- Trudno pogodzić się z przedwczesną śmiercią dobrze znanej postaci pomorskiego żużla - trener GTŻ Robert Kempiński nie może uwierzyć w tragiczny finał wypadku drogowego, w którym zginął Zdzisław Rutecki - to był przecież wychowanek GKM Grudziądz. Dopiero gdy poszedł do wojska, został w Bydgoszczy. Pamiętam czasy, kiedy byliśmy w jednej drużynie GKM. Zdzisław, jako starszy i bardziej doświadczony zawodnik był zawsze życzliwy. Więcej o żużlu wiedział i chętnie dzielił się tą wiedzą z młodszymi kolegami. Po wielu latach wrócił do Grudziądza, jako trener. Prowadził przez pewien czas naszą drużynę ekstraklasy.
Piotr Nagel, dyrektor GTŻ wspomina Zdzisława Ruteckiego jako szkoleniowca, który miał swój, charakterystyczny sposób prowadzenia zespołu i komunikowania się z żużlowcami. - Na pewno Zdzisław zapisał swoją, ważną kartę w pomorskim żużlu - twierdzi.
Piotr Nagel i Marek Kończykowski reprezentować będą GTŻ jutro w Bydgoszczy na pogrzebie, który odbędzie się o godz. 13.45 na cmentarzu komunalnym przy ul. Wiślanej.