https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Część boiska w Więzownie w prywatne ręce

(ale)
Geodeta przysłany przez burmistrza Koronowa odkopał słupek graniczny. - Jak sąd nakaże mi oddać tę część mojego ogrodu, to oddam bez słowa - mówi Barbara Cieślewicz
Geodeta przysłany przez burmistrza Koronowa odkopał słupek graniczny. - Jak sąd nakaże mi oddać tę część mojego ogrodu, to oddam bez słowa - mówi Barbara Cieślewicz Adam Lewandowski
Po starej szkole w Więzownie został budynek i boisko. Szkołę gmina sprzedała nauczycielce, boisko zostało dla wsi

Chłopcy zamiast grać na boisku, rżną w piłkę na drodze. Do bramki wjazdowej jednej z posesji. Dlaczego? - Wszystko przez panią Cieślewicz - mówi sołtys Feliks Kowalczyk. - Bo uparła się, by nie oddać tego, co jej nie jest!

A w stodole, w gospodarstwie obok boiska, leżą przecież czterometrowa siatka druciana i słupki. Jak długo leżą? Od kilku już lat. Nie można zrobić płotu, bo pani Cieślewicz nie chce oddać kilkunastu metrów ogrodu.

Batalia trwa już ze 20 lat. Tak mówi pani Barbara Cieślewicz. - Od tylu już lat wojuje z nami sołtys, kiedyś przecież przyjaciel rodziny. Kupiłam tę dawną szkołę z ogrodem. Wiele lat temu posadziłam duże dziś drzewa owocowe. I ja mam to oddać, bo tak chce pan sołtys?!

Za powiększeniem boiska jest nie tylko pan Feliks. Rozmawiałem też z Heleną Jabłońską, przewodniczącą rady saołeckiej, z Włodzimierzem Kocińskim i rodzicami dzieci grających w piłkę. Też są przeciwko pani Barbarze. Z map geodezyjnych widać, że była kierowniczka szkoły kupiła budynek z działką nr 164. A zajmuje też działkę nr 163. Gminną przecież. Na to pani Barbara: - Płot gdzie stał, tam stoi. Nic nie przesuwałam. Więc mój.

Sołtys w świetlicy wiejskiej pokazuje pliki dokumentów. Z mapką geodezyjną. - Wieś - mówi - przed laty zgodziła się tylko na sprzedaż mieszkania, które w tej szkole zajmowała pani Cieślewicz.

- Są na to dokumenty. Dziwne układy sprawiły, że rodzina Cieślewiczów kupiła całą byłą szkołę z ogrodem. Ale - powtarza - bez działki nr 163. - Chcemy o ten teren powiększyć boisko - tak mówią też inni moi rozmówcy.

- Dzieciom i młodzieży to się należy. Wmontowaliśmy nowe bramki, teren jest po rekultywacji, ładna trawka rośnie. A grać się nie da, bo płotu wokół nie możemy założyć bez uregulowania własności działki...Ileż to razy na zebraniach sołeckich prosiliśmy burmistrza o uregulowanie tej sprawy.

Po 3 latach - w roku 2012 - przysłał geodetę. I wyszło, że mieliśmy rację: pani Cieślewicz zajmuje część ogrodu, nie płacąc gminie ani grosza za użytkowanie gruntu. Gmina przeciągała tak długo. by pani Cieślewicz stuknęło 30 lat zamieszkania, co pozwoli jej na zakup tej spornej działki na zasadach pierwokupu. Dlaczego władze Koronowa nie liczą się ze zdaniem ludzi?!

- Dostaliśmy z gminy pismo, że pani Cieśleiwcz ma opuścić działkę do połowy października 2013 - mówi sołtys. - Potem drugie pismo, że poszła do sądu o wykup działki na prawach pierwokupu z tytułu zasiedzenia. Mamy czekać...

W tym tygodniu była pierwsza rozprawa.
- Jak sąd orzeknie, że mam oddać, to oddam bez słowa - zapewnia Barbara Cieślewicz.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A gdzie jest ogrodzenie??? Jak można wstawiać bramki na nie ogrodzonym terenie. Jak dzieci widzą bramki to grają o co chwilę wybiegają na drogę. Nieszczęście gotowe. O tym sołtys nie pomyślał. Czego tu wymagać- Ci co go znają to wiedzą.
r
radny

A w Stopce nie będzie wogóle boiska- może w Więzownie nie obowiązują te same przepisy co tam? wieś bezprawia? :)  :)  :)

m
mieszkaniec
W dniu 20.06.2014 o 23:11, Gość napisał:

Jasne że oddasz bez słowa, z wyrokiem sądu się nie dyskutuje!  :P

o sołtys napisał :) :)

b
były mieszkaniec

Na zdjęciu widać że to ogród nie boisko- o co chodzi??? Sława tego sołtysa sięga daleko ale w negatywnym tego znaczeniu? Dobrze że nie mieszkam już w tej wsi, która zdominowana jest przez układy rodzinne jak w brazylijskim serialu. Szkoda tej pani Barbary.

O
Obywatel

Jakie boisko- w myśl prawa budowlanego i planu zagospodarowania przestrzennego gminy to pole uprawne nie spełniające żadnych wymogów boiska- bezprawie niedouczonego sołtysa i tyle. Doucz się chłopie a potem się wypowiadaj w mediach- wstyd i wiocha!!! :)  :D  :D  :D

G
Gość

Milczenie to tez robota. Może bardziej opłacalna jak się wydaje.

 

B)

m
mieszkaniec

a co robi burmistrz ? nic 

G
Gość

Jasne że oddasz bez słowa, z wyrokiem sądu się nie dyskutuje!

 

:P

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska