https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy zawody motorowe w Barcinie mogły wystraszyć ptaki?

Joanna Bejma, [email protected], tel. 52 30 31 215
Zdaniem Janiny Drążek, teren na którym odbywały się zawody, powiniem zostać zagospodarowany na park miejski
Zdaniem Janiny Drążek, teren na którym odbywały się zawody, powiniem zostać zagospodarowany na park miejski Fot. autor
- Ja nie jestem przeciwna rozrywce, ale uważam, że te zawody powinny odbyć się w innym miejscu - apeluje Janina Drążek, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego.

BARCIN Zawody we freestyle'u

- Ja nie jestem przeciwna rozrywce, ale uważam, że zawody, które zorganizowano w Barcinie kilka dni temu, powinny odbyć się w innym miejscu - apeluje Janina Drążek, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego.

Problemu nie byłoby, gdyby zorganizowana 7 maja impreza odbyła się w zupełnie innym miejscu. Wybrano tymczasem lokalizację na dawno nieużywanym boisku przy ul. 4 Stycznia.

Po pierwsze, to środek miasta, po drugie, boisko sąsiaduje z użytkiem ekologicznym. W tej chwili trwają okresy lęgowe ptaków i duży hałas może po prostu je wystraszyć.

A nie da się ukryć, że podczas imprezy, zarówno w części pokazowej, jak i muzycznej, mieszkańcom miasteczka zafundowano sporą dawkę decybeli.

Hałas utrudniał funkcjonowanie

- O imprezie dowiedziałam się zbyt późno, 2 maja. Zadzwoniłam do Urzędu Miejskiego w Barcinie, ale nie było tam wówczas nikogo z decydentów. Udałam się tam w środę. Przedstawiłam problem. Pan Grzegorz Smoliński, szef referatu rozwoju i promocji, zapewniał, że będzie najciszej jak się da - informuje Janina Drążek.

Barcinianka twierdzi, że nie było sensu odkręcać czegoś, czego realizacja zaawansowana była już tak dalece. Podkreśla, że nie jest przeciwna rozrywce, ale taka impreza powinna odbyć się w innym miejscu. - To była tak duża ilość decybeli, że ciężko było oglądać telewizję czy słuchać radia, człowiek długo tego nie wytrzymuje. Na zawody nie poszłam - usłyszeliśmy.

Janina Drążek dodaje także, że konsultowała się z regionalnym konserwatorem przyrody. - Chciałam się upewnić, czy czasem się nie mylę. Miałam rację. Teraz jest okres lęgowy ptaków. Hałas, który towarzyszył przedsięwzięciu przekraczał granice. Owszem, przedstawiono mi argumenty, że przecież przez użytek przechodzi obwodnica, ale tam poziom hałasu nie przekracza dopuszczalnych norm.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że powinniśmy szanować zachowany w mieście użytek ekologiczny - Bo to piękny teren. Obszar między starym a nowym Barcinem to starorzecze Noteci. I będę stać na stanowisku, że zawody zamiast na boisku przy ul. 4 Stycznia, powinny w przyszłości odbywać się w zupełnie innym miejscu - dowiadujemy się.

Jednocześnie Janina Drążek podkreśla, że teren, na którym przeprowadzono zawody już dawno powinien zostać zagospodarowany na park miejski. - Zwłaszcza, że tam tak na prawdę nic się nie dzieje. Park, który mamy jest coraz mniejszy. Z jednej strony widzimy Tesco, z drugiej ściany Polo Marketu, zabrano nam także pas terenu przy ul. 4 Stycznia, gdzie rośnie coraz więcej sklepów. Postawiono tam także stację paliw...

Na koniec nasza rozmówczyni dodała, iż szkoda, że nikt z organizatorów nie kontaktował się ekologami i nie spytał, czy przedsięwzięcie nie wywoła czasem negatywnych skutków. Zrobiła to Edyta Szóstak-Ławińska, radna powiatowa. - Podkreślam, że jestem za zrównoważonym rozwojem dla przyrody, człowieka i gospodarki, ale w tym przypadku zabrano miejsce nie tylko człowiekowi, ale i przyrodzie.

Impreza raz w roku to niedużo

Aby bliżej przyjrzeć się przedstawionemu przez Janinę Drążek problemowi, zebrali się radni komisji rolnictwa. W spotkaniu uczestniczyła także prezes ekologów oraz burmistrz Michał Pęziak. - Podeszliśmy do tego zdroworozsądkowo - informuje Jadwiga Mateńko, przewodnicząca komisji. - Są przepisy, które jasno określają co na użytku ekologicznym robić można, czego nie. Jednak nie ma żadnych uregulowań prawnych, które mówią co można organizować lub nie, na terenie do niego przyległym. Nie wyciągnęliśmy żadnych konkretnych wniosków, ale uważamy, że jeśli taka impreza odbędzie się raz w roku, nie wyrządzi ona dużych szkód.

Jarosław Kucharski, ze Stowarzyszenia "Motoris", jednego ze sprawców, motorowego "zamieszania" mówi, że on oraz jego koledzy rzeczywiście chcieliby, by impreza odbywała się cyklicznie. Dodaje, też że przed zawodami nikt z ekologów nie kontaktował się ze stowarzyszeniem. Oni sami także tego nie zrobili. A jeśli chodzi o przyszłoroczną edycję przedsięwzięcia i ewentualną zmianę lokalizacji, to przyjdzie jeszcze czas, by się nad tym zastanowić i podjęć ku temu odpowiednie kroki.

Przypomnijmy do rozpoczęcia sezonu motocyklowego w Barcinie przyczynili się oprócz Stowarzyszenia "Motoris", także MDK, Starostwo Powiatowe i Urząd Miejski w Barcinie.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gośka
uwielbiam przyrodę ,pochodzę z małej wsi na Kujawach ,ale pani Drążek mocno przesadziła, bo liczę ,ze skoro jest prezesem ekologów w Barcinie to wie,że wiele gatunków ptaków przeniosło się daleko od Barcina ,ponieważ miasto się rozrasta.nie ma już dawno tak licznych u nas mew,ale zastąpiły je "dachowe obsrańce" ,czyli gołębie. siedlisko ptaków o których mowa jest między dwiema ruchliwymi drogami, ptaki są przyzwyczajone do hałasu ,inaczej dawno by się wyniosły.to jeżeli imprezy nie w mieście ,to my do lasu, a zwierzęta do miasta?jakiś porządek rzeczy musi być.
G
Gość
W Polsce z tą ekologią to już dochodzi to absurdów... Dinozaury wyginęły i co źle teraz jest?
B
Barciniak
Widzę, że w tym kraju ekolodzy stoją nad wszystkim. Gdzieś rośnie jakaś roślinka, to nie wybudują autostrady lub stadionu, w Barcinie ptaszki, to nie organizować żadnych imprez. Widzę, iż dla niektórych lepiej, gdy w kolejny majowy weekend siedzią w domu i umierają z nudów i wtedy ptaszki mają spokój, niż organizować taką świetną imprezę na której ludzie dobrze się bawią, ponieważ biedne zwierzątka od hałasu padną na zawał. to ja proponuje tej Pani aby nie uczestniczyła w zabawie, poszła te ptaszki reanimowała !!!!

Impreza była super - kolesie z tego klubu zrobili kawał roboty a tu sie okazuje że za chwile będą mieli nieprzyjemności przez jakieś ptaki itd. Ja mam tylko nadzieje że za rok nie odpuścice i bedzie kolejna impreza.
B
Bartek
Widzę, że w tym kraju ekolodzy stoją nad wszystkim. Gdzieś rośnie jakaś roślinka, to nie wybudują autostrady lub stadionu, w Barcinie ptaszki, to nie organizować żadnych imprez. Widzę, iż dla niektórych lepiej, gdy w kolejny majowy weekend siedzią w domu i umierają z nudów i wtedy ptaszki mają spokój, niż organizować taką świetną imprezę na której ludzie dobrze się bawią, ponieważ biedne zwierzątka od hałasu padną na zawał. to ja proponuje tej Pani aby nie uczestniczyła w zabawie, poszła te ptaszki reanimowała !!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska