popularności?

     Przepis na "moherowy beret" jest prosty. Wystarczy mieć jakikolwiek beret, niekoniecznie z wełny kóz angorskich, odbiornik radiowy i słuszny wiek. Beret wkłada się na głowę, a na falach eteru ustawia "Radio Maryja" (można go nawet posłuchać). Na wiek nic nie poradzimy. Jeśli wszystkie wymogi zostaną spełnione, możemy już spokojnie powiedzieć o sobie, że jesteśmy "moherowym beretem", czyli zwolennikiem obecnej quasi-koalicji rządowej, wspieranej przez ojca Tadeusza Rydzyka. Określenie co prawda funkcjonuje
     w społecznym obiegu
     
już od dawna, jednak rozpropagował je lider Platformy Obywatelskiej - Donald Tusk. Nie wiadomo teraz, czy nosić moher na głowie to wstyd, czy może wręcz przeciwnie.
     Sprawdziliśmy, jak ma się sprawa z moherem w Bydgoszczy. PaniMyga (nie udało nam się wyjaśnić, czy zbieżność nazwisk jest przypadkowa - dop. aut.) twierdzi, że berety, które można kupić w jej sklepie, nie mają nic wspólnego z tymi "nacechowanymi ideologicznie". - _Sprzedaję tylko
     _oryginalne francuskie
     berety z atestowanego moheru. Ma on włos znacznie krótszy od tego, który można kupić na targowisku. I jest elegancki - tłumaczy modystka.
     Beret wysokiej jakości nie jest wcale tani. Za przyjemność jego noszenia można zapłacić od 40 złotych do ponad stu. Zdecydowanie niższe są ceny na targowisku. - _Ostatnio więcej słychać o moherze, głównie w telewizji. Ale popytu nie ma. Proszę zobaczyć, berety leżą. Jeśli już ktoś kupi, to raczej w jasnym kolorze. Chociaż ostatnio pewna pani zamówiła u mnie jaskrawopomarańczowy berecik,
     
_taki "żarówiasty"
     Jeszcze nie odebrała - mówi pani, prowadząca stoisko z wełną i moherem na targowisku przy placu Piastowskim. Sprzedawczyni sama "sztrykuje" berety na drutach. Z jednego motka, kosztującego od kilku do kilkunastu złotych, wykonuje jeden beret w czasie pracy, tzn. pobytu na targowisku. Cena - 20 zł.
     Pani Janina Maślanka, mieszkanka Śródmieścia, wcale nie wstydzi się nosić moheru. - _Mam czarny beret, bo jestem w żałobie, ale mam jeszcze
     _kilka innych w domu,
     w różnych kolorach. Zawsze lubiłam nosić takie właśnie nakrycie głowy. Kiedyś było to nawet modne, więc się przyzwyczaiłam. A radio? Słucham czasami, ale wyłącznie dla modlitwy. Kiedy słyszę o polityce - wyłączam.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska