Ulica Słoneczna w Ciechocinku była przez wiele lat przejezdna z obu stron - od ul. Nieszawskiej i od ul. Wojska Polskiego. W maju trzy lata temu wjazd od ul. Wojska Polskiego zamknęła właścicielka sąsiadującej z drogą posesji, powołując się na prawo własności do gruntu zwyczajowo wykorzystywanego pod ulicę. Właścicielka zrobiła na fragmencie dawnej ulicy ogrodzenie i poszerzyła swój ogródek.
Zaprotestowali mieszkańcy ul. Słonecznej
którzy w związku z odcięciem jednego wyjazdu z trudem manewrują na bardzo wąskiej uliczce, żeby wydostać się na ul. Nieszawską. - _Ostatnio do starszej, chorej sąsiadki przyjechała karetka pogotowia. Kierowca nie mógł zawrócić, musiał cofać. Zachodził w głowę, jak radziłyby sobie tu wozy strażackie, gdyby nie daj Boże wybuchł pożar - _mówi jedna z mieszkanek ul. Słonecznej.
Po wielokrotnych monitach mieszkańców sprawą uregulowania kwestii prawnej fragmentu ulicy Słonecznej zajął się
ciechociński ratusz
- Właścicielka działki nie jest zainteresowana sprzedażą gruntu - _mówi Józef Kołowrocki, kierownik referatu gospodarki miejskiej i ochrony środowiska. - _My ze swej strony w latach 90-tych chcieliśmy wyprostować stan prawny. Poprzedni mieszkańcy nieruchomości zgadzali się sprzedać miastu fragment działki pod ulicę, ale do transakcji nie doszło. Właścicielka wyjechała do USA, dom sprzedała przed uregulowaniem spraw z drogą - tłumaczy Kołowrocki.
W sprawie przywrócenia wjazdu w Słoneczną z ul. Wojska Polskiego przez ponad rok trwały procedury na linii ratusz - wojewoda - minister infrastruktury. W początkowym etapie minister wydał decyzję negatywną dla miasta, gdyż niedostatecznie udowodniono prawo do ubiegania się o uznanie gruntu za drogę. Ciechociński ratusz dla udowodnienia tego faktu przez rok gromadził właściwe dokumenty. Pod koniec ubiegłego roku zapadła decyzja wojewody kujawsko-pomorskiego uznająca rację ratusza. - Głównym argumentem w postępowaniu jest przepis uznający za drogi grunty nie będące własnością komunalną, ale zajęte pod drogi publiczne w dniu 31 grudnia 1998 r. Miasto jest w takiej sytuacji zobowiązane
wypłacić właścicielowi odszkodowanie
- wyjaśnia kierownik Kołowrocki.
Ale właścicielka działki odwołała się w przepisowym czasie znów do ministra infrastruktury. Końca sporu na razie nie widać, tym bardziej, że po wyczerpaniu urzędowej drogi, pozostanie jeszcze sąd.