Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas przeszły, niezapomniany

Hanka Sowińska [email protected]
Ponad 170 wydań, setki zdjęć, w tym wiele fotografii z prywatnych kolekcji, nieznane historie, nigdzie wcześniej nieopisane losy bydgoszczan.
Ponad 170 wydań, setki zdjęć, w tym wiele fotografii z prywatnych kolekcji, nieznane historie, nigdzie wcześniej nieopisane losy bydgoszczan.
Pierwszy numer "Albumu Bydgoskiego" ukazał się 2 grudnia 2004 roku. I od razu podbił serca Czytelników.

W czwartek w kiosku

W czwartek w kiosku

Kto chce przeczytać tę i inne opowieści oraz zobaczyć archiwalne zdjęcia (także te, które Państwo nam udostępnili), niech kupi "Album bydgoski" w kiosku już w ten czwartek.

Kolekcja będzie liczyć siedem bogato ilustrowanych tomów.

Każdy tom kosztuje 9.90 złotych. Prenumeratorzy "Pomorskiej" mogą liczyć na zniżki: kupując trzy pierwsze tomy płacą 19.90 złotych (czyli jeden mają gratis). Kupując tomy od czwartego do siódmego płacą 29.90 złotych, czyli jeden dostają za darmo.

Ponad 170 wydań, setki zdjęć, w tym wiele fotografii z prywatnych kolekcji, nieznane historie, nigdzie wcześniej nieopisane losy bydgoszczan. To "Album bydgoski" w pigułce.

Kiedy kończył się XX wiek "Pomorska" ogłosiła konkurs na najstarsze fotografie z rodzinnych albumów. Zachęcaliśmy Czytelników, by przejrzeli swoje albumy. Odzew był ogromny. Nadeszło ponad 350 zdjęć (najstarsze pochodziło z lat siedemdziesiątych XIX w.). Konkurs spowodował, że powstały rodzinne kroniki, rozrysowane zostały drzewa genealogiczne, a kilka osób znalazło swoich krewnych, choć wcześniej o ich istnieniu nie miały pojęcia.
Ośmieleni tamtą inicjatywą postanowiliśmy redagować dodatek historyczny. Nazwaliśmy go "Album bydgoski".

W pierwszym numerze napisaliśmy: "Chcemy pokazywać rodziny, które w mieście nad Brdą żyją od pokoleń. Pragniemy przedstawić tych, którzy kontynuując dzieło swoich przodków pomnażają dobra własne, a miastu dodają splendoru".
Zwracaliśmy się do Czytelników w każdym wieku, zapraszając do współpracy. Specjalne słowa kierowaliśmy do młodych bydgoszczan.
" Wstyd nie znać historii własnej rodziny i rodzinnego miasta, wstyd nie wiedzieć, kiedy Bydgoszcz wróciła do Macierzy, czyje imię nosi Muzeum Okręgowe, kto to był Leon Barciszewski, co w mieście nad Brdą robił Adam Grzymała-Siedlecki i spod czyjej ręki wyszła "Łuczniczka".

Już pierwszy numer spotkał się z życzliwym przyjęciem. Po trzech latach mamy wierne grono Czytelników, Współpracowników i Przyjaciół "Albumu". Listy, zdjęcia, opisy, komentarze, wspomnienia, frapujące, a wcześniej nigdzie nie publikowane historie - pomoc bydgoszczan w redagowaniu dodatku trudna jest do przecenienia.
Od lutego 2005 roku zaczęliśmy publikować genealogiczne miniatury pt. "Skąd mój ród". Przez ponad trzy lata o swoich korzeniach opowiedziało już ponad 160 bydgoszczan.

W fotograficznym cyklu "Tak było, tak jest" pokazywaliśmy miasto, którego już nie ma. Tylko w "Albumie" mogli Państwo zobaczyć, jak w ciągu stu lat bardzo (albo i nie) Bydgoszcz się zmieniła.
Pod koniec lutego 2005 roku na ostatniej stronie pojawili się "Bydgoszczanie XX wieku". Czyli zdjęcia z Państwa zbiorów, które - jak wielokrotnie się przekonaliśmy - dokumentują nie tylko rodzinne historie. Cykl nieustannie cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Prawie w każdym numerze możemy powracać do już publikowanych fotografii i nazwisk. A powód jest jeden: Czytelnicy rozpoznają na zdjęciach swoich bliskich, znajomych, kolegów ze szkoły i pracy.
Mamy wiele powodów do dumy; jako pierwsi opisaliśmy historię niemieckich zakładów zbrojeniowych DAG (Dynamit Aktien Gesellschaft). Szukaliśmy świadków, pracowników i... znaleźliśmy. Opowiedzieli nam o gigancie, w którym produkowano proch i amunicję, pokazali bezcenne dokumenty.
Inny cykl, śmiało można powiedzieć pionierski, to historia bydgoskich barkarzy - ludzi, którzy życie spędzili na wodzie.

Dzięki Czytelnikom opisaliśmy dzieje wielu przedwojennych bydgoskich szkół, pokazując dziesiątki zdjęć, publikując wspomnienia o nauczycielach, koleżankach i kolegach ze szkolnej ławki.
Cieszy nas, że to właśnie w "Albumie" odkryliśmy dla Państwa historie ludzi z Kresów Wschodnich, którzy po dramatycznych przejściach w mieście nad Brdą znaleźli bezpieczny azyl i swoje miejsce na ziemi.
II wojna światowa - niezagojona ciągle rana. Szczególnie w rodzinach, w których bliscy padli ofiarą niemieckiej eksterminacji i sowieckiego barbarzyństwa. Choć czas leczy rany, choć śmierć najbliższych już tak nie boli, to wiele osób nie potrafi się pogodzić z tym, co się stało. Bo wiele ofiar nie ma grobów, bo zbrodniarze nigdy nie ponieśli kary.

Gdyby nie było "Albumu", nie dowiedzielibyśmy się o dramacie rodziny Józefa Boreckiego, Tadeusza Janasa, Michała Młyńskiego, Haliny Bloch czy Ignacego Neja.
Wydobyliśmy także z zapomnienia ludzi, którzy przyczynili się do rozwoju przedwojennej Bydgoszczy, bo nie gdzie indziej, ale właśnie w mieście nad Brdą zbudowali swoje firmy.

Wielką radość sprawiły nam informacje o tym, że poprzez "Album" pośredniczyliśmy w nawiązaniu znajomości przez osoby, których bliscy byli kiedyś w zażyłych stosunkach, a które do niedawna nie znały się.
Wierzymy, że redagując kolejne numery przyczynimy się do wzbogacenia historii miasta, do przypomnienia tych postaci, którzy zasługują nie tylko na wdzięczną pamięć swoich bliskich. Obcych także.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska