Stoczniowiec Gdańsk - Nesta Mires Toruń 0:2 (0:0, 0:0, 0:2)
Bramki: 0:1 Lidtke - Dołęga, Fraszko (43), 0:2 Minge - Kukuszkin (59)
NESTA MIRES: Plaskiewicz - Żyliński, Trachanow, M. Kalinowski, Kukuszkin, Minge - Lidtke, Podsiadło; Michajłow, Fraszko, Dołęga - Jaworski, Kowrach; Stasiewicz, Ćwikła, Wiśniewski - Heyka, Skólmowski; Naparło, Winiarski, Husak.
W pierwszych derby torunianie wygrali po zaciętym meczu 4:3 na Tor-Torze i Stoczniowiec bardzo liczył na zwycięstwo. Tym bardziej, że pokonany w tym meczu był skazany na przedostatnie miejsce w lidze.
Pierwsza tercja była wyrównana. Obie drużyny, wspierane dopingiem z obu stron, starały się grać szybko i ofensywnie. Nieco więcej z gry mieli goście, ale dobre okazje marnowali Kalinowski i Naparło, który był sam na sam z bramkarzem.
W drugiej części krok po kroku Nesta Mires miała coraz większą przewagę. Pod koniec tercji goście zamykali rywali pod ich bramką, ale co z tego, skoro brakowało skuteczności. Napastnicy naszej drużyny nie mogli znaleźć recepty na świetnego w bramce Michała Kielera. Bardzo dobre okazje mieli Minge, Stasiewiczy czy Fraszko.
Na początku 3. tercji przewagę udało się wreszcie potwierdzić golem, a napastników wyręczył obrońca Miłosz Lidtke. Potem Stoczniowiec próbował wyrównać, ale mecz był pod kontrolą. W przedostatniej minucie pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Nesty Mires przypieczętował Daniel Minge.
Do Gdańska toruńska drużyna pojechała już bez Aleksandra Alimowa, kontrakt z napastnikiem został rozwiązany za porozumieniem stron. 21-letni Rosjanin wystąpił w 10 meczach Nesty Mires, strzelił 3 gole.