https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Bogdan Major był tajnym współpracownikiem SB?

MARIUSZ KLUSZCZYŃSKI, Radio GRA
Radny PiS zaprzecza. Sprawę ujawniło Radio GRA. Bogdan Major to były przewodniczący Rady Miasta Torunia i działacz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich oraz Klubu Inteligencji Katolickiej. W ostatnich wyborach samorządowych ponownie został wybrany radnym Torunia. Według pojawiających się od pewnego czasu informacji Major miał donosić SB m.in. na toruńskiego parlamentarzystę Jana Wyrowińskiego.

Jednak Bogdan Major w oświadczeniu które przedstawił Radiu GRA, zdecydowanie zaprzecza wszelkim oskarżeniom.

- Nigdy i w żaden sposób nie współpracowałem z organami SB. W latach PRL-u i na początku lat 90. ja i moja rodzina byliśmy wielokrotnie i w różny sposób szykanowani. Jeśli w moich aktach Służb Bezpieczeństwa znajdują się zapisy świadczące przeciwko mnie, to jest to moim zdaniem swoista zemsta służb za opór i fiasko nagabywań. Sumienie mam czyste - napisał w oświadczeniu Bogdan Major.

W rozmowie z Radiem GRA Major przyznał jednak, że kilkakrotnie spotykał się z funkcjonariuszami SB, m.in. w jednym z lokali gastronomicznych.

- Zupełnie świadomie zgodziłem się na rozmowę w miejscu najbardziej widocznym, w kawiarni Helios. Takich rozmów było kilka, często przypadkowych i krótkich, maksymalnie sześć - twierdzi Bogdan Major.

Zdaniem legendy toruńskiej "Solidarności" Stanisława Śmigla, fakt spotykania się z funkcjonariuszami SB m.in. w restauracji może potwierdzać prawdziwość tych oskarżeń. - Jeżeli człowiek spotykał się z SB w miejscach ustronnych, lokalach i restauracjach, mógł on być tajnym współpracownikiem - twierdzi Śmigiel. - Znam wiele takich przypadków, gdzie funkcjonariusze umawiali się z agentami właśnie w hotelu Polonia, czy Helios.

Działacz podziemnej "Solidarności" i obecny poseł Jan Wyrowiński informację o możliwej współpracy Majora z SB przyjął z ogromnym zaskoczeniem. Unika jednak jednoznacznych ocen. - W tych sprawach trzeba szczególnie wiele umiaru i roztropności. Za każdym takim faktem stoi konkretne życie i konkretni ludzie, jakoś tam uwikłani. Więcej pewności możemy mieć po analizie dokumentów. Ja wolę być tutaj ostrożny - mówi Jan Wyrowiński.

Wyrowiński wystąpił już do IPN-u o materiały m.in. w tej sprawie.

Oświadczenia Bogdana Majora:

W związku z pomówieniem mnie o współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa, oświadczam, że nigdy i w żaden sposób nie współpracowałem z organami SB. Od czasu osiedlenia się w Toruniu, tj. od czerwca 1969 r. byłem wraz z żoną aktywnym uczestnikiem spotkań w Duszpasterstwie Akademickim o.W. Wołoszyna u Jezuitów, a potem w toruńskim KIKu. W 1975 r. zorganizowałem w zakładzie pracy wystawę malarstwa publicystycznego "niepokornego" artysty Bogdana Kraśniewskiego.
Na przełomie 1975/1976 r. jako członek Zarządu KIKu uczestniczyłem w proteście środowisk KIKów i Znaku przeciwko zapisaniu w Konstytucji PRL kierowniczej roli PZPR i dozgonnej przyjaźni z ZSRR. W połowie 1976 r. uległ likwidacji mój zakład pracy (byłem wówczas kierownikiem pracowni w Instytucie Technologii Elektronowej). Od jesieni zabiegałem o pracę dla moich pracowników i dla siebie, również jako sekretarz Rady Zakładowej. W tym czasie SB, wykorzystując moją sytuację, podjęło bezskuteczną w efekcie próbę pozyskania mnie na współpracownika. Oferowano mi dobrze płatną pracę, pomoc w uzyskaniu samochodu (robiłem wtedy prawo jazdy na samochód) itp.
Wszędzie, gdzie sam uzyskiwałem zapewnienie zatrudnienia jako poszukiwany fachowiec, po paru godzinach lub następnego dnia otrzymywałem odmowę. Interweniowałem w tej sprawie u władz miejskich i wojewódzkich. Próbowano mnie obłaskawić, ale też i zastraszyć. Inwigilowano moją rodzinę bliższą i dalszą. Otrzymałem również propozycję podpisania zobowiązania do współpracy, której nie przyjąłem.
Rozwój mikroelektroniki w Toruniu, moje doświadczenie zawodowe i niezależność działania dyrektora Instytutu Maszyn Matematycznych sprawiły, że zostałem tam zatrudniony. SB znalazło mnie po krótkim czasie. Nagabywania SB zakończyły się definitywnie na początku 1977r., po rozmowie z szefem SB, ppłk. Z. Grochowskim.
W okresie poprzedzającym powstanie Solidarności (moja leg. nr 5), uczestniczyłem w różnych działaniach opozycyjnych i w po-wstaniu Komisji Zakładowej NSZZ "S". Po ogłoszeniu stanu wojennego zostałem przesunięty na niższe stanowisko służbowe, potem powołany na dwutygodniowe ćwiczenia wojskowe. Działałem otwarcie na rzecz powrotu do pracy internowanych kolegów. Byłem wzywany do dyrektora na rozmowy z komisarzami i wraz z innymi przesłuchiwany.
Represje dotknęły również moją żonę Marię, członka Komisji Zakładowej "S" w Książnicy Miejskiej. Została ona karnie wydalona z Centrali do filii. Próbę zmiany miejsca zatrudnienia wykorzystano, by pozbawić ją pracy, co skończyło się po wielu rozprawach przed Sądem Pracy odzyskaniem utraconych zarobków i zachowaniem ciągłości pracy. Byłem wówczas jej pełnomocnikiem w Sądzie.
Jeśli w moich aktach SB znajdują się zapisy świadczące przeciwko mnie, to jest to swoista zemsta służb za opór i fiasko nagabywań. Sumienie mam czyste
- BOGDAN MAJOR.

Wybrane dla Ciebie

Jajko na miękko. Przy tych chorobach lepiej unikać jajka w tej formie

Jajko na miękko. Przy tych chorobach lepiej unikać jajka w tej formie

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska