Rząd zamknął szkoły, zajęcia lekcyjne przeniosły się do internetu. Zamknięto restauracje (można zamawiać jedzenie tylko na wynos), kluby, kina, teatry, centra kultury, a także obiekty sportowe. Nie działają również galerie handlowe.
W ubiegłym tygodniu rząd zaostrzył obostrzenia wprowadzając już zakaz poruszania się. Wychodzić możemy tylko z ważnych powodów:
- zakupy żywności
- wizyta u lekarza
- zakup leków
- wyjście do pracy
- wyjście z psem
- realizacja niezbędne czynności życiowych
Ubiegły weekend pokazał jednak, że obostrzenia nie są na tyle ostre, aby zatrzymać Polaków w domu.
- Te restrykcje, co pokazał miniony weekend, nie są wystarczające - mówił Łukasz Szumowski, minister zdrowia podczas konferencji. - W najbliższych dniach będziemy przekazywać wnioski z analiz, które na bieżąco prowadzimy.
Czy możliwe są kolejne restrykcje? Przypomnijmy, że największą restrykcją wprowadzoną od 25 marca jest możliwość poruszania się po ulicach maksymalnie w dwie osoby, z wyjątkiem dla rodzin. W kościołach moze przebywać 5 osób, podobnie na pogrzebach (z wyłączeniem obsługi ceremonii). W autobusach komunikacji miejskiej może jeździć określona liczba pasażerów, która liczy połowę miejsc siedzących.
Władze nie zakazały wyjścia z domu na odosobniony spacer. Niestety, słoneczna aura w sobotę wyciągnęła z domów wiele osób. W lasach zrobiło się tłoczno, a to właśnie spotykania się w grupach powinniśmy unikać, aby nie rozprzestrzeniały się zarażenia koronawirusem.
Jeszcze większe restrykcje wprowadzono między innymi we Francji, gdzie skala problemu z koronawirusem jest większa. Francuzi mają zakaz wszelkiego „niekoniecznego” przemieszczania się. Osoby, które nie będą przestrzegać tych regulacji, będą karane. Jest tam możliwość wyjścia pod pięcioma warunkami. Konieczne jest posiadanie przy sobie wypełnionego "formularza wyjścia".
W Polsce zaostrzono kary dla osób, które łamią kwarantanne. Wówczas kara może wynieść nawet 30 tys. złotych.
