Niegroźne potłuczenia, stłuczenia, ale też poważne urazy głowy, brzucha, nóg - to tylko część obrażeń, z którymi dzieci trafiają na szpitalne oddziały chirurgii urazowej. A podczas wakacji zdarzają się one niemal codziennie.
- W tym roku odnotowujemy bardzo dużo wypadków rowerowych z udziałem dzieci - mówi dr Krystyna Szmytkowska, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej z pododdziałami Urologii i Leczenia Oparzeń szpitala im. Biziela w Bydgoszczy. - Od początku wakacji mieliśmy już trzy przypadki trepanacji czaszki, właśnie z powodu potrącenia młodego rowerzysty przez samochód.
Ale na tym nie koniec. Bardzo poważne są również urazy wynikające z tego, że dziecko uderzy się kierownicą roweru na przykład w brzuch.
Skorupka nasiąka chorobą, czyli na co chorują nasze dzieci
Niestety, do hospitalizacji malucha przyczyniają się też sami rodzice. Nierzadko bowiem niewłaściwie zabezpieczają fotelik, w którym przewożą swoje pociechy na rowerach. - W tym tygodniu trafiło do nas już dwoje dzieci, którym nóżki wkręciły się w szprychy - mówi dalej Krystyna Szmytkowska.
Efektem wakacyjnych zabaw są też urazy głowy, a nawet wstrząśnienie mózgu. Wystarczy chwila nieostrożności, aby dziecko spadło z huśtawki, drabinek, drzewa czy płotu.
Wzrost liczby najmłodszych pacjentów odnotował również szpital im. Jurasza w Bydgoszczy. Tu z kolei w ciągu ostatnich tygodni przybyło dzieci pogryzionych przez psy.
Nieco spokojniej jest w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku. Co prawda i tu lekarze z oddziału chirurgii dziecięcej przyjmują więcej młodych pacjentów, jednak z reguły są to niegroźne obrażenia.
Ale, jak zgodnie podkreślają medycy, nawet takich urazów można uniknąć. - Rodzice powinni poświęcać dzieciom więcej uwagi - apeluje Krystyna Szmytkowska. - Należy je ostrzegać przed zagrożeniami. Zwłaszcza podczas wakacji, gdy maluchy spędzają dużo czasu na świeżym powietrzu.
Czytaj e-wydanie »