Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil G. kopnął kota tak, że zwichnął mu łapę. Jest wyrok! "Broniłem psa" - tłumaczył

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Po kopnięciu kotka Dzidzia cierpiała; miała zwichnięty staw i konieczne było założenie gipsu.
Po kopnięciu kotka Dzidzia cierpiała; miała zwichnięty staw i konieczne było założenie gipsu. fb (wszystkie fot.)
Kamil G. na parkingu w Czerniewicach (Toruń) umyślnie kopnął kotkę Dzidzię. Zwierzę doznało poważnego urazu, miało łapę w gipsie. 28 lipca Sąd Rejonowy w Toruniu ogłosił wyrok dla mężczyzny: za karę popracuje społecznie. Sprawca tłumaczył, że kopniakiem... bronił psa przed atakiem kota.

CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

od 16 lat

4 miesiące prac społecznych, 1000 zł nawiązki na cele związane z ochrona praw zwierząt oraz zwrot kosztów leczenia (1700 zł) - taki wyrok w czwartek, 28 lipca, usłyszał Kamil G. z Czerniewic. Sad rejonowy w Toruniu uznał go za winnego dwóch czynów: umyślnego zranienia zwierzęcia oraz kierowania gróźb karalnych pod adresem jego opiekunki.

Polecamy

Co się wydarzyło na parkingu w Czerniewicach?

Kamil G. ma 30 lat, podstawowe wykształcenie; pracuje. Krytycznego dnia, jak wyjaśniał, wyszedł na spacer z psem swojej partnerki. Wszystko wydarzyło się na parkingu przy ul. Solankowej w Czerniewicach. Bura kotka Dzidzia znajdowała się tam pod opieką swojej karmicielki. W tym samym czasie na parkingu pojawił się mężczyzna z psem. Zwierzak biegał bez smyczy. W pewnym momencie podszedł do kotki, która zareagowała instynktownie – zasyczała i przyjęła postawę obronną. Wówczas właściciel psa postanowił pomóc swojemu pupilowi w starciu z kotem mocno kopiąc Dzidzię. Nie przejął się tym, że to miejsce publiczne, że wokół są inni ludzie, że działają kamery monitoringu.

Jak opowiadali "Nowościom" świadkowie tego zdarzenia, po otrzymaniu razu zwierzę uciekło głośno miaucząc z bólu. Karmicielka znalazła kotkę dopiero po kilku godzinach, ukrytą w krzakach. U weterynarza okazało się, że doszło do zwichnięcia stawu łokciowego w prawej łapce. Konieczne było nastawienie oraz unieruchomienie za pomocą opatrunku gipsowego.

Kamil G. w śledztwie twierdził, że to kot zaatakował psa i musiał go bronić. Do kopnięcia się przyznał i chciał nawet dobrowolnie poddać się karze, ale zgody sądu na to nie było. Tym bardziej, że mężczyzna kierował też groźby karalne pod adresem opiekunki kotki. Do tego się nie przyznawał i stąd konieczne było przeprowadzenie postępowania sądowego. Ostatecznie uznany został za winnego również tego przestępstwa. Opisana wyżej kara wymierzona została za oba czyny.

Polecamy

Czy będą apelacje od tego wyroku?

Ogłoszony 28 lipca przez sędziego Tomasza Żuchowskiego wyrok jest nieprawomocny. Wstępnie, według oskarżającej Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód i Toruńskiego Towarzystwa Ochrony Praw Zwierząt reprezentowanego przez adwokat Anitę Engler, orzeczenie uznane zostało za słuszne.

-To jednak na razie świeża sprawa. Musimy poddać ją analizie. Żadnego usprawiedliwienia dla kopiącego zwierzę człowieka nie znajdujemy. Nawet jeśli kot rzeczywiście w ocenie Kamila G. stanowił zagrożenie dla wyprowadzanego przez niego psa, to kopnięcie w żadnym wypadku nie jest dozwoloną forma reakcji. Takie czyny trzeba ściągać i karać - takie jest nasze stanowisko - mówi prokurator rejonowa Izabela Oliver.

TTOPZ, które w procesie sądowym miało status oskarżyciela posiłkowego, również jeszcze będzie analizować orzeczenie. Warto tu jednak podkreślić, że kopnięcie było jednorazowe - mężczyzna nie odpowiadał przed sądem za długotrwałe znęcanie się. Choć, zaznaczmy, to kopnięcie również uznano za znęcanie się.

Polecamy

Oczywiście, odwoływać się od wyroku może także sam Kamil G. Chciał dobrowolnie poddać się karze, najprawdopodobniej licząc na najłagodniejszą karę - grzywnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska