https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dębogóra bez psich zaprzęgów

Adam Lewandowski
Fot. Maja Stankiewicz
O konflikcie: Sfora Nakielska - Koło Łowieckie "Dąb" w Kcyni pisaliśmy we wtorek 29 grudnia. - Rezygnujemy z organizacji zawodów psich zaprzęgów na terenie gminy Kcynia - oświadczył nam 31 grudnia Jacek Nowak, organizator zawodów w Dębogórze.

Myśliwi twierdzą, że psy, których na zawodach w lasach w Dębogórze pojawia się od 500 do 1.200, płoszą zwierzynę. Powołują się na Prawo łowieckie i Ustawę o lasach.

Zarówno prezes koła Andrzej Morawski, jak i łowczy Piotr Stranz twierdzą, że w lasach obowiązuje cisza i że psy, które są naturalnym wrogiem zwierzyny, zwłaszcza płowej (sarny, jelenie) sprawiają, że rosną szkody, które wyrządzają zwierzęta (również dziki) na polach rolników. Bo spłoszone uciekają z obwodu, w tym także na pola.

W zeszłym roku - jak powiedział nam łowczy Stranz - koło łowieckie musiało przeznaczyć na naprawę szkód około 40 tysięcy złotych.
Zawody psich zaprzęgów są też przyczyną tego, że koło z trudem wykonuje plan odstrzału saren i jeleni. A za to Nadleśnictwo może nałożyć na koło łowieckie słone kary.

- Wszystko to bzdury wyssane z palca - mówi Jacek Nowak ze Sfory Nakielskiej. - Aby jednak nie wdawać się dalej w konflikt z prezesem i łowczym rezygnujemy z organizacji zawodów w Dębogórze. Również z tej przyczyny, że łowczy Stranz mści się na myśliwych będących członkami koła łowieckiego "Dąb", którzy są nam przychylni, w tym także na osobach sponsorujących naszą imprezę.

Komentarze 32

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mireklukaszewski
Proszę o kontakt przez stronę www.
sfora-nakielska.pl
m
mireklukaszewski
W dniu 03.03.2010 o 12:12, dundalk napisał:

Witam wszystkich miłośników psich zaprzęgów. Jak dotąd jestem tylko miłośnikiem psów (obecnie mam 2) ale jestem zafascynowany psami w zaprzęgach i chcę zacząć uprawiać tę dyscyplinę. Mieszkam we wsi Olszewo, powiat Olecko na Mazurach, w domu na placu o powierzchni 30.000m2. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają ok.1 km ode mnie, za to wokół mojego domu są piękne polne drogi prowadzące przez lasy i nad jeziorami. Chciałbym stworzyć na swoim gospodarstwie bazę dla miłośników psich zaprzęgów, z placem kempingowym, polem namiotowym, pomieszczeniem dla psów, cateringiem, sanitariatami, itp. Zainteresowanym prześlę zdjęcia lub film pokazujący moje tereny. Myślę że udałoby się tutaj uniknąć stresujących dla Was i Waszych psów sytuacji.Pozdrawiam.J.

d
dundalk
W dniu 02.02.2010 o 23:16, leśnik napisał:

Tereny K.Ł. "DĄB", jako jedno z najlepiej zagospodarowanych łowisk naszego regionu, robią na każdym miłośniku przyrody duże wrażenie. Można by rzec wzorcowy obwód. Jednak wysokie zwierzostany łączą się zawsze z dużymi szkodami łowieckimi. Tak jest i tu. Pomimo szerokich działań prewencyjnych zwierzyna, zgodnie ze swą naturą, jako nocne żerowiska obiera pola uprawne i łąki. Za szkody płacić trzeba, a nie są to jedyne koszty jakie ponosi dzierżawca obwodu. Obecnie koła łowieckie muszą być prężnie działającą firmą, która płynnie odnajduje się w realiach wolnego ryku. Niskie ceny dziczyzny zmuszają do komercji. Jednym z głównych źródeł przychodów są polowania zbiorowe, które pomimo hałasu, nagonki i ujadania psów myśliwskich są twardym elementem ludzkiej tradycji, korzeniami sięgającej czasów pierwotnych. Niegodne wydaje się porównywać je z wyścigami psich zaprzęgów, w których ponad tysiąc czworonogów, niestety jako intruzi w lesie, ujadają bez żadnej korzyści dla łowiska.Polowania, choć może momentami głośniejsze, pozwalają zgromadzić środki finansowe na poprawę warunków bytowych zwierzyny i podniesienie jej stanu liczebnego przy jednoczesnym łagodzeniu stosunków z rolnikami.Piszę to jako leśnik, a przede wszystkim myśliwy wychowany w głębokiej tradycji obcowania z przyrodą i ciągłego poznawania praw nią rządzących. Przyrodą, której jednym z elementów nie są psie zaprzęgi pędzące po lesie!



Witam wszystkich miłośników psich zaprzęgów. Jak dotąd jestem tylko miłośnikiem psów (obecnie mam 2) ale jestem zafascynowany psami w zaprzęgach i chcę zacząć uprawiać tę dyscyplinę. Mieszkam we wsi Olszewo, powiat Olecko na Mazurach, w domu na placu o powierzchni 30.000m2. Najbliżsi sąsiedzi mieszkają ok.1 km ode mnie, za to wokół mojego domu są piękne polne drogi prowadzące przez lasy i nad jeziorami. Chciałbym stworzyć na swoim gospodarstwie bazę dla miłośników psich zaprzęgów, z placem kempingowym, polem namiotowym, pomieszczeniem dla psów, cateringiem, sanitariatami, itp. Zainteresowanym prześlę zdjęcia lub film pokazujący moje tereny. Myślę że udałoby się tutaj uniknąć stresujących dla Was i Waszych psów sytuacji.
Pozdrawiam.
J.
l
leśnik
Tereny K.Ł. "DĄB", jako jedno z najlepiej zagospodarowanych łowisk naszego regionu, robią na każdym miłośniku przyrody duże wrażenie. Można by rzec wzorcowy obwód. Jednak wysokie zwierzostany łączą się zawsze z dużymi szkodami łowieckimi. Tak jest i tu. Pomimo szerokich działań prewencyjnych zwierzyna, zgodnie ze swą naturą, jako nocne żerowiska obiera pola uprawne i łąki. Za szkody płacić trzeba, a nie są to jedyne koszty jakie ponosi dzierżawca obwodu. Obecnie koła łowieckie muszą być prężnie działającą firmą, która płynnie odnajduje się w realiach wolnego ryku. Niskie ceny dziczyzny zmuszają do komercji. Jednym z głównych źródeł przychodów są polowania zbiorowe, które pomimo hałasu, nagonki i ujadania psów myśliwskich są twardym elementem ludzkiej tradycji, korzeniami sięgającej czasów pierwotnych. Niegodne wydaje się porównywać je z wyścigami psich zaprzęgów, w których ponad tysiąc czworonogów, niestety jako intruzi w lesie, ujadają bez żadnej korzyści dla łowiska.
Polowania, choć może momentami głośniejsze, pozwalają zgromadzić środki finansowe na poprawę warunków bytowych zwierzyny i podniesienie jej stanu liczebnego przy jednoczesnym łagodzeniu stosunków z rolnikami.
Piszę to jako leśnik, a przede wszystkim myśliwy wychowany w głębokiej tradycji obcowania z przyrodą i ciągłego poznawania praw nią rządzących. Przyrodą, której jednym z elementów nie są psie zaprzęgi pędzące po lesie!
m
mireklukaszewski
Wypowiem, się jako organizator zawodów.

1.Nie ukrywam się za pseudonimem i nie udaję, że jestem osobą bezstronną a wielu z biorących udział w dyskusji to przecież myśliwi lub osoby z nimi związane bezpośrednio zaangażowane w ten "spór".

2.Daleko mi do tego, żeby rozniecać jakikolwiek konflikt jak pisze DAWINCJUSZ, który widzi wszędzie ataki na Koło Łowieckie (wynika to z Jego wcześniejszej wypowiedzi).

3.Z Prezesem KŁ DĄB rozmawiałem w rzeczowy sposób przed zawodami kwietniowymi i rozmowa ta napawała mnie optymizmem. Poinformował mnie, że ON lub KTOŚ z koła będzie obserwował zachowanie zwierzyny w czasie zawodów. Po zawodach to ja dzwoniłem do NIEGO, żeby dowiedzieć się o te obserwacje - nie pamiętam aby mówił że działo się coś istotnego. Przed zawodami grudniowymi kontaktowałem się z NIM również, ale mam wrażenie, że to była już inna osoba.

4.Mówi się o tym że zawody są ciekawe ale lepiej aby były organizowane gdzie indziej. Wielu z WAS pisze że są lepsze i ciekawsze miejsca do organizacji takich zawodów. Bardzo byłbym wdzięczny MIESZKAŃCOWI KCYNI MD, GOŚCIOWI, MIESZKANCE, MAMAMA-mie, FAN-owi, a także AM o wskazanie w okolicach Kcyni tych lepszych dla zawodów psich zaprzęgów lokalizacji.

Jeszcze raz chcę podkreślić, że trasy staramy się tak wytyczać aby jak najmniej ingerować w środowisko leśne. Zaprzęgi korzystają z dróg dopuszczonych do ruchu kołowego omijając te obszary, o których mówili nam wcześniej myśliwi, a trasa z Mistrzostw Polski pokrywła się w bardzo dużym stopniu z proponowaną przez Pana Stranca z marca 2009 roku. TYLKO BARDZO ZACIETRZEWIONE OSOBY (przepraszam ptaki) MOGĄ MÓWIĆ ŻE ZAWODY ODBYWAJĄ SIĘ W ŚRODKU LASU.

Jak nie możemy dogadać się z Panami Myśliwymi to rezygnujemy z tej lokalizacji. Nie chcemy być postrzegani jako ci co dążą do konfliktu.
O
Oxygen
W dniu 08.01.2010 o 14:34, Michał napisał:

.... natomiast byłem widzem w Paterku i Minikowie (ze względu na łatwy dojazd). Było naprawdę bardzo fajnie dlatego nie rozumiem tego zamieszania i szumu dotyczącego lokalizacji. ....



no właśnie, jeżeli nie tam to może Minikowo, każde atrakcje będą pewnie mile widziane dla okolicznych mieszkańców, bo dojazd łatwy i dużo miejsca do parkowania, hmm nie rozumiem jednego, naszej mentalności, jak nic się nie dzieje źle... bo nic się nie dzieje, jak ktoś coś zorganizował też źle, bo za głośno, nie w tym miejscu itp...

ale jest też duży plus, ludzie zaczynają rozmawiać między sobą nawet tu na forum, aby dojść do jakiś wniosków, to myślę jest dużym plusem

www.gminanaklo.cba.pl
M
Michał
nie będę wdawał się w dyskusje/pyskówki z szacunku dla pozostałych forumowiczów. dla jasności dodam że nie jestem myśliwym ale za to mam wspaniałego psa myśliwskiego! W Dębogórze nie byłem, natomiast byłem widzem w Paterku i Minikowie (ze względu na łatwy dojazd). Było naprawdę bardzo fajnie dlatego nie rozumiem tego zamieszania i szumu dotyczącego lokalizacji. Chyba przestało chodzić o sport a o władzę i pieniądze, to smutne....
pozdrawiam wszystkich niemyśliwych i kochających psy jak ja
m
mieszkaniec Kcyni. MD.
W dniu 08.01.2010 o 12:46, Katarzyna napisał:

Pisze pan jak coś sie stanie to może być za póżno czyli już dochodzi do gróżb- brawo myśliwi .Z tego co wiem już leczycie kota postrzelonego na własny koszt.Trafił się jakiś mocny a nie bezbronny rolnik którego można zastraszyć.Jak jesteście mysliwi inteligentni to czytajcie inne fora i blogi gdzie zastrzelono psy rasowe i jakimi konsekwencjami sie spotkali myśliwi i ich rodziny np. policjant który próbował zastraszyć właściciela.Jak się nie mylę to za psa rasowego zapłacił 50000 zł Widać lubi drogie polowania,chyba że koło sie będzie się składać.Panowie Was jest około 50 w kole to po jakieś 1000 zł.Uważam że nie wszyscy w tym kole są tego samego zdania co łowczy i Wasz malowany prezes który je z ręki łowczego.Nikt się tam pcha na siłę ale 5 -ciu mysliwych nie będzie terryzowało całą gminę .



Pani Katarzyno, w Pani wypowiedziach wyczuwa się ewidentnie żal do KŁ Dąb. Na pewno nie z powodu psich zaprzęgów. Porusza Pani inne kwestie, nie związane z tematem.
Jeśli Pani ma inne zażalenia, proszę się zwrócić bezpośrednio do zainteresowanych - na pewno Panią wysłuchają.
Problemy pseudomyśliwych i jakiś narwanych policjantów prosimy zostawić na inny czas.

Pani Katarzyno, życzę Pani wszystkiego najlepszego.
Jak emocje opadną przekona się Pani, że wyścigi w tym miejscu nie są dobrym rozwiązaniem; i dla dzierżawców lasów /myśliwych/ i samych zainteresowanych zawodami. Czyż nie pięknie byłoby, gdyby kibicowało 300% więcej ludzi? Zbliżcie się w kierunku miasta; skorzystajcie z przychylności i rozpropagujcie swoją pasję.

Pozdrawiam
MD
K
Katarzyna
Pisze pan jak coś sie stanie to może być za póżno czyli już dochodzi do gróżb- brawo myśliwi .Z tego co wiem już leczycie kota postrzelonego na własny koszt.Trafił się jakiś mocny a nie bezbronny rolnik którego można zastraszyć.Jak jesteście mysliwi inteligentni to czytajcie inne fora i blogi gdzie zastrzelono psy rasowe i jakimi konsekwencjami sie spotkali myśliwi i ich rodziny np. policjant który próbował zastraszyć właściciela.Jak się nie mylę to za psa rasowego zapłacił 50000 zł Widać lubi drogie polowania,chyba że koło sie będzie się składać.Panowie Was jest około 50 w kole to po jakieś 1000 zł.Uważam że nie wszyscy w tym kole są tego samego zdania co łowczy i Wasz malowany prezes który je z ręki łowczego.Nikt się tam pcha na siłę ale 5 -ciu mysliwych nie będzie terryzowało całą gminę .
S
Stiv
Witam

taki wniosek z dyskusji na forum :
Organizatorzy zawodów powinni partycypować w kosztach szkód i kar za niewykonanie planów przez Koło Łowieckie, które na to koło nakłada Nadleśnictwo. Wtedy wszystko będzie jasne.
Pozdrawiam
Stiv.
M
Michał
pani Katarzyno! mówi się że kobieta łagodzi obyczaje a tu tyle złości?! szkoda by to forum stało się miejscem obażania innych ,co do tematu - robienie na złość nic nie da a jeśli stanie się coś złego to będzie za późno, zapewne obie strony mają rację, rozwiązanie nie jest łatwe ja jednak się nie pcham tam gdzie mnie nie chcą....
~obserwator~
Uważam, że las i zwierzyna żyjąca w nim powinna być pod opieką ludzi postępujących zgodnie z zasadami natury. Zawody psich zaprzęgów powinny odbywać się na obszarach do tego przeznaczonych, a nie w centrum lasu. W związku z tym, że Koło Łowieckie "Dąb" dzierżawi obwód, płaci z własnych składek i funduszy z polowań dewizowych szkody wyrządzane na uprawach rolnikom, powinno mieć decydujący wpływ na to co się dzieje na dzierżawionym obwodzie. Pozdrawiam Pana Nowaka i cieszy mnie fakt, że zawody w Dębogórze się już nie odbędą, pozdrawiam również Państwa Borkowskich, którzy też w tym sporze mieli wielki udział. Panu Stranzowi i Zarządowi Koła życzę dalszych sukcesów w walce o zachowanie ciszy. ładu i spokoju w lesie.
M
Misial
z tego co wiem raz były organizowane zawody w Minikowie, na terenach targowych i chyba w kierunku kolei.... ale nie byłem na tym, więc jak nie tam to może w Minikowie

www.gminanaklo.cba.pl - niezależne forum mieszkańców gminy Nakło
K
Katarzyna
Witam ponownie.Odnosze wrażenie że takie pogodynki i itp. nie umieją czytać lub nie obrażając ich są otępiali .Pisał już M. Łukaszewski organizator wyścigów układał trasy tak aby nie było ich w lesie,a wy z uporem maniaka myśliwego popisujecie głupoty.Chyba o to Wam szanowni myśliwi chodzi aby robić zadymę.Osobiście dotrę do Pana Nowaka i poprosze aby nie zniechęcał się do organizacji zawodów.Z tego co już ustaliłam i pytałam członków Sfory Nakielskiej nie potrzebują żadnych zgód na przeprowadzenie zawodów tylko w formie informacji że tego i tego dnia i w tym miejscu się odbędą.Oni są i tak bardzo grzeczni i traktujący Was myśliwi grzecznie i po przyjacielsku.Nie zdziwie się jak pewnego dnia podczas dewizowego polowania zrobią sobie treningi i żadna policja i inne służby im tego nie zabronią.Las jest nas wszystkich a nie tylko myśliwych i pseudo-myśliwych Powodzenia i życze udanych przemyśleń.
p
pogodynka
Czytając , ponieższe wypowiedzi dziewię się tym osobą co dały pozwolenia na tego typu imprezę na terenie leśnictwa. Istnieje możliwość , iż nadleśniczy i leśniczy pomylili się z wykonywanymi zawodami, ponieważ dbanie o ciszę i porządek w lesie nie może być zrealizowane przy tak dużej ilości psów. Pan Nowak , chyba już deklarował , iż nie będą organizowane żadne zawody w Dębogórze. Uważam , że te słowa były bez pokrycia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska