KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie 4:1 (2:0, 0:0, 2:1)
Bramki: 1:0 Baszirow - Syty, Djumić (4), 2:0 Napiórkowski - Fjodorovs (6), 2:1 Bernhards - Martiska (45), 3:1 Kogut (52), 4:1 Djumić - Behm (53)`
KH Energa: Rosen - Johannson, Kurnicki, Djumić, Syty, Baszirow - Behm, Zieliński, M. Kalinowski, Larionovs, Tianen - Jaworski, Gimiński, Jaakola, Fjodorovs, Kogut - Bajwenko, Wenker, Maćkowski, Napiórkowski.
W niedzielę torunianie udowodnili jednak, że potrafią świetnie radzić sobie także na loddzie. W starciu z JKH GKS Jastrzębiem z pewnością nie byli faworytem, ale rozpoczęli mecz z niezwykłym animuszem. Goście ani się obejrzeli, a już przegrywali 0:2.
Tak kibicowaliście hokeistom na Tor-Torze. Mamy dużo zdjęć trybun!
Torunianie od początku zepchnęli rywali do defensywy, a pierwszego gola w sezonie dla KH Energo strzelił Rusłan Baszirow. Chwilę później Maciej Miarka drugi raz wyciągnął krążek z siatki, bo przegrał sytuację sam na sam z młodziutkim wychowankiem Patrykiem Napiórkowskim. To jego pierwszy gol w karierze na tym poziomie rozgrywek.
To była tercja torunian, choć ich rozpęd w ataku zahamowały trzy kolejne kary 2-minutowe. Formą do napastników dopasował się jednak także Marcus Ekholm Rosen między słupkami.
W 2. tercji goli nie było, za to kar aż osiem. Sędziowie dwukrotnie wysyłali na ławkę hokeistów na ławkę, bramkarz JKH GKS zarobił 2 minuty za rzucenie kasku na lód i opóźnianie gry. Gra była więc rwana, nieco więcej mieli z tego goście, ale to nie była jakaś wielka przewaga, a tuz przed przerwą Michał Kalinowski i Patryk Kogut mogli nawet podwyższyć prowadzenie.
Napór gości przyniósł efekt na początku ostatniej tercji. Rosen długo zachowywał czyste konto, ale w 45. minucie popełnił jednak mały błąd, "wypluł" krążek przed siebie i przy dobitce Bernhardsa był już bez szans.
Zanosiło się na gorące chwile pod toruńską bramką, na ławkę kar powędrował Gimiński, ale z kontrą urwał się Patryk Kogut i wykończył sytuację sam na sam.
