28-letnia czerszczanka przyznała się do winy. Nie miała zresztą wyboru. Były mocne dowody, że przez kilka miesięcy okradała ten sam sklep. Jej łupy to odzież, biżuteria i bielizna.
Monika W. systematycznie odwiedzała jeden ze sklepów odzieżowych w galerii handlowej. Przychodziła rzekomo na zakupy, tymczasem od czasu do czasu do koszyka wkładała mniej wartościowe rzeczy, a do torby droższe ubrania. Jej łupy to odzież, galanteria skórzana, biżuteria czy bielizna.
W końcu wpadła, gdy na gorącym uczynku przyłapała ją jedna z pracownic sklepu. Udowodniono jej, że ukradła ubrania o wartości 1 tys. 929 zł.
Kobieta poszła na ugodę z prokuratorem, który miał mocne dowody w postaci protokołów z przeszukań w kilku miejscach.
Monika W. przystała na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Dodatkowo, zobowiązała się zwrócić spółce 879 zł. W związku z tym sprawa zostanie rozpatrzona w trybie uproszczonym.