Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czernikowo

Redakcja
Barbara Górnicka
Barbara Górnicka fot. Łukasz Fijałkowski
Barbara Górnicka - rencistka, która kiedyś mieszkała w Toruniu. Na Osiedlu Młodych w Czernikowie mieszka od ośmiu lat.

To lokalna aktywistka, której losy wsi leżą na sercu

- Kilka lat temu mieszkało mi się tu bardzo dobrze. Bo to spokojne osiedle i wszyscy się znamy. Potem gmina wybudowała tu oczyszczalnię ścieków i teraz ta oczyszczalnia jest naszym największym przekleństwem. Jak można zbudować oczyszczalnię ścieków w centrum osiedla? Przecież to jakaś paranoja. Nie możemy otworzyć okien w domach, bo tak tu śmierdzi. W piwnicach mamy szczury wielkości kotów. A teraz jeszcze podobno ta oczyszczalnia ma być rozbudowana i podłączą się do niej okoliczne wsie. Przecież my tu nie wytrzymamy, bo będzie jeszcze bardziej śmierdziało. Co gorsza o tym, że oczyszczalnia ma być rozbudowana, dowiedziałam się z gazety. Przecież tak nie można robić. Nikt z nami tego pomysłu nie konsultował, nikt nie pytał, czy nie przeszkadza nam, że mamy za oknami oczyszczalnię.

Czernikowo

Elżbieta Wojciechowska
- mieszka tu od dawna, razem z sąsiadami postanowiła do nas zadzwonić i zaprosić do Czernikowa

- Przeszkadza mi oczyszczalnia, którą zbudowano przy naszych domach. Tu po prostu śmierdzi, już teraz trudno znieść ten zapach, a podobno mają ją jeszcze rozbudować. Nie zgadzamy się na to. Poza tym stan drogi, która prowadzi na nasze osiedle, zostawia dużo do życzenia. O tę drogę walczymy od lat. Nie jest utwardzona, a przecież wystarczyłoby przywieźć tu chociaż przyczepę szlaki i nią utwardzić drogę. A tak? Mamy ogromne dziury, a po deszczu kałuże. Zimą musimy się prosić o odśnieżanie tej drogi, bo przez zaspy dzieci nie mogą dostać się do szkoły. Niestety, nikt nie pamięta o tym, że to też jest droga, chociaż nie z asfaltu. To samo z oświetleniem. Latarnie są tylko przy kilku domach, dalej są tylko słupy, więc jest ciemno. Zgłaszaliśmy ten fakt wielokrotnie sołtysowi i wójtowi, ale nikt nie reaguje.

Czernikowo

Jerzy Kowalski
- mieszka tu od 28 lat, więc o wsi i jej problemach wie najwięcej

- Jak ta oczyszczalnia była mniejsza, to nam się tu o wiele lepiej żyło. A gdy ją rozbudowali w 1999 roku, to zaczęły się problemy. Jakie? Przecież tu śmierdzi, mamy szczury. Nasze działki straciły na wartości i nikogo nie interesuje to, w jakiej sytuacji zostaliśmy postawieni. Nie chcemy tej oczyszczalni, a już na pewno nie zgadzamy się na jej rozbudowę. Poza tym brakuje tu dobrego oświetlenia. W zeszłym roku sąsiada blisko domu napadli, bo przecież tu jest wieczorami zupełnie ciemno. Z bezpieczeństwem w ogóle jest tu nieciekawie. W centrum jest niebezpiecznie i lepiej nie wybierać się tam samotnie wieczorami. Młodzież nie ma tu co robić, a z nudów przychodzą jej do głowy głupie pomysły. Kiedyś nawet ławkę na szosę wystawili i o mało nie spowodowali tragedii. Brakuje tu jakiegoś domu kultury. Kiedyś była świetlica, a teraz dzieci nie mają co robić po szkole.

Czernikowo

Kazimierz wojciechowski
- emeryt, zadzwonił do nas, by porozmawiać o tym, jak się żyje w Czernikowie

- Kiedyś było tu dobrze. Sklepy są blisko i nie trzeba na zakupy jeździć do miasta. Mamy tu też targowisko. Dzieciaki mają do dyspozycji dwa boiska, więc jak na wieś to i tak jest tu dobrze z atrakcjami dla młodych. Naszym największym problemem jest oczyszczalnia ścieków. Wszyscy mieszkańcy są przeciwni jej rozbudowie. I tak mamy problem z tym fetorem, który się wydobywa z oczyszczalni, a jeśli zostanie ona rozbudowana i podłączą się do niej kolejne miejscowości, to my tu po prostu nie wytrzymamy. Przecież teraz, przez tę oczyszczalnię, nasze domy i działki straciły na wartości. Kto kupi dom, który stoi przy oczyszczalni ścieków? A my na te domy całe życie pracowaliśmy. A teraz okazuje się, że one nie są nic warte. I jeszcze z oświetleniem na osiedlu mamy problem. Jest ciemno, chociaż wystarczyłoby dostawić jeden słup i pociągnąć dalej lampy. Tam, gdzie mieszkam, stoją na razie tylko trzy budynki i dla tych trzech budynków to im się nie opłaca uzupełniać lamp.

Czernikowo

Krzysztof Pańka
- przez 12 lat był wójtem gminy Czernikowo

- Jak mi się tu mieszka? Bardzo dobrze. Nie mieszkam blisko oczyszczalni, ale wiem, że osoby, które mają ją za oknami narzekają na fetor. Oczyszczalnia została zbudowana, bo miejscowy GS dostał decyzję z wydziału ochrony środowiska, z której wynikało, że jeśli nie zostanie wybudowana oczyszczalnia, to zamkną piekarnię, masarnię i ludzie stracą pracę. Potem zarząd gminy przejął oczyszczalnię i podłączył do niej prócz GS-u także okoliczne gospodarstwa. Po kilku latach postanowiono rozbudować oczyszczalnię i zmienić technologię. Teraz słyszałem, że ma być ona po raz kolejny rozbudowana i uważam, że to nie jest dobry pomysł. Dalsza rozbudowa mogłaby być, moim zdaniem, szkodliwa dla mieszkańców i dla środowiska.
Anna Wojciechowska
- również nie zgadza się na dalszą rozbudowę oczyszczalni ścieków

- Jak tu się mieszka? A jak może się mieszkać w miejscu, w którym po prostu śmierdzi? A im cieplej na dworze, tym bardziej tu śmierdzi. Nie wiem, co będzie latem, gdy do oczyszczalni podłączą się kolejne wsie. Już teraz trudno tu wytrzymać. Słyszałam też, że ma zostać zamknięta droga, którą jeździmy na targowisko. Więc chyba będziemy musieli fruwać, żeby móc zrobić zakupy. Ale największym problemem jest ta oczyszczalnia. Przecież muszą być jakieś przepisy mówiące o tym, w jakiej odległości od domów może się znajdować oczyszczalnia ścieków. Nie wierzę, że prawo tego nie reguluje. Tylko nikt nie chce nam tego powiedzieć.

Obawiam się, że to, że w centrum osiedla mamy oczyszczalnię ścieków, nie jest zdrowe dla nas, mieszkańców. A niedaleko jest idealne miejsce na tę oczyszczalnię. Tam, w kierunku Zajączkowa jest łąka, nie ma domów w pobliżu. Dlaczego więc nikt nie pomyślał o tym, żeby przenieść oczyszczalnię?

Czernikowo to wieś położona na obrzeżach powiatu toruńskiego. Czernikowo ma 2752 mieszkańców, a sołtysem we wsi jest Stanisław Kamiński. Pierwsza wzmianka o Czernikowie pochodzi z 1309 roku, lecz prawdopodobnie miejscowość istniała już wcześniej.

Rozmowa z Andrzejem Sobocińskim, kierownikiem Gminnego Zakładu Komunalnego.

- Zdaje pan sobie sprawę, że największym problemem mieszkańców Czernikowa jest oczyszczalnia ścieków?
- Oczyszczalnia nie jest problemem. Rozbudowaliśmy ją w 1999 roku i w tym samym stanie funkcjonuje ona do dziś.

- Ale oczyszczalnia znajduje się w centrum osiedla mieszkaniowego i jest źródłem przykrego zapachu. Byłam w Czernikowie i sprawdziłam to - rzeczywiście, mówiąc wprost, śmierdzi.
- To wina awarii, z którą się zmagamy od dwóch tygodni. W ciągu dziewięciu lat funkcjonowania oczyszczalni to pierwsza taka sytuacja. Rozumiem oburzenie mieszkańców, ale jednocześnie zaręczam, że gdy naprawimy awarię, zapach zniknie. Wiem, że byliście w Czernikowie, by porozmawiać z mieszkańcami. Trzeba było od razu ze mną porozmawiać, to bym wytłumaczył na czym polega problem.

- Skąd więc ta awaria? I jak długo potrwa naprawa?
- Ktoś zrzucił nieodpowiednie ścieki i zginęły bakterie tlenowe. Doszło więc do fermentacji i stąd ten zapach. Ale nie da się tego odbudować w tydzień. Od razu, gdy dostaliśmy informację o awarii, zaczęliśmy działać - przywieźliśmy nowy osad, przepompowaliśmy wszystko. Teraz trzeba poczekać jeszcze dwa tygodnie i wszystko wróci do normy.

- I nie będzie już śmierdziało?
- Nie będzie. Będzie znowu tak, jak było w poprzednich latach.

- Więc możemy przyjechać do Czernikowa za dwa tygodnie i sprawdzić, czy rzeczywiście problem udało się rozwiązać?
- Zapraszam. Prawda jest taka, że nigdy wcześniej nie było takich problemów. Gdyby były, to pewnie już dawno prasa miałaby o czym pisać. Przecież oczyszczalnia została rozbudowana już dziewięć lat temu. I nigdy nie śmierdziało, ale takie sytuacja jak awaria niestety wszędzie się zdarzają.

- Ale mieszkańcy mówią, że w ich piwnicach grasują wielkie szczury i wiążą ten fakt z funkcjonowaniem oczyszczalni ścieków.
- Szczury? Pierwszy raz słyszę. Rozkładamy regularnie trutkę na szczury na terenie oczyszczalni i gdy ją zmieniamy, to przeważnie jest nietknięta. Szczury nie ciągną do oczyszczalni, bo nie mają tam czego jeść. Przecież tam jest tylko beton. Jeśli rzeczywiście we wsi są szczury, to może za sprawą pomieszczeń gospodarczych, które stoją przy domach.

- Mieszkańcy słyszeli o planie rozbudowy oczyszczalni i obawiają się tego. Podobno do oczyszczalni mają zostać podłączone kolejne wsie. Czy ich sprzeciw się nie liczy?
- Nie słyszałem nic o planie rozbudowy oczyszczalni.

- Ale informacja o rozbudowie została zamieszczona w kwartalniku samorządowym "Dwa Słowa". Mieszkańcy są rozżaleni, że o takich decyzjach, jak ta o rozbudowie, dowiadują się jako ostatni.
- Nie ma żadnej oficjalnej decyzji w sprawie rozbudowy oczyszczalni ścieków w Czernikowie.

- A plany albo decyzje nieoficjalne są?
- Nikt mi nie zlecił zrobienia projektu rozbudowy, więc planów też nie ma. Z tego, co wiem, w ciągu najbliższych dziesięciu lat oczyszczalnia nie będzie rozbudowywana.

- Mogę więc uspokoić mieszkańców i zapewnić ich, że nie zostaną do tej oczyszczalni podłączone kolejne wsie?
- Powtarzam - nie wiem nic o rozbudowie oczyszczalni.

- Oczyszczalnia w centrum osiedla mieszkaniowego to dobry pomysł? Mieszkańcy obawiają się, że to nie jest dla nich zdrowe.
- Obowiązuje nas m.in. prawo o ochronie środowiska i dysponujemy wszystkimi dokumentami, które były sporządzane przy rozbudowie oczyszczalni w 1999 roku. Z dokumentów jasno wynika, że wszystko jest w porządku.

- A gdyby powstał plan rozbudowy oczyszczalni, to władze musiałyby ponownie wykonać wszystkie ekspertyzy?
- Zgadza się.

(Rozmawiała Sybilla Walczyk)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska