SOR na Fieldorfa był nieczynny jeszcze do wtorku - 13 sierpnia, do około godz. 10.00. Ocena epidemiologiczna nie wykazała żadnych śladów mikrobiologicznych, które mogłyby wskazywać na rozprzestrzenianie się bakterii.
- Musieliśmy zamknąć SOR, mamy przecież dużo pacjentów z otwartymi urazami, a bakteria mogłaby spowodować, że oni również by się zarazili. Bakteria rozprzestrzenia się także przez różnego rodzaju wydzieliny, więc nie mieliśmy innego wyjścia - mówi Jacek Kubica, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. - Kontrola zostanie przeprowadzona jeszcze za 72 godziny, takie są procedury. Dotyczy to nie tylko SOR-u, ale wszystkich pomieszczeń, w których przebywał chory pacjent.
Natomiast już wczoraj otwarto dziecięcą część SOR-u, bo - przypomnijmy - szpital na Fieldorfa jest jedynym we Wrocławiu, który przyjmuje na oddział ratunkowy dzieci.
ZOBACZ TAKŻE:
Tutaj warto się leczyć - oto najlepsze szpitale w województw...
Gangrena we wrocławskim szpitalu przy Kamieńskiego. Zamknięt...
Zobacz też:
Woda z kranu czy z butelki?
