Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy niewola może być schronieniem i dawać poczucie bezpieczeństwa?

Joanna Maciejewska
Joanna Maciejewska
„Schronisko” to najnowsza powieść Mariki Krajniewskiej. Powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń
„Schronisko” to najnowsza powieść Mariki Krajniewskiej. Powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń nadesłane
Wiara w ideały i przyjaźń odnaleziona tam, gdzie nikt się jej nie spodziewał - to tylko niektóre aspekty życia poruszone w „Schronisku”.

Marika Krajniewska, pisarka związana z Toruniem, akcję swojej najnowszej powieści umieściła w schronisku dla zwierząt, które stało się miejscem schronienia dla ludzi.

To właśnie tam Chemik (główny bohater) odnajduje schronienie po utracie najbliższych osób - po śmierci siostry, po odrzuceniu przez matkę, po zdradzie zadanej przez bliskiego kumpla. A potem schronienie ratujące życie daje innym - narkomanom, o których walczy pokonując przy tym swoje własne słabości.

Schronisko to miejsce, w którym przebywający w nim ludzie odzyskują to, co stracili - wiarę w innych, nadzieję oraz bliskie relacje z drugim człowiekiem. - Jest to opowieść o odnalezieniu przyjaźni na samym dnie - tam, gdzie się jej nikt nie spodziewa - mówi Marika Krajniewska, autorka powieści. - O tym, że nie jesteśmy sami na świecie, nawet jeśli nam się tak wydaje. O nadziei, która nigdy nas nie opuszcza, a jedynie może odwrócić na chwilę swój wzrok, ale wraca z czymś nowym i lepszym. O wierze w ideały, o których zapominamy z biegiem lat.

Jak zdradza autorka, książka powstała na bazie autentycznych wydarzeń, które miały miejsce w jednym z syberyjskich miast i głęboko wstrząsnęły tamtejszą opinią publiczną. - Mój bohater to oczywiście bohater fikcyjny, a cała opowieść również jest wytworem mojej wyobraźni - zaznacza Marika Krajniewska.

- Jednak, jak to bywa z twórcami, nawet sami nie wiedzą kiedy, ale przemycają do swojej twórczości elementy z życia wzięte.

Impulsem do napisania „Schroniska” był obejrzany przez autorkę program telewizyjny opowiadający o młodym chłopaku skazanym za przetrzymywanie w niewoli uprowadzonych ludzi. - Zaintrygowało mnie w jakim celu ten chłopak to zrobił i kim byli ci, których „nielegalnie” trzymał w niewoli - opowiada Marika Krajniewska. - Okazało się, że chłopak działał z ramienia fundacji zwalczającej narkomanię, a ludźmi uprowadzonymi byli narkomani. Uprowadzenie następowało za zgodą ich krewnych. Efektem takich działań było to, że narkomani wychodzili z nałogu, głównie za sprawą trzymania„na siłę” w fundacji i detoksie, który polegał na karmieniu uzależnionych wyłącznie cebulą, chlebem i wodą. Taka kuracja zmniejszyła skalę uzależnień w Rosji.

Marika Krajniewska urodziła się w Petersburgu. Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika studiowała filologię rosyjską. W jej twórczości, zarówno literackiej jak i filmowej, pojawiają się elementy polskie oraz rosyjskie. Jest laureatką m. in. konkursu literackiego magazynu „Pani” w 2009 oraz konkursu literackiego Oświęcimskiego Centrum Kultury w 2009 r. Założyła własne wydawnictwo Papierowy Motyl oraz fundację o takiej samej nazwie, która zajmuje się promocją czytelnictwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska