Sposób działania OSP "Świecie" budzi liczne kontrowersje. Przed trzema laty niewiele brakowało aby sąd wyznaczył kuratora, który miał doprowadzić do likwidacji jednostki. Dlaczego? Wyszło na jaw, że stowarzyszenie nie ma legalnie wybranego zarządu, liczba członków jest niewystarczająca i co najważniejsze, nie działają zgodnie ze statutem.
Już wtedy Leszek Żurek, prezes miejsko-gminnego zarządu OSP w Świeciu przekonywał, że budynek przy ul. Mickiewicza jest niewłaściwie wykorzystywany i najwyższa pora to zmienić. Garaże zabytkowej remizy zamieniono w prywatny warsztat blacharski, który prowadzi jeden z członków zarządu wspomnianego OSP. Na piętrze znajduje się interesujący zbiór, związanych z pożarnictwem, eksponatów dokumentujących dzieje straży pożarnej w Świeciu. Wprawdzie utarło się, że jest to muzeum, o czym informuje nawet specjalna tablica przy wejściu, faktycznie jednak zbiory nie mają takiego statusu.
Św. Florian na ratunek
W 2008 roku nieliczni strażacy związani z OSP "Świecie" zorientowali się, że zaczyna palić się im grunt pod nogami i wyprostowali większość spraw formalnych, takich jak: wpis do Krajowego Rejestru Sądowniczego, wybrali zarząd, skompletowali wymaganą, minimalna liczbę członków i tym samym odsunęli na jakiś czas groźbę likwidacji. Żeby stworzyć dodatkowe pozory działalności, w 2009 r. kupili figurkę św. Floriana, którego z pompą ustawiono przed wejściem. Niewątpliwie musiało być to ważne wydarzenie, biorąc pod uwagę, że jest to jedno z nielicznych zdjęć dokumentujących działalność OSP w ciągu minionych lat.
To w zupełności wystarczyło. Sprawa ucichła. Aż do teraz.
Przeczytaj: Nowe wyposażenie dla zakładowej straży pożarnej w Anwilu
Dlaczego miasto toleruje coś podobnego?
Nie jest tajemnicą, że remizą cały czas interesuje się OSP "Ratownik" - świetnie wyszkolona, młoda, licząca blisko 40 członków jednostka, która marzy o własnym lokum. Dzięki uprzejmości Komendy PSP w Świeciu, korzystają z garażu, który dziś z trudem mieści sprzęt. Nie mogą zrozumieć, dlaczego oni męczą się w takiej ciasnocie, podczas gdy w centrum miasta znajduje się piękna remiza, która służy nie temu, czemu powinna? - Kilkakrotnie próbowaliśmy przekonać członków OSP "Świecie", że dobrym dla nas wszystkich rozwiązaniem byłoby połączenie sił - tłumaczy Grzegorz Danielewski, prezes OSP Ratownik". - Usłyszeliśmy stanowcze "nie". Wiadomo, o co chodzi. Nam zależy na garażu, a oni tam prowadzą swój warsztat, co jest paranoją.
Dostrzega to także Urząd Miejski, który zamierza podjąć konkretne kroki prawne. Kwestią najbliższych miesięcy wydaje się wypowiedzenie umowy użytkowania remizy. Nie oznacza to, że OSP "Świecie" straci dach nad głową. Chodzi raczej o to, by miasto znowu zyskało możliwość dysponowania majątkiem przy ul. Mickiewicza. To umożliwi wprowadzenie do remizy np. zabiegającego o to "Ratownika". Jakiegoś lokum szukają też: harcerska drużyna ratownicza, WOPR, Straż Rybacka. - Każda z tych organizacji byłaby zadowolona, gdyby zyskała pomieszczenie w budynku przy Mickiewicza - uważa Danielewski.
Czytaj e-wydanie »