To już kolejna tego typu akcja Polskiego Towarzystwa Pomocy Humanitarnej "Dar". O pierwszej pisaliśmy trzy lata temu, kiedy na klatkach schodowych przy ul. Stawowej pojawiły się ulotki zachęcające do oddawania odzieży. Na świstku papieru uderzająco podobnego ulotek Polskiego Czerwonego Krzyża mieszkańcy mogli przeczytać, że zebrana odzież trafi na najuboższych.
Przeczytaj także: Podejrzane stowarzyszenie pomocy humanitarnej zachęcało do oddawania odzieży i tekstyliów bez pozwolenia
Ale na tym koniec. Nie było nawet wzmianki o tym, gdzie dokładnie "Dar" zamierza przekazać rzeczy. Podobnie było w 2010 roku, kiedy identyczne ulotki zawisły na klatkach schodowych przy ul. Mińskiej.
Tym razem stowarzyszenie ogłasza zbiórkę na Osowej Górze, przy ul. Motylowej. Zapakowaną do worków odzież mieszkańcy mają wystawić przed klatki dziś o godzinie 11. - To ewidentne podszywanie się pod legalną instytucję - alarmuje pan Mariusz, bydgoszczanin z Osowej Góry, który powiadomił nas o akcji "Daru".
Niestety, przypuszczenia te wydają się uzasadnione. Jeszcze do niedawna PTPH "Dar" miało swoją siedzibę w Gliwicach. Do tamtejszego urzędu miasta docierało mnóstwo sygnałów wskazujących na nieuczciwość stowarzyszenia. Ostatecznie prezydent Gliwic skierował sprawę do sądu. W maju 2010 roku decyzją Sądu Rejonowego w Gliwicach PTPH miało być zlikwidowane.
Zobacz także: Nielegalne towarzystwo organizuje zbiórki odzieży!
W odpowiedzi "Dar" przeniósł się do Bytomia. W styczniu 2011 roku sąd oddalił wniosek o rozwiązanie. - Otrzymaliśmy z Gliwic pełną dokumentację tego stowarzyszenia - mówi urzędniczka z bytomskiego ratusza. - Wysłaliśmy do nich pismo, ale przyszedł zwrot.
Wiarygodność PTHP podważa również fakt, że na przeprowadzanie zbiórek publicznych wymagane jest pozwolenie prezydenta miasta. Zapytaliśmy o to bydgoski ratusz. Okazało się, że pozwolenia takiego urząd nie wydawał. "Dar" nie posiada też pozwolenia na prowadzenie zbiórki publicznej wydanej przez Ministra Spraw Wewnętrznych.
Czytaj e-wydanie »