Artego Bydgoszcz-Energa Toruń
Artego Bydgoszcz - Energa Toruń 67:52 (28:13, 21:8, 8:15, 10:16)
ARTEGO: Lawson 15, 12 zb., Mowlik 12 (2), 6 zb., Koc 10, 6 zb., Jeziorna 9 (1), 6 zb., 3 prz., Carter 8, 10 zb. oraz Metcalf 13 (1), 5 zb., 7 as., 8 str., Pietrzak 0, Mieloszyńska-Zwolak 0.
ENERGA: Dixon 17, 5 zb., 4 as., Walich 10, 5 zb., Vrdoljak 7 (1), 5 zb., Idczak 6, Dosty 0 oraz Gulak-Lipka 8 (1), Ratajczak 4, 13 zb.
Energa po raz ostatni pokonała Artego pod koniec ubiegłego sezonu w 4. meczu o brązowy medal. Potem wysoko przegrała ostatni mecz sezonu oraz u siebie w 1. rundzie bieżących rozgrywek. W rewanżu wyższość gospodyń nie podlegała dyskusji. Niestety, derby rozczarowały z powodu postawy Energi w 1. połowie i Artego w 2.
Bydgoszczanki wygraną zapewniły sobie praktycznie do przerwy, gromiąc osłabione "Katarzynki" 49:21. Zespół gości grał bez werwy, fatalnie spisywała się Dosty (5 strat i 3 faule), bezbarwnie grały pozostałe. Z kolei skoncentrowane gospodynie zagrały koncertowo w ataku i obronie.
Po przerwie najwyższa przewaga wynosiła 30 pkt (51:21), ale potem uspokojone wysokim prowadzeniem bydgoszczanki zagrały bardzo słabo (0/9 za 3, 13 strat, skuteczność spadła z 53 do 40%), a na brawa za walkę zasługiwała jedynie Lawson (8 pkt.). Torunianki napędzane przez Dixon zaczęły więc odrabiać straty. Trzeba je pochwalić za ambicję i walkę do końca (wygrały 2. połowę 31:18). W bydgoskiej hali zrobiło się nawet nerwowo, gdy w 36. minucie było tylko 61:48, a miejscowe seriami pudłowały (Carter 2/12, Metcalf 5/14, Mowlik 4/10, Mieloszyńska-Zwolak 0/5).
O sukcesie miejscowych zadecydowały większe indywidualności. Zwłaszcza pod koszem duet Lawson - Carter (22 zb.) zdominował Dosty (0/2 z gry, 5 zb.). Artego wygrało zbiórki 47:37, w skuteczności z gry było lepsze w procentach 40 do 31.
Teraz obie drużyny będą rywalizować w czołowej "6" BLK z Wisłą Kraków, CCC Polkowice, Wilkami Morskimi Szczecin i AZS Gorzów z zaliczeniem wyników, mecz i rewanż, do wyłonienia "4" do play off.
Tomasz Herkt (Artego): - Graliśmy o przewagę w "szóstce", dziewczyny wyszły skoncentrowane, stąd 1. połowa była bardzo dobra. Potem jednak zaczęły patrzeć na zegar, zamiast wygrać 50 punktami. Dały też Enerdze z Dixon na czele zagrać z kontry, stąd skończyło się tylko 15 punktami. Druga połowa nie była dobra w naszym wykonaniu.
Elmedin Omanić (Energa): - Wiedziałem, że Artego to dobra drużyna, ma 8 świetnych zawodniczek, ale pierwsza połowa to była przepaść.. Mogę tylko przeprosić naszych kibiców, że musieli oglądać nas w tak słabej dyspozycji. Cieszę się jednak, że zespół się obudził i skończyło się mniejszym wymiarem kary. Z drugiej strony cieszę się, że w ogóle jeszcze gramy w tej lidze, a to, że zajmujemy czwarte miejsce to "mistrzostwo świata", choć moja zasługa jest w tym najmniejsza.
Czytaj e-wydanie »