Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla większości z nas schronów nie ma!

(M)
Zbiornik powietrza zapewniał przetrwanie żołnierzom zamkniętym w podziemnym bunkrze.
Zbiornik powietrza zapewniał przetrwanie żołnierzom zamkniętym w podziemnym bunkrze. Marek Weckwerth
W województwie kujawsko-pomorskim jest zaledwie 306 miejsc, gdzie może ukryć się ludność cywilna. Nie ma już obowiązku budowy schronów, nie ma nawet norm jak je wyposażać.

W Bydgoszczy jest tylko 28 schronów, w których zmieści się tylko 8 proc. 360-tysięcznej populacji miasta. Schrony znajdują się najczęściej w szkołach i zakładach pracy oraz czasem na osiedlach, najwięcej na Leśnym.

W miastach całego regionu jest podobnie, bo 306 przygotowanych do tej roli schronów (hermetycznie zamykanych) i miejsc o wzmocnionej konstrukcji to stanowczo za mało.
Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego wyjaśnia, że miejsca o wzmocnionej żelbetowej konstrukcji to najczęściej specjalne piwnice. Nakaz ich budowy funkcjonował w PRL-u, ale teraz go nie ma.
- Niestety, nie ma - potwierdza Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Mało tego, nie ma też państwowych przepisów dotyczących norm wyposażenia i utrzymania schronów dla ludności.

Zejdź pod ziemię!
Dyrektor Ferek przypomina, że w razie wojny większość mieszkańców musiałaby szukać schronienia w przejściach podziemnych, tunelach, piwnicach budynków, w rowach, zagłębieniach terenu. To minimalizowałoby tylko skutki ataku konwencjonalnymi środkami bojowymi. Nic by to nie dało, gdyby nieprzyjaciel zaatakował bronią jądrową, chemiczną czy biologiczną.

Szef zarządzania kryzysowego w Bydgoszczy uspokaja jednak, że historia współczesnych wojen lokalnych, zwłaszcza w byłej Jugosławii czy w Iraku, Afganistanie, daje nadzieję, że cywile są atakowani stosunkowo rzadko. Armie wykonują w miarę precyzyjne ataki na obiekty militarne wroga, zgrupowania wojsk, zakłady produkujące dla wojska, węzły komunikacyjne, ujęcia wody.

Każda miejscowość ma system powiadamiania o zagrożeniach wojennych. Najważniejszym są syreny alarmowe. Powiadamiane są media. Wiele samorządów może również wysyłać powiadomienia SMS-owe do ludności oraz przez CB-radio (dla kierowców).

Są też bardziej konwencjonalne metody - ostrzeżenia podawane przez megafony
radiowozów policji, straży miejskiej/ gminnej, straży pożarnej, służb komunalnych.
- Szefem Obrony Cywilnej w regionie jest wojewoda, który przewodniczy zespołowi zarządzania kryzysowego, także w czasie wojny - przypomina Bartłomiej Michałek. - I on odpowiada za bezpieczeństwo ludności, przygotowanie budowli obronnych, za ewakuację, organizuje wszelką pomoc, także doraźną w grzebaniu zmarłych.

W prywatnym bunkrze
Ostatnio pojawiły się prywatne oferty dla ludności. Centrum Militarne Krąpiewo koło Koronowa proponuje schronienie na wypadek działań wojennych, huraganów, powodzi lub innych kataklizmów. Miesięczny abonament kosztuje 50 zł od osoby.

- 2,5 metra żelbetonu nad głową daje szanse na przetrwanie konwencjonalnego bombardowania - przekonuje bydgoszczanin Waldemar Matuszak, współwłaściciel centrum. - Nasza oferta jest aktualna od piątku, a już jest duże zainteresowanie. W tym podziemnym kompleksie z czasów zimnej wojny może się schronić około 150 osób.


Na razie Polska jest w stanie stałej gotowości obronnej. Taki stan utrzymuje się w czasie pokoju, gdy nie stwierdza się istotnych zagrożeń bezpieczeństwa z zewnątrz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska