Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wiesz, co jesz?

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
Grażyna Okoniewska, współwłaścicielka bydgoskiego sklepu, w którym sprzedawana jest żywność ekologiczna, radzi, by uważnie szukać certyfikatów na etykietach i opakowaniach ekoproduktów
Grażyna Okoniewska, współwłaścicielka bydgoskiego sklepu, w którym sprzedawana jest żywność ekologiczna, radzi, by uważnie szukać certyfikatów na etykietach i opakowaniach ekoproduktów (Fot. Tytus Żmijewski)
Żeby nie zaśmiecać żołądka, trzeba czytać ze zrozumieniem i ograniczyć zaufanie do producentów żywności. Jak to wygląda w naszym regionie?
Czy wiesz, co jesz?
infografika Radosław Fonferek

(fot. infografika Radosław Fonferek)

- Nowoczesne technologie umożliwiają wyprodukowanie żywności z byle czego - mówi dr Zbigniew Hałat, epidemiolog, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Konsumentów. - Na przykład do kiełbasy ze zmielonych kości i tłuszczu wystarczy dodać odpowiednich polepszaczy smaku i zapachu, by oszukać nasze zmysły. Dlatego powinniśmy przestać im ufać.

Jakie szanse ma zatem konsument w walce z nieuczciwymi producentami żywności? - Niewielkie, ale ma - twierdzi Marek Szczygielski, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej. - Pod warunkiem, że ma dobry wzrok i dokładnie czyta informacje zawarte na etykietach.

Świnia podłożona w parówce cielęcej
Kupując parówki cielęce spodziewamy się, że podstawowym ich składnikiem będzie mięso cielęce. Nic bardziej mylnego. Ekspedientka, która w sklepach mięsnych przepracowała ponad dwadzieścia lat, twierdzi, że ostatnie prawdziwe parówki cielęce sprzedawała ponad dziesięć lat temu. Może gdzieś jeszcze je sprzedają, ale nie w jej sklepie. - Te tylko się tak nazywają - wskazuje na ladę chłodniczą. - Każdy z moich szefów zaleca, żeby sprzedawać je luzem, bez opakowania na którym jest etykieta. Ale jak ktoś mówi, że takie parówki chce kupić dla dziecka, albo dla kogoś schorowanego, to sama zaczynam czytać mu skład. Z reguły klient rezygnuje z zakupów, bo w tych parówkach jest niewiele mięsa, cielęciny tym bardziej.

Inspektorzy WIJHARS w Bydgoszczy zapytali pewnego producenta parówek cielęcych, dlaczego ich podstawowym składnikiem jest mięso wieprzowe. - Udowodniliśmy mu, że oszukiwał klientów, więc zmienił informację na etykiecie - mówi Szczygielski. - Teraz są to parówki z dodatkiem cielęciny. Tego droższego mięsa jest w nich zaledwie półtora procent!

Śląska z dodatkiem mięsa
O tym, z czego może być wyprodukowana kiełbasa, dowiedział się niedawno Czytelnik z Nakła. Na długi, majowy weekend kupił dużo kiełbasy śląskiej. Był przekonany, że ta wędlina najlepiej nadaje się na grilla. Śląska pochodziła od różnych producentów.

Kiedy okazało się, że żołądki domowników ucierpiały po spożyciu wędliny wyprodukowanej przez zakład X (jej termin przydatności nie minął), a po spożyciu śląskiej z firmy Y nie dokuczała nawet zgaga, mężczyzna sprawdził skład obydwu wyrobów. Wtedy wyszło na jaw, że w śląskiej z zakładu X mięso stanowiło zaledwie 38 procent, z zakładu Y - 72 proc. W tej kiełbasie "z dodatkiem mięsa", resztę stanowiły - skrobia ziemniaczana, białko sojowe, przyprawy, przeciwutleniacze, regulator kwasowości, substancja konserwująca, woda i stabilizator - karagen. - Czy to jest zgodne z prawem, że zarówno kiełbasę z X jak i z Y nazwano śląską? - pyta mężczyzna.

Otóż kiełbasa śląska (podobnie jak np. krakowska) nie jest nazwą zastrzeżoną i chronioną prawem. Dlatego wyroby o bardzo różnym składzie mogą nosić taką samą nazwę. W związku z tym inspektorzy radzą, by podczas zakupów dokładnie czytać informacje na etykiecie.

Jeśli kiełbasa jest sprzedawana luzem, klient ma prawo poprosić w sklepie o podanie szczegółowych informacji na temat składu. Sprzedawca znajdzie je na opakowaniach zbiorczych.

Wysoko wydajna, ale dla producentów
Wielu konsumentów wierzy, że kiełbasa wysoko wydajna jest lepsza od nisko wydajnej. - Ludziom wydaje się, że tą pierwszą można obłożyć więcej kawałków chleba - mówi Szczygielski. - Nieprawda. Ta wędlina jest wysoko wydajna dla producentów, a nie dla konsumentów, bo mięsa jest w niej mniej niż w nisko wydajnej.

W kiełbasie wysoko wydajnej, oprócz niewielkiej ilości mięsa, może być sporo, np. skrobi ziemniaczanej, białka sojowego, hydrolizatu białka sojowego, przypraw i ekstraktów przypraw naturalnych.

Wysoko wydajne są też szynki. - Dzięki najnowszym technologiom z kilograma mięsa można wyprodukować nawet trzy kilogramy szynki - tłumaczy wojewódzki inspektor. - Tylko po co płacić za produkt naszprycowany wodą? Jeśli kilogram szynki wysoko wydajnej kosztuje 15 złotych, a nisko wydajnej 25-30 złotych, to bardziej uzasadniony jest zakup tego droższego towaru.

Zdaniem doktora Hałata konsumenci nie powinni kupować towarów podejrzanie tanich. - To z reguły jest żywność mniej wartościowa - tłumaczy. - Między innymi dlatego ludzie biedni częściej chorują.

Mąka żytnia zamiast orkiszowej
Coraz większym powodzeniem cieszy się w Polsce pieczywo wyprodukowane z mąki orkiszowej. Orkisz to rodzaj pszenicy, która była uprawiana w Europie - także w Polsce - przed wiekami i teraz wraca do łask. Przypisuje się jej wiele dobroczynnych dla zdrowia właściwości. Wykorzystują to na przykład producenci pieczywa. Niestety, chleb orkiszowy jest często upieczony z mąki żytniej z dodatkiem ziaren orkiszu. - To celowe wprowadzanie konsumentów w błąd - tłumaczy Szczygielski. - Naganne jest także to, że niektórzy na opakowaniach umieszczają informacje o wręcz cudownych właściwościach orkiszu. Nie można sugerować, że jedzenie chleba orkiszowego wyleczy alergika. To wręcz szkodliwa informacja, bo przecież pszenica też może uczulać!

Chleb malowany karmelem
Polacy chcą się coraz zdrowiej odżywiać i coraz częściej sięgają po ciemne pieczywo. - Wierzą, że jest ono wyprodukowane z żytniej mąki, że zawiera więcej błonnika - mówi Szczygielski. - Tymczasem niekiedy kolor pieczywa jest zafałszowany karmelem. To taki związek chemiczny, który nie ma nic wspólnego z karmelem powstającym po poddaniu cukru obróbce termicznej. Jest on dodatkiem dopuszczonym do stosowania w przemyśle cukierniczym, ale nie można dodawać go do pieczywa.

W ostatnim kwartale minionego roku oznakowanie chleba sprawdzili też pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. Skontrolowali 41 partii pieczywa, z czego dwie zakwestionowali z uwagi na wykrycie w składzie karmelu. O złamaniu prawa przez piekarzy poinformowano prokuraturę. - Jednak przyciemnianie chleba karmelem nie zawsze jest efektem nieuczciwości producentów chleba - twierdzą inspektorzy. - Niektórzy robią to z powodu niewiedzy. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w składzie surowcowym podają też niedozwolony związek chemiczny?

EKO bywa nieekologiczny
Na całym świecie, także w Polsce, rośnie popyt na żywność ekologiczną. To także wykorzystują przetwórcy. Niektórzy celowo rejestrują firmy z przedrostkiem "eko" lub "bio" w nazwie, choć z ekologią nie mają nic wspólnego. Jak to tłumaczą? "Eko" - czyli ekonomicznie albo - np. Elżbieta, Krzysztof i Olek są współwłaścicielami firmy.

Klient może w prosty sposób upewnić się, czy kupuje żywność ekologiczną. W Polsce jest kilka jednostek certyfikujących, a coraz większa grupa producentów żywności ubiega się o ten znak.

W krajach Unii Europejskiej już dawno wprowadzono system kontroli i certyfikacji produkcji ekologicznej.Jeśli towar został wytworzony zgodnie z tym systemem, może otrzymać unijny znak "Rolnictwo ekologiczne".

Typ zwany oscypkiem

- Na obrazku jest śliczna owieczka, a w składzie mleko krowie i ani kropli owczego - zauważa Luiza Rutkowska, naczelnik Wydziału Prawnego i Ochrony Konsumentów
- Na obrazku jest śliczna owieczka, a w składzie mleko krowie i ani kropli owczego - zauważa Luiza Rutkowska, naczelnik Wydziału Prawnego i Ochrony Konsumentów WIIH w Bydgoszczy (Fot. Archiwum WIIH w Bydgoszczy)

- Na obrazku jest śliczna owieczka, a w składzie mleko krowie i ani kropli owczego - zauważa Luiza Rutkowska, naczelnik Wydziału Prawnego i Ochrony Konsumentów WIIH w Bydgoszczy
(fot. (Fot. Archiwum WIIH w Bydgoszczy))

Przetwórcy próbują zarobić także na oscypku. Od marca br. jego nazwa podlega ochronie prawnej. Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy sprawdził, jak to jest z tą ochroną. Kontrole w kilkunastu sklepach i jednym punkcie gastronomicznych przeprowadzono na przełomie marca i kwietnia tego roku, czyli w okresie, kiedy oscypka nie powinno być w sprzedaży (to produkt sezonowy, wytwarzany od maja do końca września). Tymczasem inspektorzy znaleźli sporo jego podróbek. Niektórzy producenci bezprawnie użyli nazwy chronionej, inni zastosowali wybieg polegający na użyciu bardzo podobnej nazwy (np.ocypek) lub dodaniu słowa "typu". - Nie wolno również posługiwać się takimi określeniami jak: "rodzaj", "metoda", "typ", "imitacja", "na sposób" lub innymi, podobnymi - wyjaśnia Luiza Rutkowska, naczelnik Wydziału Prawnego i Ochrony Konsumentów Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy. - Nie wolno też w inny sposób wprowadzać konsumenta w błąd i sugerować mu, że ma do czynienia z oryginalnym oscypkiem.

Niektóre podróbki oscypków nie zawierają nawet grama mleka owczego, choć bywa, że na opakowaniu są owieczki.

Piętnować oszustów
Zatem, czy są skuteczne metody walki z nieuczciwymi producentami jedzenia? Zbigniew Hałat uważa, że w Polsce brakuje niezależnej instytucji, która badałaby jakość żywności i publicznie piętnowała oszustów. - Najbardziej dotkliwą karą byłoby podanie do publicznej wiadomości nazw firm, które oszukują konsumentów - przyznaje Szczygielski. - Niestety tego robić nam nie wolno. Ale i tak kary są surowe. Jeśli na przykład producent doda do masła smalec (i tak bywało!), to możemy uznać pogorszenie jakości produktu o 100 procent i o nienależnie osiągniętych dochodach poinformować urzędników skarbowych. Oni z kolei nakładają na nieuczciwych producentów surowe kary.To pomaga. Dlatego konsumenci powinni walczyć z fałszerzami żywności. Czekamy na sygnały.

MOŻESZ IM ZGŁOSIĆ
Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy, ul. Jagiellońska 10 85-020
Bydgoszcz Centrala - tel. 052-323-16-10, 052-322-18-15.
Sekretariat - tel. 052-323-16-10 fax - 052 -322-58-13, 052-323-16-27.
Delegatury: plac Teatralny 2 87-100 Toruń tel. 056-62-18-441 fax 056-655-43-93 ul. Miedziana 2/4 87-800 Włocławek, tel. 054-231-41-21 fax 054-232-59-54.

Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy, ul. Hetmańska 28, 85-039 Bydgoszcz, tel. 052-322-87-10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska