Daniel Pisiak pracował w IKS Solino od 2014 roku na stanowisku radcy prawnego. Podkreśla, że był awansowany i nagradzany. Uczestniczył między innymi w komisji do spraw opracowania strategii spółki. Jak twierdzi, jego akcje w spółce zaczęły spadać wraz ze zmianami w zarządzie.
Przekonuje, że podobnie jak wielu innych pracowników spółki, początkowo otrzymał propozycję odejścia z atrakcyjną finansowo odprawą. Nie zgodził się na to. Przed sądem podkreślał, że w ten sposób zarząd poszukiwał miejsc pracy dla nowych ludzi. Zbigniew Gedowski, pełnomocnik Związku Zawodowego Górników, twierdził wcześniej, że pracownicy otrzymali wypowiedzenia z pracy, by zwolnić miejsca "dla członków i sympatyków PiS-u".
Zwolnienia w IKS Solino. Pierwszy pozew już w Sądzie Pracy
Nie było do mnie merytorycznych uwag, więc szukano na mnie haków
- Nie było do mnie merytorycznych uwag, więc szukano na mnie haków - mówił przed sądem Daniel Pisiak. Twierdzi, że stracił pracę na podstawie nieprawdziwych donosów, które na niego wpłynęły. Przekonuje, że na szybko skonstruowano cztery zarzuty, które stały się podstawą do zwolnienia. Od kwietnia sąd szczegółowo bada każdy z nich. Przesłuchiwani byli świadkowie, aktualni i byli pracownicy IKS Solino. Dziś wysłuchaliśmy wystąpień końcowych.
Daniel Pisiak twierdził, że wypowiedzenie umowy o pracę jest obarczone wadami formalnymi i nieuzasadnione są wszystkie cztery przyczyny zwolnienia. Żąda przywrócenia go do pracy. Chce znów wykonywać swoje obowiązki w IKS Solino. Jest gotów wrócić do spółki w ciągu 7 dni od wydania wyroku. Podkreśla, że członkowie zarządu, który go zwalniał, już w IKS Solino nie pracują. Dodaje również, że jego sprawa nie jest wyjątkiem, a o powrót do pracy walczy aktualnie 5 osób.
Reprezentująca IKS Solino mecenas Izabela Błaszkiewicz podkreślała, że wszyscy członkowie zarządu zeznający przed sądem stwierdzili jednogłośnie, że narastająco tracili zaufanie do Daniela Pisiaka. - Podstawą rozwiązania umowy była utrata zaufania - mówiła. Przekonywała, że dowiodła przed sądem, że zwolnienie go z pracy było uzasadnione.
Sędzia Alicja Lisiecka przed zamknięciem rozprawy poinformowała zebranych, że wyrok ogłosi 9 grudnia.
Górnicza orkiestra dęta gra już dla nas 50 lat! [archiwalne zdjęcia]
