Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Delecta Bydgoszcz przegrała z Jastrzębskim Węglem. Mimo iż prowadziła 2:0!

(dark)
Bydgoscy siatkarze po dwóch setach prowadzili 2:0, ale nie potrafili utrzymać poziomu gry.
Bydgoscy siatkarze po dwóch setach prowadzili 2:0, ale nie potrafili utrzymać poziomu gry. Andrzej Muszyński
Po długiej walce Delecta Bydgoszcz musiała uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. W serii do trzech zwycięstw jest remis 1:1. Teraz rywalizacja przenosi się na teren rywali.

Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 25:22, 15:25, 23:25, 9:15)

DELECTA: Antiga 16 pkt., Wrona 8, Konarski 17, Wika 19, Jurkiewicz 8, Masny 2, Dębiec (libero) - Siltala 2, Lipiński, Gradowski.
Punkty: atak - 55, blok - 12, zagrywka - 5, po błędach rywali - 25.

JW: Łasko 33, Kubiak 4, Gawryszewski 6, Margarido 1, Bartman 20, Holmes 16, Rusek (libero) - Nemer, Violas, Bontje 1, Bożko.
Punkty: atak - 62, blok - 19, zagrywka - 5, po błędach rywali - 24.

Przez dwa sety gra bydgoszczan wyglądała tak jak w niedzielnym meczu (wygranym przez bydgoski zespół 3:0). Właściwie funkcjonował każdy element siatkarskiego rzemiosła. Dobrze rozgrywał Michał Masny, skutecznie atakował Dawid Konarski, pewnie zagrywkę przyjmowali Stephane Antiga i Marcin Wika. Pomimo lepszej gry rywali z Jastrzębia, nie byli oni w stanie dotrzymać kroku Delekcie. Inicjatywa była po stronie gospodarzy, którzy prowadzili kilkoma punktami.

Udane kontrataki

W drugim secie dobrą grę dołożyli obaj środkowi - Wojciech Jurkiewicz i Andrzej Wrona. Zdobyli 5 punktów blokiem. Dodatkowo dołożyli kilka wybloków, po których koledzy z zespołu mogli wyprowadzać kontrataki. Ten element wygrali aż 9-1. Przewaga miejscowych sięgała momentami 7 punktów (19:12, 23:16). I wydawało się, że Delecta znowu odniesie pewne zwycięstwo.

Od trzeciej partii wszystko się jednak odwróciło. Potwierdziła się znowu stara siatkarska prawda, że kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3.

- Podaliśmy im rękę - powiedział Jurkiewicz. - Prowadziliśmy 2:0, ale nie postawiliśmy kropki nad "i", tak jak zrobiliśmy to w niedzielę. Mecz się zupełnie odwrócił. Zaczęliśmy popełniać proste błędy, a drużyna z Jastrzębia nabrała wiary w to, co robi. Mogło być tak pięknie, ale zeszliśmy na ziemię i jest 1:1 - podsumował kapitan Delecty.

Oprócz błędów bydgoszczan były jeszcze inne przyczyny porażki. Goście poprawili grę blokiem (6-3). W tym elemencie królował Russell Holmes. Dodatkowo kąśliwą zagrywką flotem sprawiali dużo problemu bydgoskim zawodnikom. Z tego powodu drastycznie spadła skuteczność w ataku. Jastrzębianie od początku budowali przewagę. Zdobywali punkty seriami. Miejscowi nie potrafili przerwać ich dobrej passy.

Będą bić się na wyjeździe

W czwartym secie goście prowadzili już 15:7, ale bydgoszczanie sukcesywnie odrabiali straty. Przegrywali zaledwie 19:20, ale w samej końcówce popełnili kilka błędów i jastrzębianie doprowadzili do tie-breaka. W nim szybko zyskali kilka punktów przewagi i grając bardzo spokojnie doprowadzili w rywalizacji do remisu 1:1.

- Wiedzieliśmy, że to będzie cięższy mecz niż w niedzielę - stwierdził Piotr Makowski, trener Delecty. - Myślę, że zabrakło nam trochę zdrowia w tym dłuższym meczu. Jest remis, wojna trwa dalej. Pojedziemy do Jastrzębia bić się o awans - zapewnił bydgoski szkoleniowiec.

Kolejne mecze zaplanowane są na przyszłą środę i czwartek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska