Jak podaje Onet, budowa odcinka S10 łączącego Bydgoszcz i Toruń jest podzielona na cztery odcinki:
- Bydgoszcz Południe – Emilianowo (8 km)
- Emilianowo – Solec Kujawski (ok. 8 km)
- Solec Kujawski – Toruń Zachód (ok. 22 km)
- Toruń Zachód – Toruń Południe (ok. 12 km).
Na pierwszy i trzeci odcinek w ostatnich tygodniach rozpisano przetargi. Droga ma powstać najpóźniej w 2026 roku.
S10 ma jednak połączyć Warszawę ze Szczecinem i choć kolejne jej odcinki mają powstać później, to już prowadzone są do nich przymiarki. GDDKiA kilka dni temu złożyła wniosek o wydanie decyzji środowiskowych na przyszły fragment S10, który ma mieć 40 kilometrów i prowadzić od Bydgoszczy w kierunku Nakła nad Notecią.
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, cieszy się, że rząd w końcu zabrał się za budowę S10 i zapewnia, że miasto będzie wspierało realizację kolejnych odcinków trasy.
Onet przypomina, że stolice województwa kujawsko-pomorskiego: Bydgoszcz i Toruń, dzielą zaledwie 52 km, ale nigdy nie było łączącej je drogi szybkiego ruchu. W tym kierunku coś ruszyło dopiero w 2015 r., gdy wiceministrem infrastruktury został bydgoszczanin Paweł Olszewski, a inwestycja trafiła do Programu Budowy Dróg Krajowych.
Ekspresówka między Bydgoszczą a Toruniem miała powstać według planów w latach 2017-2020, ale po przejęciu władzy przez PiS i aktualizacji Programu Budowy Dróg krajowych, trafiła na listę rezerwową.
O powstanie drogi apelowały do rządu władze Bydgoszczy i Torunia, a prezydent Bruski zaczął szukać wsparcia poza regionem. Powstało stowarzyszenie „Droga ekspresowa S-10”, do którego dołączyły m.in. Piła, Nakło nad Notecią, Bydgoszcz i województwo zachodniopomorskie.
Po artykule Onetu, w którym zwrócono uwagę na wysoką śmiertelność na trasie między Bydgoszczą a Toruniem, o ekspresówkę zaczęła zabiegać także toruńska posłanka PiS Anna Sobecka. Andrzej Duda w czasie kampanii wyborczej obiecał w Solcu Kujawskim, że trasa powstanie ze środków centralnych.
Źródło: Onet
