https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy AI może zastąpić lekarzy? Sztuczna inteligencja będzie diagnozować i leczyć, a kto odpowie za błąd? "Podchodzimy ostrożnie"

Grażyna Rakowicz
Jeśli chodzi o leczenie pacjentów z udziałem sztucznej inteligencji, to spójrzmy choćby na chirurgię robotyczną. Wprowadzenie do niej AI sprawia, że roboty da Vinci rozumieją mowę i rozpoznają obrazy, analizują dane sensoryczne i na ich podstawie podejmują odpowiednie decyzje.
Jeśli chodzi o leczenie pacjentów z udziałem sztucznej inteligencji, to spójrzmy choćby na chirurgię robotyczną. Wprowadzenie do niej AI sprawia, że roboty da Vinci rozumieją mowę i rozpoznają obrazy, analizują dane sensoryczne i na ich podstawie podejmują odpowiednie decyzje. Adam Jastrzebowski
- Wydaje się, że postrzeganie obecności sztucznej inteligencji (AI) w medycynie musi być wyłącznie pozytywne, bo nie mamy już wyjścia – uważa dr hab. nauk o zdrowiu Katarzyna Kolasa, prof. Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, dyrektorka Centrum Cyfryzacji Zdrowia, ekonomistka. Pozostaje problem tego, jak skutecznie trzymać AI w ryzach (także prawnych), by związek lekarz - sztuczna inteligencja przynosił tylko pożądane skutki.

Profesor Kolasa argumentuje: - Nie możemy się teraz przesiąść z samolotu do samochodu i zacząć podróżować po całym świecie, tylko musimy już latać. I jednocześnie zastrzega: - Ale powinniśmy do sztucznej inteligencji podchodzić z dużą dozą ostrożności, bo gdy zaczynaliśmy latać samolotem, najpierw również tworzyliśmy standardy bezpieczeństwa. I tak samo w medycynie musimy postrzegać sztuczną inteligencję.

Jak wynika z dostępnych danych, w medycynie jest aż 10 tys. algorytmów AI, z czego ponad 80 proc. przeznaczonych jest dla lekarzy.

W dużej mierze, co wyraźnie widać, sztuczna inteligencja usprawnia diagnostykę chorób nowotworowych, ale też leczenie raka - w urologii, chirurgii, ginekologii, kardiologii czy laryngologii. Skoro AI wykrywa więcej nowotworów, a podczas "precyzyjnego" zabiegu odnotowuje mniej działań niepożądanych, to czy również radykalnie poprawi dane statyczne? W Polsce ponad milion osób żyje z chorobą nowotworową, która odpowiada za 25 proc. zgonów.

To Cię teraz może zainteresować

Z rezerwą

W medycynie pojawia się coraz więcej danych i choćby dlatego sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej w tej dziedzinie przydatna. Z powodzeniem i szybko je przetwarza, co znacznie usprawnia i skraca pracę medyków. Szczególnie w diagnostyce.
Według prof. Katarzyny Kolasy największe zapotrzebowanie w tym zakresie ma radiologia: - Dlatego też trzeba już teraz zmienić system edukacji i należy zacząć przygotowywać lekarzy radiologów nie tylko z samej medycyny, jak to jest obecnie, ale też edukować z analityki danych. A tu mamy ogromne braki.

- Dotychczas sztuczną inteligencję testowaliśmy w zadaniach bardzo skomplikowanych, jak przygotowanie wyniku histopatologicznego na podstawie obrazu mikroskopowego – informuje dr n. med. Krzysztof Kamecki, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy. - I póki co, choćby w tym przypadku, podchodziliśmy do efektów pracy AI z ogromną rezerwą i ostrożnością. Również patomorfolodzy jeszcze się nie zdecydowali na to, aby uwolnić wygenerowany przez sztuczną inteligencję wynik, który miałby decydować o dalszych losach pacjenta. Choć zgodność rozpoznania przez tych lekarzy z wynikiem wygenerowanym przez AI była bardzo wysoka.

Dyrektor przyznaje, że z drugiej strony patamorfolodzy nie kryli, że byli zauroczeni efektami pracy sztucznej inteligencji, bo w wielu przypadkach może nie zmieniała ona rozpoznania, ale - jeśli lekarz miał jakąś wątpliwość - wyraźnie przyspieszyła postawienie diagnozy.

- Na razie jednak badania histopatologiczne przygotowują w całości nasi lekarze. Do takiej pełnej "współpracy" ze sztuczną inteligencją potrzebujemy jeszcze trochę czasu, ale tego nie wykluczam – podkreśla dr Kamecki. I dodaje, że bydgoskie Centrum będzie wykorzystywało AI do prostszych zadań.

- Każdego dnia mamy nawet 100 pacjentów, którzy wymagają szybkiego badania EKG, a ich wynik jest warunkiem np. podania określonej chemioterapii – mówi dr Kamecki. - Byłoby trudno zatrudnić nam jednego czy dwóch lekarzy, którzy musieliby w bardzo krótkim czasie opisać te wyniki, a tymczasem sztuczna inteligencja – jak potwierdza praktyka – robi to bardzo szybko. I w efekcie 80 proc. wyników EKG pacjentów uznaje za prawidłowy, a wskazuje jedynie na 20 proc. zapisów EKG, na które lekarz musi zwrócić uwagę.

Coraz więcej robotyki

Jeśli chodzi o leczenie pacjentów z udziałem sztucznej inteligencji, to spójrzmy choćby na chirurgię robotyczną. Wprowadzenie do niej AI sprawia, że roboty da Vinci rozumieją mowę i rozpoznają obrazy, analizują dane sensoryczne i na ich podstawie podejmują odpowiednie decyzje. Dzięki temu aparaty te mogą wykonywać skomplikowane zadania i efektywnie współpracować z ludźmi. A nawet doskonalić swoje umiejętności…

Dlatego też i w Polsce chirurgia robotyczna coraz szybciej się rozwija. Pierwszą operację z wykorzystaniem aparatu da Vinci przeprowadzono w 2010 r., w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu. Następnie w 2016 r. - w Szpitalu Miejskim w Toruniu. W 2017 r. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zarekomendowała system chirurgiczny da Vinci jako świadczenie gwarantowane.

W bydgoskim Centrum Onkologii pierwsze operacje robotyczne ruszyły w listopadzie 2022 r. i są dzisiaj realizowane na największą skalę w kraju. W 3 salach operacyjnych; każda jest wyposażona w aparat da Vinci.

- Podobnie jak na całym świecie, także i u nas urologia jest najważniejszą specjalizacją, która korzysta z robotyki. Szacuję, że operacje raka prostaty stanowią już 70 proc. wszystkich zabiegów w naszym szpitalu. Mamy bardzo duży napływ chorych, bo nowotwór gruczołu krokowego jest jednym z najczęstszych – mówi dyrektor medyczny w Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

Poza rakiem prostaty, w tej placówce wykonywane są operacje robotowe nerki, trzonu macicy, raka jelita grubego i raka płuca. Do tej pory przeprowadzono je u blisko 1000 pacjentów.

- Podczas tych precyzyjnych zabiegów, jak i po nich, nie odnotowaliśmy żadnych komplikacji. Mało tego, rozpoczęliśmy jednoczasowe, interdyscyplinarne operacje robotem da Vinci u pacjentów z dwoma współistniejącymi i różnymi nowotworami złośliwymi. Tego do tej pory nie było – podkreśla dyrektor Kamecki. I zwraca uwagę na jeszcze jedną z wielu zalet robotyki: - Jeśli podczas zabiegu chcę zajrzeć do zdjęć np. z tomografii komputerowej, to nie muszę już odchodzić od pacjenta, aby włączyć komputer i ich w nim szukać, bo AI cały czas zwraca uwagę na to, na jakim etapie zabiegu jestem, gdzie patrzę i sama odpowiednie zdjęcia mi przekazuje.

Obecnie w polskich szpitalach jest ponad 50 systemów robotycznych. Najwięcej w Warszawie (12), w Poznaniu i Krakowie (po 4), w Bydgoszczy i Lublinie (po 3).

- W 2019 r. w kraju operacje robotem da Vinci stanowiły 63 proc. wszystkich zabiegów i były nierefundowane. Natomiast w 2023 r. sięgnęły już 85 proc., są oferowane w ramach refundacji NFZ i w pierwszej kolejności dotyczą urologii, chirurgii oraz ginekologii – poinformował prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej na sierpniowej konferencji Stowarzyszenia Dziennikarze dla Zdrowia. - Spośród tych ponad 50 ośrodków robotycznych w Polsce już w ponad 30 placówkach wykonuje się zabiegi w zakresie ginekologii, głównie onkologicznej. I głównie nowotworu trzonu macicy.

Korzyści z AI coraz większe

Prowadzone badania pokazują, że w diagnostyce obrazowej AI może skuteczniej identyfikować stany chorobowe. - Badania w tym obszarze dają szansę na znaczącą poprawę diagnostyki rozmaitych chorób. W szczególności gdy zachowana zostanie rola lekarza jako osoby weryfikującej tak postawioną diagnozę i biorącego za nią odpowiedzialność. Podobnie jak za dalsze leczenie – uważa Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta (RPP).

- Mamy już mocno zaawansowaną diagnostykę genetyczną, która pozwala na określenie podtypu danego nowotworu i jego wrażliwości na leczenie, czyli na chemioterapię bądź radioterapię. Po wprowadzeniu odpowiednich informacji do systemu możemy - dzięki sztucznej inteligencji - uzyskać m. in. odpowiedź na pytanie, jakie badania byłyby jeszcze dla tego pacjenta przydatne, aby jego leczenie było jak najbardziej efektywne. Nie tylko teraz, ale w przyszłości. Nie musimy już szukać po omacku, AI nam to podpowie - stwierdza dr Kamecki.

Coraz bardziej "współpracę" AI z medycyną analizują nie tylko sami lekarze, ale i świat nauki. Bo i korzyści z niej są coraz większe. A efekty tego związku - coraz bardziej optymistycznie.

W styczniu tego roku w bydgoskim Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. dr. Jana Biziela powołano Ośrodek Wsparcia Metodologicznego Badań Naukowych, którego zadaniem jest m. in. udzielanie kompleksowej pomocy w projektowaniu badań naukowych i wzbogacenie metodologii badawczej w oparciu o AI. Zespół - wraz z lekarzami z różnych klinik szpitala i placówek zagranicznych - pracuje nad zagadnieniami mapowania funkcji językowych mózgu przed leczeniem neurochirurgicznym, nad metodą przygotowania pacjentów do chirurgicznego leczenia otyłości czy mechanizmami odpowiedzialnymi za występowanie powikłań laryngologicznych, będących następstwem COVID-19.

Naukowcy z Wydziału Matematyki i Nauk Informacyjnych Politechniki Warszawskiej chcą dzięki AI usprawnić "rozpoznawanie zmian chorobowych, widocznych w tomografii komputerowej i na zdjęciach RTG". W ten sposób projekt ma wesprzeć zarówno lekarzy - w interpretacji tych badań - oraz pacjentów.

Przykładem na to, że AI może być bardzo przydatna w diagnostyce, są duńskie badania przesiewowe w kierunku raka piersi. W tym retrospektywnym badaniu - jak podaje PAP - porównano dwie grupy kobiet w Danii: w wieku od 50 do 69 lat, które mammografię, czyli badanie obrazowe piersi z wykorzystaniem promieni rentgenowskich, wykonywały co 2 lata. Z wynikami pań z pierwszej grupy zapoznali się radiolodzy. Natomiast wyniki pań z grupy drugiej przeanalizowała sztuczna inteligencja. Spośród 60751 kobiet aż 58246 poddano badaniom przesiewowym z wykorzystaniem AI. Efekt? Badania te - w porównaniu z tymi bez udziału sztucznej inteligencji - wykazały znacznie więcej przypadków raka piersi (0,82 proc. do 0,70 proc.) i charakteryzowały się niższym odsetkiem wyników fałszywie dodatnich (1,63 proc. do 2,39 proc.). Co istotne, wykryte podczas przesiewowych badań raki piersi potwierdziła m. in. biopsja igłowa.

AI i prawo

- Obawiam się, że kiedy rozwiązania sztucznej inteligencji okażą się bardzo precyzyjne i mocno wiarygodne, to lekarz wspomagany przez AI uzależni się od niej i w sytuacjach niestandardowych, bez rozwiązań AI, będzie po prostu niezaradny - mówi dr Kamecki. - Jedynie te proste zdarzenia medyczne, do których nie będzie potrzebował AI, będą dawały mu komfort. W bardziej skomplikowanych sytuacjach lekarz bez sztucznej inteligencji będzie czuł się po prostu zaniepokojony, niepewny i za wszelką cenę będzie zabiegał o wsparcie AI, bo nie będzie wyobrażał sobie już pracy bez algorytmów.

- Ryzyko związane z zastosowaniem AI jest w większości takie same, jak z wdrażaniem innych nowoczesnych technologii medycznych – ocenia Bartłomiej Chmielowiec, RPP. - Wydaje się, że stosowanie ich pod kontrolą lekarzy z czasem będzie budzić coraz mniejsze wątpliwości.

Według Rzecznika, szczególne ryzyko pojawiłoby się w sytuacji, gdy celem byłoby zastąpienie lekarza sztuczną inteligencją i nastąpiłoby m. in. podważenie zaufania pacjentów do wyników badań, niewłaściwy nadzór nad diagnostyką i leczeniem, ograniczona komunikacja i niewłaściwa realizacja praw pacjenta.

- Jeśli w danej metodzie diagnostycznej zastosowano mechanizmy AI, należy o tym pacjenta poinformować, udzielić mu wyjaśnień w ramach posiadanej wiedzy – podkreśla Bartłomiej Chmielowiec.

Rzecznik złożył do prokuratury dwa zawiadomienia - dotyczyły podmiotów tworzących serwisy internetowe, które oferowały usługi wykorzystujące sztuczną inteligencję. Wskazując jednocześnie na możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na udzielaniu - w celu osiągnięcia korzyści majątkowych - porad zdrowotnych za pomocą ChataGPT przy jednoczesnym wprowadzaniu w błąd, co do posiadania uprawnień zawodowych, tj. czynu zabronionego z art. 58 ust. 1 i 2 ustawy z 5.12.1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty w związku z art. 12 Kodeksu karnego.

Bartłomiej Chmielowiec wyjaśnia: - Zgodnie z polskim porządkiem prawnym, wykonywanie zawodu lekarza polega na udzielaniu świadczeń zdrowotnych, jak badanie stanu zdrowia, rozpoznawanie chorób i zapobieganie im, leczenie i udzielanie porad lekarskich przez osobę posiadającą wymagane kwalifikacje, potwierdzone odpowiednimi dokumentami. Przy czym – wskazuje RPP - udzielanie świadczeń zdrowotnych, co wynika z przepisów prawa, jest możliwe wyłącznie w ramach działalności leczniczej.
Zastrzeżenia Rzecznika budził fakt, że serwisy posługujące się sztuczną inteligencją nie prowadzą działalności leczniczej, a oferowane usługi - w zakresie porad zdrowotnych, interpretacji objawów choroby czy wyników badań - nie są realizowane przez lekarza a za pośrednictwem technologii OpenAI ChatGPT-4.

Według Bartłomieja Chmielowca, działanie takich serwisów może "dodatkowo skutkować narażeniem pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", dlatego też w zawiadomieniu wskazał na możliwe naruszenie art. 160 § 1 Kodeksu karnego.

Kto odpowie za błąd?

Modele sztucznej inteligencji stają się coraz bardziej powszechne, po wprowadzeniu odpowiednich danych wskazują konkretne rozwiązania. Także w medycynie. A jeśli w tej dziedzinie algorytm zadziała niewłaściwie i odpowiedź AI okaże się niewłaściwa? Kto wówczas poniesie odpowiedzialność za ten medyczny błąd? Lekarz czy sztuczna inteligencja?

- Należy wskazać, że Kodeks Etyki Lekarskiej nie jest źródłem prawa powszechnie obowiązującego. Natomiast obowiązki każdego lekarza i lekarza dentysty oraz zasady wykonywania zawodu uregulowano w ustawie z 5.12.1996 r., o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Zobowiązuje ona przede wszystkim do udzielania świadczeń zdrowotnych zgodnych z aktualną wiedzą medyczną oraz z należytą starannością - podkreśla RPP.

Wskazuje też, że przepisy prawa nie zakazują stosowania AI w procesie leczenia pacjenta.

- Sztuczna inteligencja wspiera personel medyczny w trakcie udzielania świadczeń zdrowotnych, tym niemniej za organizację bezpiecznych warunków leczenia odpowiada podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych. A za postawienie diagnozy, wdrożone leczenia i nadzór nad nim oraz stanem zdrowia pacjenta - lekarz udzielający pacjentowi świadczeń zdrowotnych, niezależnie od metod użytych w toku i na potrzeby tego procesu – argumentuje RPP.

Prof. Katarzyna Kolasa zapytana o to, kto jest odpowiedzialny za diagnozę czy też leczenie pacjenta w oparciu o sztuczną inteligencję, odpowiada: - Ani lekarz, ani algorytm. To Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia czyli państwo powinny stworzyć taki system ochrony zdrowia, żeby algorytm ten trafiał w tym systemie w odpowiednie miejsce, czyli był właściwie zastosowany. To musi być technologia, która przejdzie proces certyfikacji.

Dr hab. n. med. Justyna Esthera Król-Całkowska, prof. Uczelni Łazarskiego w Warszawie, kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego i Europejskiego, członek Rady Ekspertów przy RPP wskazuje na brak regulacji prawnych odnoszących się do korzystania ze sztucznej inteligencji w medycynie. W konsekwencji  trudno jest w Polsce rozstrzygnąć, kto powinien ponosić odpowiedzialność za błąd lekarski mimo, że 12.07.2024 r. opublikowano Rozporządzenie o sztucznej inteligencji (AI Act), w dzienniku urzędowym Komisji Europejskiej. To kluczowy dokument dla rozwoju, wdrażania i użytkowania AI na terenie Unii Europejskiej.

- Choćby w diagnozowaniu chorób nowotworowych z udziałem systemu AI powstaje pytanie, czy odpowiedzialność z tego tytułu powinien ponieść bezpośrednio lekarz czy tak naprawdę twórca systemu, który powinien dać tej sztucznej inteligencji tyle danych, żeby się ona w odpowiedni sposób nauczyła. Tu odpowiedź nie jest jednoznaczna – mówi ekspertka.

Zauważa też, że obecnie, gdy myśli się o odpowiedzialności sztucznej inteligencji, to właściwie wyłącznie o tej odszkodowawczej, czyli cywilnej. - Ale być może trzeba będzie stworzyć reguły odpowiedzialności karnej za działania AI, która dzisiaj w Polsce dotyczy wyłącznie ludzi. Kto zabija, kto kradnie... - wskazuje prof. Justyna Esthera Król-Całkowska. I zwraca uwagę na to, że, z drugiej strony, to przypisywanie odpowiedzialności za błędy użytkownikowi AI może ograniczyć do tego systemu zaufanie, a tym samym korzystanie ze sztucznej inteligencji w medycynie.

Cyfryzacja w ochronie zdrowia

- Nie powinniśmy bać się sztucznej inteligencji, ani też dzielić na jej zwolenników i przeciwników, bo każda innowacja wymaga zarówno dostosowań, jak i zmian dotychczasowych praktyk. Im szybciej stworzymy naszą wizję nowej ochrony zdrowia, opartej na symbiozie lekarza i pacjenta z AI, tym lepiej dla nas wszystkich - podkreśla prof. Katarzyna Kolasa z ALK w Warszawie.

Jaką wówczas rolę w tej symbiozie będzie pełnił lekarz? Według ekspertki, rolę takiego "partnera – konsultanta", który będzie udzielał pacjentowi raczej merytoryczno-empatycznego wsparcia. A to oznacza, że społeczeństwo będzie musiało się bardziej wyedukować i mobilizować do samokontroli, a więc do dbałości o swoje zdrowie. Profilaktyka i jeszcze raz profilaktyka z prewencją włącznie, czyli z monitorowaniem naszego stanu zdrowia non stop – stwierdza.

Prof. Kolasa jest też liderką Grupy do spraw Sztucznej Inteligencji przy Naczelnej Izbie Lekarskiej. - Zachęcam lekarzy do udziału w naszej grupie. Obecnie stworzyliśmy ankietę i w całym kraju zbieramy ich opinie bądź osób zarządzających placówkami medycznymi o tym, jak w polskim systemie ochrony zdrowia funkcjonuje cyfryzacja. Gdzie działa właściwie, a gdzie należałoby ją usprawnić algorytmem – informuje.

W ankiecie, należy wskazać na rozwiązania cyfrowe stosowane w danej placówce medycznej (są oparte na klasyfikacji WHO) - jak identyfikacja i rejestracja pacjentów, zarządzanie danymi zdrowotnymi, komunikacja z pacjentami i ich dostęp do osobistych danych medycznych czy wsparcie rozwoju zawodowego lekarza. Wypełniający ankietę powinien też odpowiedzieć na pytanie, czy w swojej pracy zawodowej spotkał się z sytuacją, w której brak cyfryzacji w ochronie zdrowia bądź jej zastosowanie, utrudniło mu pracę. Jak i na to, czy rozwiązanie cyfrowe w ochronie zdrowia, z którym się zetknął spełniło swoją rolę i tę pracę mu ułatwiło. Ankieta nie wyklucza, że np. lekarz nie zetknął się osobiście z rozwiązaniem cyfrowym w ochronie zdrowia…
Link do ankiety: https://forms.office.com/pages/responsepage.aspx?id=jQ5CRVKFA0qbkqkx74OdP3PH9UxvCyNHm03q72ydBBpUNlBIV1NMOVhBUzNJTkZTOEc2OVBDQUlISy4u&route=shorturl

Prof. Katarzyna Kolasa współpracuje z Sejmową Komisją Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. - Poprzez tę ankietę planujemy zebrać jak najwięcej przykładów o stanie cyfryzacji w polskiej ochronie zdrowia, które chcielibyśmy uwzględnić w przygotowywanych zmianach legislacyjnych w tym zakresie – podsumowuje.

*Debata "Szybka ścieżka dla e-innowacji w zdrowiu" z udziałem eksperta Ministerstwa Zdrowia odbędzie się w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie 10 września o godz. 10.00 (będzie także online).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska