19-letnia bydgoszczanka, która legitymuje się świetnym bilansem 18-1 aż ponad rok musiała czekać na walkę. Przypomnijmy, że w listopadzie 2023 roku została wicemistrzynią świata MMA podczas turnieju w Tiranie.
- Długo czekałam na tą walkę - mówi Daria. - Najpierw planowana była na wrzesień, potem miała być w październiku i w listopadzie, a udało się dopiero w grudniu. Cały czas byłam w gotowości i trenowałam. O rywalce dużo wiedziałam, bo oglądałam jej walki . Wiedziałam, że jest mocna w "stójce". Byłam na to przygotowana. Generalnie była duża ekscytacja z mojej strony, bo bardzo długo nie walczyłam. Byłam dobrze przygotowana, czułam się bardzo dobrze i byłam zmotywowana - dodaje.
Brzozowska bardzo szybko zdominowała swoją rywalkę. Walkę chwilę toczyła się w stójce, a potem bydgoszczanka po serii uderzeń sprowadziła przeciwniczkę do parteru i zastosowała dźwignię prostą na staw łokciowy ("balacha") i poddała Ratajczak. Po chwili mogła cieszyć się z dziewiętnastego zwycięstwa w karierze.
Zobaczcie także
- Chciałam powalczyć w "stójce", ale gdy nadarzyła się okazja, to zaatakowałam i poddałam rywalkę - opowiada wojowniczka ASW Black Panter Bydgoszcz. - Wszystko działo się tak szybko, że jak wyszłam z klatki to niewiele pamiętałam. Tak byłam skupiona na walce. Oczywiście cieszę się ze zwycięstwa, ale już myślę o kolejnej walce. Nie chciałabym tak długo czekać na następną jak to miało miejsce. Potrenuję i w marcu chciałabym walczyć. Artur Gwóźdź, mój menadżer, wie, że jestem gotowa i będzie szukał możliwości zaprezentowania się na gali w formule semi-pro - dodaje.
Daria podkreśla ważną rolę taty Krzysztofa, który jest jej trenerem, a także Agnieszki Kaczmarek, trenerki przygotowania motorycznego oraz Martyny Tadzik, trenerki mentalnej. Dziękuje także całej swojej rodzinie oraz sponsorom.
