Zbigniew Bielawski uznał, że dyskusja nad bezrobociem jest bezcelowa. - Proponuję tym tematem w ogóle się nie zajmować - powiedział. - W grudniu w naszej gminie bezrobocie wzrosło o 2,8 proc. A my jako gmina jesteśmy złym przykładem. Instytucje podległe pod gminę zatrudniają emerytów. W SP ZOZ 50 proc. lekarzy to emeryci. Blokują etaty młodym. W ośrodku pomocy społecznej zatrudniono emeryta. Prawdą jest, co mówią ludzie, że w Czersku, by dostać pracę trzeba mieć 90 procent znajomości, a 10 proc. kompetencji. Pierwszeństwo w podejmowaniu pracy powinni mieć młodzi. Nie mają. Przez to wyjeżdżają za granicę. Ale nie wszyscy w związku ze swoją sytuacją mogą wyjechać.
Bielawski przyznał, że emeryci mają prawo dorabiać, ale dodał, że nie mogą odbierać młodym po znajomości pracy.
Przeczytaj także: Czersk. Prezes Zbigniew Bielawski sprawdził się, więc zostaje
Znaczące, że burmistrz Marek Jankowski ani Jolanta Lipska, dyrektorka MOPS, nie odnieśli się do krytyki radnego. Burmistrz skomentował jedynie sytuację w ośrodku zdrowia. - Zatrudnienie jest, jakie jest - powiedział. - Nie ma na rynku lekarzy, którzy są bezrobotnymi. To jest trudny temat. Praca w SP ZOZ nie jest atrakcyjna. Trudno tu ściągnąć nowych lekarzy.
Głos w obronie lekarzy pracujących w przychodni zabrał Hieronim Kucharski. Przywołał wypowiedź jednego z chińskich komunistów: "Nie ważne, jaki kot jest, biało-czarny, czy nie. Ważne, by myszy łowił". - Tak samo jest z lekarzem - mówił Kucharski. - Nie ważne, czy jest młody, czy stary. Ważne, by dobrze nas leczył. Sam od lat leczę się u dwóch lekarek. Są na emeryturze. Martwię się raczej, że za jakiś czas powiedzą "Sorry, nam się już nie chce pracować. Taki mamy klimat".
Kucharski skwitował, że to temat ogólnopolski, bo młodzi lekarze nie garną się do pediatrii i medycyny rodzinnej. - Mamy ogólny problem z lekarzami, a nie sytuację, że blokują miejsca młodym - powiedział radny.
Zapytaliśmy Bielawskiego o jego ostre stanowisko w kontekście jego członkowstwa w CzFS. - Trzeba mówić o takich trudnych sprawach - powiedział. - Wybrali mnie mieszkańcy i w ich obronie stoję, a nie w obronie burmistrza czy kogoś. To oburzajace, że nie otrzymałem odpowiedzi na sesji.
Bielawski nie wycofuje się ze swojej wypowiedzi dotyczącej przychodni. Uważa, że należy podjąć zdecydowane kroki, by ściągnąć lekarzy. - Trzeba pójść na kompromis, dać im dobre warunki i dobrą ofertę pracy - mówi.