Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czersk. Ile dokładnie zginęło z kasy pożyczkowej pracowników oświaty?

Anna Klaman
114 tys. 275 zł zginęło z kasy pożyczkowej pracowników oświaty. Tak wynika z analizy kartotek członków kasy. Po porównaniu ich z listami płac w szkołach będzie wiadomo, czy to kwota prawdziwa, czy jeszcze przez Iwonę K. zafałszowana.

We wtorek w domu kultury odbyła się druga część zawieszonego w marcu walnego. Tym razem frekwencja była niska. Członków kasy jest aż 230, a na walnym było 31 osób. Obecni wykazali się jednak dużą dozą rozsądku, bo uzupełnili składy zarządu i komisji rewizyjnej.

Gdyby tego nie zrobili, byłoby to jednoznaczne z decyzją o likwidacji kasy. - To byłoby możliwie najgorsze rozwiązanie - mówił Krzysztof Gradowski, nowy szef zarządu.
W zarządzie pracować będzie Krzysztof Gradowski, Lucyna Sikorska i Andrzej Kulas. W komisji rewizyjnej będą natomiast Gertruda Ufnowska (przewodnicząca), Iwona Wiśniewska i Lucyna Czaplewska (członek).

Krzysztof Gradowski wyliczył wkłady, nadpłaty, zadłużenie i salda członków kasy. Wynik - 114 tys. zł 275 zł deficytu. Ale zauważył, że przy niektórych nazwiskach brakowało pojedynczych kartotek rocznych. Co to oznacza? Jako sumę wyjściową wzięto dopiero pierwszą kartotekę po brakujących poprzednich. Po informacji o saldzie, Gradowski zaproponował, by teraz podliczone dane każdy członek kasy porównał ze swoją dokumentacją. I tu pojawił się kłopot, bo nie wszyscy wiedzą, ile pożyczek zaciągnęli od 1994 r., czyli pierwszej kartoteki, i nie mają dokumentacji wpłat i wypłat. Okazało się jednak, że ratunkiem są listy płac, które nadal powinny być w archiwach. Ostatecznie ustalono, że każda szkoła do końca maja powinna porównać dane. - Te kwoty mogą się zmienić - mówi Gradowski. - Mogą być mniejsze, ale i większe.

Obecna na walnym radczyni Grażyna Ziehlke poinformowała, że członkowie kasy brakujących pieniędzy mogą domagać się od Zakładu Obsługi Finansowej, ze względu na umowę, ale dopiero po wyroku sądowym, który pewnie szybko nie będzie. Prawdopodobnie dojdzie do podpisania pisemnej umowy z ZOF na przyszłość. A zasady będą bardziej przejrzyste. Po pierwsze ma być tzw. podpis elektroniczny, a pożyczki trafiać będą na konto. Po drugie nie będzie tak, że jedna osoba będzie kasjerem, księgową, a jednocześnie członkiem zarządu kasy.

Ze względu na to, że brakuje więcej niż 100 tys. zł akta z policji trafiły znów do prokuratury, która postanowi, co dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska