Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy pan naprawdę jest mordercą?

Renata Kudeł
Członkowie "Bartnickiej 10” nie tylko na spotkania ze studentami jeżdżą rowerami. Podczas wyprawy do Lubrańca na piknik Radia "Gra” pozują od lewej: Kuba, Marek, Ryszard Seroczyński, niżej, również od lewej: Krzysztof i legionista Piotr.
Członkowie "Bartnickiej 10” nie tylko na spotkania ze studentami jeżdżą rowerami. Podczas wyprawy do Lubrańca na piknik Radia "Gra” pozują od lewej: Kuba, Marek, Ryszard Seroczyński, niżej, również od lewej: Krzysztof i legionista Piotr. Fot. Wojciech Alabrudziński
- Wyglądali jak piłkarze z jakiejś prowincjonalnej drużyny - mówi Aneta. - Ich opiekuna wzięłam za trenera. Byłam zszokowana, gdy okazało się, że są więźniami, a na spotkanie przyjechali rowerami.

- Najbardziej nie lubią tych pytań, które najczęściej padają: - za co trafili do więzienia i czy żałują tego, co zrobili - mówi o swoich podopiecznych Ryszard Seroczyński, założyciel Literackiego Klubu "Bartnicka 10", wychowawca i redaktor naczelny "Gazety Więziennej". Wraz z trzema skazanymi: Piotrem, Kubą i Darkiem spotkali się ze studentami pierwszego roku filologii polskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej we Włocławku. Młodzi ludzie wybrali specjalizację dziennikarską i podczas warsztatów przygotowują się do wykonywania zawodu. - Jako przyszli żurnaliści powinniśmy oswajać się z różnymi sytuacjami, obcować z ludźmi z różnych warstw społecznych, o różnych zainteresowaniach, pasjach - mówi Milena Kanabus.

Tym razem jednak nie wiedzieli, kogo będą gościć. - Jeśli goście będą kontrowersyjni, tym lepiej dla nas - twierdzi Łukasz Pszczółkowski.

75 lat do odsiadki

Nikt ze studentów nie przypuszcza, że ich, przyszłych dziennikarzy, odwiedzą skazani redagujący "Gazetę Więzienną". Gdy wreszcie goście zostają przedstawieni, reakcje są różne. - Ręce mi opadły, kiedy usłyszałam, kto przed nami stoi - przyznaje Karolina Olach. - Najbardziej przerażona byłam wtedy, gdy dowiedziałam się, że trzech mężczyzn dostało w sumie do "odsiedzenia" 75 lat i każdy z nich został skazany za morderstwo!

- Czekając na naszych gości nawet przez myśl mi nie przeszło, że będą to ludzie z Zakładu Karnego. A kiedy już się dowiedziałam - twierdzi Paulina Szmajda - zaczęłam się zastanawiać, co więźniowie z wieloletnimi wyrokami mogą nam powiedzieć ciekawego?

- Z powodu sportowego stroju przypominali piłkarzy z jakiejś prowincjonalnej drużyny. Ich opiekun wyglądał z kolei jak trener - przyznaje Aneta Adamska.

- Jak to możliwe, że ci mordercy przyjechali do nas na uczelnię rowerami? - pyta Margarita Włodarska.

Joanna Kwiecińska nie kryje oburzenia: - Uważam, że takie osoby nie zasługują na chwile swobody. Ktoś, kto zabił, nie jest osobą ciekawą i nie powinien spotykać się z młodzieżą. Śmierć człowieka jest tragedią dla jego bliskich, nie rozumiem więc skąd na twarzach więźniów te uśmiechy? Oni chyba nie zdają sobie sprawy, co zrobili. Jeden z nich był chyba nawet dumny z tego, że znalazł się w więzieniu, bo stanął w obronie żony, obrażanej przez jakiegoś mężczyznę - przekonuje studentka Asia.

Pióro, dłuto, broń

Czy więźniowie z dużymi wyrokami mają coś ciekawego do powiedzenia? Kim są?
Najmłodszy z gości, Jakub, dał się wciągnąć do zespołu redakcyjnego "Gazety Więziennej", choć nigdy wcześniej nie miał do czynienia z pisaniem artykułów. - Oj, ciężko było, ciężko - tak Ryszard Seroczyński wspomina adiustację pierwszych tekstów Kuby. Teraz już wiele się nauczył.

Darek rzeźbi w drzewie. Podczas pobytu w więzieniu miał wystawę m.in. w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Wernisaż uwiecznili dokumentaliści z wytwórni "Czołówka" w Warszawie, gdzie powstaje film, poświęcony działalności "Bartnickiej".

No i Piotr - jedna z barwniejszych klubowych postaci. - Zaimponował mi tym, że wydał książkę, która miała dziesięć tysięcy egzemplarzy nakładu - mówi o byłym legioniście Kasia Blaszka. Dziennikarka z ogólnopolskiego tygodnika, która odwiedziła Piotra w więzieniu, rozpoczęła artykuł o nim zdaniem, w którym zawarła biografię: "Legia Cudzoziemska, dezercja, morderstwo, wyrok, literatura". Ot, i cały Piotr. Jego książka pod tytułem "Legia Cudzoziemska. Byłem tam" to opowieść młodego Polaka, który w latach dziewięćdziesiątych XX wieku wstąpił do francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Przeszedł wszystkie jej trudy, aż stał się kadrowiczem szkolącym młodych legionistów.

Należał do elity: był spadochroniarzem i snajperem. Po postrzeleniu wrócił do Polski. Odsiaduje wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Na stronie internetowej www. horror2001. web-park.pl można obejrzeć jego zdjęcia - między innymi z czasów pobytu w Legii Cudzoziemskiej. Ale także z więziennej biblioteki, gdzie pracuje, oraz z kolegami - Sławkiem Sikorą, tym od "Długu" Krauzego oraz Ludwikiem Jaksztasem, artystą plastykiem, który zilustrował trzy książki, wydane przez Więzienny Klub Literacki.

I wreszcie Ryszard Seroczyński. Pracownik penitencjarny w stopniu porucznika. Kiedyś był nauczycielem, teraz pracuje jako wychowawca więzienny. Wychowuje poetów, dba o artystów, pisze wiersze i artykuły do więziennego wydawnictwa.

Zdolni, z pasją, nagrodzeni

Seroczyński wychodzi z sali licząc, że padną wówczas pytania, jakich studenci nie zadaliby w jego obecności. Jakie? Za co siedzą, jak są traktowani, czy chodzą do psychologa i czy więzienie jest w stanie pozytywnie wpłynąć na człowieka?

Aneta Adamska z PWSZ po wysłuchaniu jednego ze skazanych zapytała wprost: - Czy naprawdę jest pan mordercą? Pytań o gazetę więzienną było mniej, niż o więzienną codzienność. - Tak naprawdę mało mnie interesuje, jak ona powstaje - nie ukrywa Milena Kanabus. Zdaje sobie jednak sprawę, że zdobyta przez "Gazetę Więzienną" pierwsza nagroda w konkursie "Pen Press 2008" jest okupiona ciężką, redakcyjną pracą. - Chętniej dowiem się, jak więźniowie komunikują się ze sobą, co dostają do jedzenia?

Artur Kopczyński pytał, czy mają opiekę dentysty. Nie bez kozery, bo goście mieli widoczne braki w uzębieniu. - To efekt więziennej diety i braku stomatologa w Zakładzie Karnym - usłyszał. Katarzyna Blaszka powiedziała skazanym wprost: - Najbardziej zszokowało mnie to, że można z wami normalnie porozmawiać!

- Podczas tego spotkania przekonałam się, że nawet pobyt w więzieniu nie podcina skrzydeł - twierdzi Malwina Matusiak. - Ci ludzie okazali się mili i zdolni, mają pasje, które starają się rozwijać, choć nie kryją, że pobyt w więzieniu do najsłodszych nie należy...

- Więzień nie jest gorszym człowiekiem - mówi Paweł Jabłoński. - Każdy z nich ma serce, którym potrafi kochać.

Wizyta więźniów we włocławskiej uczelni niespodziewanie zaowocowała deklaracją "legionisty" Piotra, że chce studiować w PWSZ. Być może w przyszłym roku akademickim będzie uczestnikiem warsztatów dziennikarskich, po tej drugiej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska