Chorzy przebywają obecnie w izolatkach, ich stan jest stabilny, dobrze reagują na wdrożone leczenie. Jak przyznała w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" rzecznik placówki, zarażonych może być znacznie więcej.
- Wykrycie obecności wirusa A H1N1 możliwe jest tylko dzięki bardzo dokładnej diagnostyce. My w naszym szpitalu prowadzimy taką diagnostykę oraz profilaktyczne badania od momentu wybuchu epidemii świńskiej grypy na Ukrainie i w Rosji - mówi Maria Włodkowska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - Nie wszystkie placówki takie badania prowadzą, stąd niewykluczone, że zachorowalność na tę chorobę jest wyższa.
Pacjenci, u których stwierdzono obecność wirusa A H1N1 zgłosili się do krakowskiego szpitala z objawami typowymi dla grypy sezonowej.
- Świńska grypa to tylko kolejna mutacja grypy, wcale nie dużo groźniejsza. Pacjenci, którzy leczą się na grypę mogą nawet nie wiedzieć, że to świńska grypa - wyjaśnia Włodkowska i potwierdza równocześnie, że u pacjenta, który zmarł w szpitalu, wykryto obecność wirusa A H1N1, jednak dopiero sekcja zwłok wykaże, co było faktyczną przyczyną zgonu.
Wakcynolog o tzw. świńskiej grypie: Ten wirus jest w Polsce, ale nie ma na razie ciężkich przebiegów
TVN24/x-news
- Osoba ta zgłosiła się do nas z poważną chorobą hematologiczną, w bardzo ciężkim stanie. Na chwilę obecną absolutnie nie możemy powiedzieć, że zmarła w wyniku świńskiej grypy. W środę przeprowadzona została sekcja zwłok, jej wyniki jeszcze nie są znane - mówi Włodkowska.
Władze placówki uspokajają, że nie należy wpadać w panikę i przypominają o bezwzględnym szczepieniu. Jak zapewniają, szczepionki na sezon 2015/2016 posiadają m.in. przeciwciała na świńską grypę, co nie tylko może złagodzić jej objawy, ale nawet uchronić przed zarażeniem.