- Dobrze jednak, że w ogóle robi coś w tym kierunku - mówi Mariusz Brunka, kandydat na burmistrza Projektu Chojnicka Samorządność.
Przypomina, że stowarzyszenie zwracało uwagę na niepokojące tendencje demograficzne i w końcu ratusz przyklepał kartę dla wielodzietnych rodzin. - Ale dlaczego tak późno - pyta Brunka.
Podkreśla, że z krajowych założeń polityki miejskiej wynika, że Chojnice wraz z całym Pomorzem Środkowym należą do obszarów problemowych, tyle że ta świadomość jeszcze nie dotarła do magistratu. - Prawda jest taka, że jesteśmy najmniej biedni wśród biednych - konstatuje Brunka.
Stowarzyszenie krytykuje politykę finansową miasta, ciągłe zmienianie budżetu i nierealizowanie dochodów oraz zadłużenie. Majstrowanie przy budżecie to nic innego jak kiełbasa wyborcza.
PChS sygnalizował problem masowej wyprowadzki z miasta i jest reakcja - znalazły się nowe tereny inwestycyjne.
Owszem, burmistrz namiętnie chadza na spotkania organizacji pozarządowych, ale czy faktycznie je wspiera? - Popatrzmy sobie, jaki jest udział nakładów na granty w budżecie - radzi Brunka. - To zaledwie pięćdziesiąt sześć setnych. To na pewno nie jest XXI wiek, kto wie czy nawet nie XIX...
Prośby PChS o to, by zapanować nad bałaganem komunikacyjnym w mieście, przyniosły nieoczekiwany skutek - ma powstać nowa obwodnica na os. Asnyka. - Ale nie prosiliśmy, żeby pan burmistrz robił ją pod oknami mieszkańców - upomina przyszły rywal Finstera.
PChS konsekwentnie trzyma się półrocznej kadencji przewodniczących. Po Radku Sawickim funkcję objęła Violetta Kasprzak, która jest anestezjologiem. - Może wybudzi miasto z letargu - marzy Brunka.
A co na zarzuty PChS mówi burmistrz? - Po okresie ciszy i smuty oczekiwałem czegoś więcej - mówi Arseniusz Finster. - Nadal mamy do czynienia z kontestacją. Ale zarzuty nie są prawdziwe. O terenach pod domki od trzech lat mówił Mirosław Janowski, o karcie dużej rodziny - Grzegorz Wirkus, chyba od lat dwóch. PChS tylko obraża mnie, nie będę reagował.
Czytaj e-wydanie »