Nie tak sobie wyobrażali kibice w Argentynie inaugurację Copa America w wykonaniu ich reprezentacji. Alebiceleste w meczu otwarcia zaledwie zremisowali 1:1 z Boliwią. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy zespół prowadzony przez Sergio Batistę zjadła trema. W wyjściowej jedenastce znaleźli się bowiem najlepsi gracze, jakimi poszczycić się może obecnie argentyński futbol, z Messim w roli głównej.
Mecz nie ułożył się po myśli gospodarzy. Grali schematycznie i ospale, nie potrafili sforsować defensywy rywali. Zaraz na początku drugiej połowy stracili też bramkę. Pomocnik Banga niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Do 76 min sensacja wisiała w powietrzu. Trener Batista w 71 min. zdecydował się na zmianę. Na boisko wszedł Aguero i pięć minut później popisał się wspaniałym strzałem z narożnika pola karnego. Piłka wylądowała pod poprzeczką. I to była jedyna radość gospodarzy.
W drugim spotkaniu grupy Kolumbia pokonała Kostarykę 1:0. Wynik został ustalony do przerwy, a strzelcem gola był napastnik Herty Berlin Ramos.
W nocy z poniedziałku na wtorek zagrają zespoły grupy C: Urugwaj zmierzy się z Peru a Chile zagra z Meksykiem.