Jak informowaliśmy, 1 lutego podstacja włocławskiego pogotowia zostanie przeniesiona z Lubrańca do Brześcia Kujawskiego. Władze Lubrańca nie chcą się z tą decyzją pogodzić. Ale pracownicy włocławskiego pogotowia, przyjęli tę decyzję z ulgą.
- Dyżury w Lubrańcu były dla nas karą - mówi Włodzimierz Malinowski. - Nagrodą były wyjazdy do Izbicy Kujawskiej, choć wiązały się z trudniejszym dojazdem, bo Izbica leży na krańcach powiatu włocławskiego.
Dlaczego pracownicy nie chcieli dyżurować w Lubrańcu? - To między innymi kwestia nieodpowiednich warunków - wyjaśnia przewodniczący związku. - A to nie mieliśmy prądu, a to wyłaczono na trzy dni ogrzewanie. Zdążyliśmy wymalować pomieszczenie, a porobiły się zacieki. Do tego utrudniony wyjazd karetki.
Pracownicy wielokrotnie zgłaszali te uwagi dyrekcji pogotowia. - W końcu zagroziliśmy protestem - mówi Włodzimierz Malinowski. Ostateczna decyzja należała jednak do wojewody.