https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czas rozliczeń i trudnych rozmów. Kto zostanie w Polonii Bydgoszcz?

(maz)
Mało kto wyobraża sobie bydgoską drużynę bez Emila Sajfutdinowa
Mało kto wyobraża sobie bydgoską drużynę bez Emila Sajfutdinowa Andrzej Muszyński
Koniec rozgrywek ligowych dla Polonii oznacza początek rozliczeń za wyniki. A zaraz potem nadejdzie okres ciężkiej pracy przy budowaniu budżetu i zespołu na kolejny sezon.

Polonia najpierw musi uporać się z kłopotami. Największy to finanse. Do zamknięcia budżetu brakuje około 1,3 miliona złotych.

- Mamy kłopoty, jak większość klubów. U nas przybrały jednak taką miarę, po wypowiedziach Tomasza Gapińskiego - przypomina prezes Marian Dering. - Część z długu to zaległości wobec zawodników i dotyczą one sierpniowych wypłat. Przypominam, że skumulowało nam się wtedy aż sześć spotkań.
Rozwiązaniem może być kredyt, który Polonia chce zaciągnąć na spłatę zaległości. Pieniądze oddawałby w ratach, przez kolejne trzy lata. - Budżet przeznaczony na budowanie drużyny będzie więc mniejszy - potwierdza prezes klubu. - Takie są zresztą założenia nowego regulaminu finansowego. Kluby mają oszczędzać i ograniczać wydatki na kontrakty.

Sprawa nie jest jednak taka prosta, bo niektórzy prezesi powoli wyłamują się ze wzajemnych ustaleń. - To o tyle dziwna sytuacja, że każdy niby dostrzega potrzebę zmian, ale jak przychodzi co do czego, górę biorą pojedyncze interesy - mówi prezes Polonii. - Uchwaliliśmy, że limit wydatków ma wynosić 3 miliony złotych na drużynę. Po dokładnych analizach okazało się jednak, że trudno będzie zbudować zespół za takie pieniądze. Polonia i dwa inne kluby złożyły wniosek, by limit podnieść. Naszym zdaniem optymalna byłaby kwota 3,5 - 3,8 miliona złotych. Ale na spotkaniu nie stawili się wszyscy przedstawiciele klubów i nic nie można było zrobić. Trudno teraz nawet powiedzić, jak budować zespół, bo nie do końca wiadomo, na czym stoimy.

Nikt nie jest skreślony

Na temat kolejnego sezonu prezes Dering już wstępnie rozmawiał z zawodnikami.

- Ważne umowy mają Krzysztof Buczkowski, Mikołaj Curyło i Szymon Woźniak. Emil Sajfutdinow wie, że nie wyobrażamy sobie Polonii bez niego. On również deklarował dalszą chęć startów w Bydgoszczy, ale wiadomo, że tak jak każdego roku czekają nas trudne rozmowy kontraktowe - przekonuje prezes. - O przyszłości chciałbym też podyskutować z Robertem Kościechą. I innymi zawodnikami, nie skreślamy nikogo. Nawet jeśli zawiedli nasze oczekiwania. Każdy będzie jednak musiał "rozliczyć się" z sukcesów i porażek. Niewykluczone, że w drużynie pojawi się nowy żużlowiec. Na szczegóły przyjdzie jeszcze czas.

Na początek Marian Dering spotka się jednak z Robertem Sawiną. Menedżerowi Polonii wraz z ostatnim meczem skończyła się umowa. I jak powiedział w rozmowie z "Pomorską", nie ma tematu jego przyszłości w Polonii.
- Moja praca w klubie już się zakończyła. Nie będę przeciągał mojej obecności, bo to tylko dodatkowe koszty. Nie będę również wymuszał na nikim decyzji, by podjął takie rozmowy - zapewniał Robert Sawina. - Ja z żużla nie żyję i o nic nie będę zabiegał. W Bydgoszczy brakuje ciągłości, koncepcji trenerskiej i planowania na lata.
- W ogóle nie rozmawialiśmy o ewentualnej daleszej współpracy, ale po prostu nie było jeszcze takiej okazji - wyjaśnia Dering. - Umówiłem się z menedżerem na piątek, na podsumowanie sezonu. Wtedy poruszymy też sprawy przyszłości.

Lata na naprawę

Koniec sezonu to także czas, by podsumować pracę prezesa.

- Wiem, że kibice krytykują mnie za wiele rzeczy. Szanuję ich zdanie, ale ich opinia często mija się z faktami. Tak jest choćby z kwetsią sponsorów, których mamy więcej niż w biegłym roku. Zapewniliśmy o kilkaset tysięcy więcej w klubowej kasie. Nie jest jednak tak, że nie mam sobie nic do zarzucenia, że nie widzę, ile rzeczy trzeba poprawić. Mnie również irytuje słabe nagłośnienie, awarie tablicy świetlnej, ogólny, zły stan stadionu. To nie jest tak, że nic w tej sprawie się nie dzieje. By naprawić to, co było zaniedbane przez lata, potrzeba kilku kolejnych. W sprawie obiektu cały czas prowadzone są rozmowy, nikt nie porzucił tego tematu. Trzeba poczekać na konkrety. Choć rozumiem, że kibice tracą wiarę w to, że coś się zmieni, bo od lat powtarza się im to samo. Wierzę jednak, że w końcu postawimy ważny pierwszy krok, a za nim pójdą kolejne.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
eva
Wole pograc na speedwaycm.com niz to czytac, kredyt ?
G
Gość
Typowy polityczny farmazon By naprawić to co było zaniedbywane przez lata, potrzeba kolejnych następnych lat.

Kto był autorem tych zaniedbań? Bogdan Sawarski, on był prezesem 3 sezony 2004-2006. Dzięki jego cichym pożyczkom skończyliście w ogóle sezon. Leszek Tilinger który prezesował od 2007 do 2009 r. Przecież to pana główny (po cichu) doradca, często widziany jest na Sportowej. Jednie rok (2010) r. był Jacek Wojciechowski - zebrał najmniej kasy, ale sprzedał pomimo chorego eksperymentowania z kartami kibica o ponad 1 tysiąc karnetów więcej na 2010 r. niż pan na 2012. Za jego prezesury na derby przyszło 12 tysięcy kibiców, a nie 6 czy 7 tysięcy jak w tym roku,
O jakich pan zaniedbaniach konkretnie mówi?

Teraz Bydgoszcz na 7 miesięcy ma rozbrat od żużla, zdaje sobie pan sprawę co to znaczy? Przez te 7 miesięcy stracicie kolejnych fanów (tych nie zdeklarowanych) . Do tego w zimie po fakcie - pierwszy raz tak głośnym,że Polonia jest niewypłacalna uzbiera pan raczej nieciekawy skład, na bazie którego sprzeda pan nie więcej jak 300- 400 karnetów na 2013 r. Na mecze będzie chodziło jeszcze mniej fanów, chce pan brać pożyczkę, a czego to spłacicie.Chcecie pogłębiać skalę absurdu?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska